Przeżyli śmierć kliniczną. 5 rzeczy, które pamiętają
Idą w kierunku światła, czują błogie ciepło lub piekielne ognie. Wraz z rozwojem medycyny coraz więcej osób zostaje odciągniętych z progu śmierci. Ich relacje są różne, niezależnie od wyznania. Lekarz pracujący na OIOM-ie tłumaczy, dlaczego pacjenci się tak czują.
1. Serce już stoi, mózg wciąż żyje
Oddział intensywnej terapii to miejsce, gdzie zespoły medyczne dokonują niemal cudów. Dla doświadczonych lekarzy i pielęgniarek wyszarpywanie pacjentów z objęć śmierci to niemal rutyna. Tym od przeszło 25 lat zajmuje się także dr Sam Parnia, który przeprowadził badania traktujące o tym, co czują pacjenci, którzy stoją na granicy życia i śmierci przed przywróceniem ich pełnej świadomości.
Ekspert uważa bowiem, że nawet u pacjentów, u których zatrzymało się serce, wciąż istnieje pewien stopień świadomości i percepcji.
Zbierając wywiad od ocalonych pacjentów, lekarzowi udało się ustalić 5 kluczowych wniosków. To właśnie pamiętają:
- przeprowadzane na nich RKO,
- niektóre z rozmów zajmującego się nimi zespołu ratunkowego,
- wyrywkowe wspomnienia, kiedy znajdowali się już na OIOM-ie,
- intensywne uczucie poruszanie się do miejsca przeznaczenia, np. światła w tunelu,
- docenienie życia.
Poruszając się w kierunku "miejsca przeznaczenia", pacjenci najczęściej mieli na myśli niezdefiniowane miejsce, które jednak miało w sobie coś znajomego, przypominającego bezpieczny dom.
Z kolei w kwestii docenienia życia, pacjenci często wspominają moment, w którym rewidowali swoje życie, często krzywdy, które mogli wyrządzić innym. Inni nadmieniają także dryfowanie we wspomnieniach, nawet tych najstarszych.
2. Sen czy jawa?
Biorąc pod uwagę wyniki wywiadu z pacjentami, dr Parnia definiuje jasno – to nie iluzje ani urojenia. Wspomnienia to wynik rzeczywistej percepcji. Badania przeprowadzane na pacjentach, u których ustały czynności życiowe, wykazały, że ich mózg wciąż postrzega i się uczy. Chociaż pacjent nie jest przytomny, jego ośrodkowy układ nerwowy wciąż emituje fale mózgowe i jest aktywny.
Niektórzy pacjenci wspominają pojedyncze wrażenia czy dźwięki i słowa. Są też tacy jak pacjent, wspominający, że czuł żar, jakby "trawił go ogień piekielny". Na jego szczęście ekspert uspokaja, że to wlew dożylny roztworu soli potasu, a niekoniecznie konfrontacja z sądem ostatecznym, była przyczyną uczucia pieczenia.
Maciej Rugała, dziennikarz Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Rekomendowane przez naszych ekspertów
Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.