Trwa ładowanie...

Przypadki reinfekcji nawet po trzech tygodniach. Eksperci ostrzegają, że przechorowanie wcale nie chroni przed COVID

Avatar placeholder
19.07.2022 10:21
Duńskie badania pokazują, że można się zakazić koronawirusem nawet po trzech tygodniach od poprzedniej infekcji
Duńskie badania pokazują, że można się zakazić koronawirusem nawet po trzech tygodniach od poprzedniej infekcji (Getty Images)

Najnowsze badania nie pozostawiają złudzeń: przechorowanie COVID nie daje żadnej gwarancji, że ponownie nie złapiemy infekcji i to w krótkim czasie. Duńczycy wykazali, że jest możliwe ponowne zakażenie nawet trzy tygodnie po poprzedniej infekcji. Czy podczas dominacji subwariantu BA.5 osoby, które były zakażone wcześniejszymi wariantami, mogą liczyć na odporność po przechorowaniu?

spis treści

1. Można po raz kolejny złapać COVID - nawet po trzech tygodniach

Niedawno opisywaliśmy przypadek mężczyzny, który trzykrotnie chorował na COVID. W jego przypadku trzecie zakażenie wystąpiło zaledwie trzy miesiące po poprzednim. Eksperci wskazują, że w dobie subwariantu Omikronu BA.5 takie przypadki będą notowane coraz częściej - również u osób zaszczepionych. Nowe linie rozwojowe coraz skuteczniej radzą sobie z omijaniem odporności po szczepieniu i po przechorowaniu COVID-19. To cenna przestroga dla osób, które niedawno przechodziły COVID i zakładają, że na jakiś czas "mają spokój".

- Niestety nie do końca się to sprawdza, dlatego że w obrębie Omikronu poszczególne linie rozwojowe różnią się między sobą i przechorowanie po kontakcie z jednym subwariantem, zwłaszcza tym wcześniejszym, wcale nie gwarantuje, że znowu się nie zakazimy. To pokazuje, że pomimo przechorowania powinniśmy się nadal chronić, czyli stosować te podstawowe środki ochrony niefarmakologicznej - radzi prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska, wirusolog i immunolog.

Zobacz film: "Rehabilitacja kardiologiczna"
Nowe subwarianty częściej wywołują kolejne zakażenia
Nowe subwarianty częściej wywołują kolejne zakażenia (Getty Images)

Ekspertka przywołuje duńskie badania, które pokazują, że można się zakazić nawet po trzech tygodniach od poprzedniej infekcji.

- Na ogół te objawy podczas kolejnej infekcji są łagodniejsze, ale zdarzają się też pełne i poważniejsze objawy, ponieważ te zmiany, które się dokonują w organizmie po kontakcie z wirusem - mogą się kumulować. Jeśli po BA.1 nie mieliśmy długotrwałych dolegliwości, to nie znaczy, że przy kolejnym zakażeniu (po miesiącu, czy dwóch) kolejną sublinią – one się nie pojawią. Koronawirus jest nieobliczalny - mówi prof. Szuster-Ciesielska.

2. Jakie jest ryzyko kolejnego zakażenia COVID-19, jeżeli wcześniej byliśmy zakażeni innymi wariantami?

Maciej Roszkowski, popularyzator wiedzy medycznej, opisuje badanie opublikowane w serwisie medRxiv dotyczące reinfekcji wśród mieszkańców Kataru. To na razie preprint, czyli publikacja, która czeka na recenzję.

Z analizy dotyczącej mieszkańców Kataru wynika, że w przypadku osób, które przechodziły COVID-19 wywołany wcześniejszymi wariantami (przed Omikronem), skuteczność ochrony przed objawową reinfekcją wariantami BA.4 i BA.5 wynosiła 15 proc. Z kolei w przypadku osób, które były wcześniej zakażone subwariantami Omikronu BA.1 i BA.2, ochrona przed objawową reinfekcją podwariantami BA.4 i BA.5 jest szacowana nawet na 76 proc.

Badania mieszkańców Kataru. Jakie było ryzyko reinfekcji subwariantami BA.4 i BA.5?
Badania mieszkańców Kataru. Jakie było ryzyko reinfekcji subwariantami BA.4 i BA.5? (medrxiv.org)

Jak zauważa Roszkowski, widać wyraźną różnicę w ochronie przed kolejną infekcją w zależności od tego, kiedy nastąpiło zakażenie i jaki wariant za nie odpowiadał.

- Reinfekcje są bardzo częste, gdy ktoś nie chorował w fali Omikronu na początku roku, a znacznie rzadsze, gdy ktoś chorował. W badaniu brakuje mi rozróżnienia na ochronę przed reinfekcją osób zaszczepionych i niezaszczepionych. Można się spodziewać, że osoby z omikronową odpornością hybrydową będą miały tę ochronę lepszą niż osoby z omikronową odpornością poinfekcyjną - zauważa Roszkowski.

Wyniki trudno odnieść do Polski, bo w Katarze co tydzień są wykonywane rutynowo przesiewowe testy obejmujące ok. pięć proc. populacji, co pozwala na "wyłapanie" również infekcji bezobjawowych. W dodatku tam blisko 92 proc. społeczeństwa jest po pełnym szczepieniu.

- Ogólnie ryzyko reinfekcji którymkolwiek subwariantem Omikronu jest aż ośmiokrotnie wyższe niż to było przy wcześniejszych wariantach. Do tego - biorąc pod uwagę różnicę profilu immunologicznego różnych linii rozwojowych Omikronu - mamy kilkukrotnie zwiększone ryzyko ponownego zakażenia kolejnym subwariantem, np. BA.5, nawet jeśli wcześniej był kontakt z BA.1 lub BA.2 - wyjaśnia prof. Szuster-Ciesielska.

Rzadko natomiast zdarzają się reinfekcje tym samym subwariantem.

- To są niezmiernie rzadkie przypadki, które dotyczą przede wszystkim osób, które mają jakieś problemy z odpornością - dodaje wirusolożka.

3. Jak przebiegają kolejne infekcje COVID?

Wirusolog dr hab. Tomasz Dzieciątkowski zwraca uwagę na jeszcze jeden aspekt: nie ma gwarancji, że kolejna infekcja będzie miała taki sam przebieg.

- Powtórne zakażenie może przebiegać równie ciężko albo lżej, to jest kwestia układu odpornościowego danego pacjenta. Nie wolno w tym przypadku generalizować. To, co wiemy z całą pewnością, to fakt, że w kontekście Omikronu te reinfekcje zdarzają się zdecydowanie częściej, dlatego że odporność krzyżowa przy różnych subwariantach Omikronu jest praktycznie żadna - wyjaśnia dr hab. Tomasz Dzieciątkowski, wirusolog z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. - Po pierwsze, trzeba pamiętać o tym, że im ktoś łagodniej przechodził COVID-19, tym ta naturalna odpowiedź immunologiczna jest słabsza. Po drugie, ta odporność zawsze zmniejsza się z czasem. Zresztą to jest dokładnie takie samo zjawisko, jakie obserwujemy w przypadku szczepionek, które były projektowane w stosunku do pierwotnego wariantu z Wuhan. W związku z tym zakażenie pierwotnym wariantem SARS-CoV-2 bardzo słabo chroni przed Omikronem - dodaje ekspert.

Dr Dzieciątkowski przyznaje, że w związku z ryzykiem reinfekcji i zmniejszającą się z czasem odpornością poszczepienną widać wyraźnie, że konieczne są dawki przypominające szczepionek. Na razie Europejska Agencja Leków rekomendowała, by czwartą dawkę podawać wyłącznie osobom po 60. roku życia oraz pacjentom z osłabionym układem odpornościowym. Polskie ministerstwo zdrowia dopuszcza obecnie taką możliwości jedynie dla osób po 80. roku życia oraz z zaburzeniami immunologicznymi. Resort chce czekać z podaniem czwartej dawki, aż będą dostępne szczepionki skierowane przeciwko Omikronowi. To może jednak potrwać. Eksperci wskazują, że nie ma pewności, że takie preparaty będą dostępne we wrześniu, za to jest niemal pewne, że wtedy liczba zachorowań na COVID będzie bardzo duża.

- W związku z tym warto byłoby przyjąć rozwiązania takie, jak np. w Australii, gdzie czwartą dawkę mogą otrzymać już osoby po 30. roku życia, albo jak w Stanach, gdzie czwartą dawkę mogą przyjąć osoby po 50. roku życia. Polski rząd twierdzi, że mamy duże zapasy szczepionek, a więc jeżeli mamy rzeczywiście takie zapasy, to dlaczego nie umożliwić szczepienia czwartą dawką osobom zainteresowanym, zwłaszcza z grup ryzyka, czyli powyżej 50. roku życia - pyta dr Dzieciątkowski. Ekspert jednocześnie przypomina o jeszcze jednym istotnym aspekcie. Nawet jeżeli we wrześniu pojawią się zmodyfikowane szczepionki, to nie zaczną działać od razu po podaniu.

- Zanim wytworzymy odpowiedź immunologiczną po szczepieniu musi minąć jakiś czas, to jest do dwóch-trzech tygodni. W związku z tym, jeżeli udałoby się nam zaszczepić w połowie sierpnia, jest szansa, że właśnie we wrześniu będziemy mieli zwiększoną ochronę - dodaje.

Katarzyna Grzęda-Łozicka, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze