Trwa ładowanie...

Spór o homeopatię podzielił środowisko medyczne. NIA stanowczo reaguje

Farmaceuci chcą, aby NIA potwierdziła oficjalnie, że homeopatia "to metoda oparta na stosowaniu bezwartościowych preparatów"
Farmaceuci chcą, aby NIA potwierdziła oficjalnie, że homeopatia "to metoda oparta na stosowaniu bezwartościowych preparatów" (East News)

W ostatnich kilku dniach za sprawą farmaceutów znów rozgorzała dyskusja dotycząca leków homeopatycznych. Napisali oni petycję, w której chcą, aby Naczelna Izba Aptekarska potwierdziła oficjalnie, że homeopatia jest metodą opartą na "stosowaniu bezwartościowych preparatów, o niepotwierdzonym naukowo działaniu". Co na to NIA? - Aby zmiany były możliwe, konieczna jest wola zmiany prawa - mówi nam wiceprezes Naczelnej Izby Aptekarskiej Marek Tomków.

spis treści

1. Chcą jasnej deklaracji w sprawie homeopatii

Inicjatorem petycji o zajęcie stanowiska w sprawie homeopatii przez Naczelną Izbę Aptekarską jest mgr farm. Kajetan Drozd, który wraz z innymi osobami, które podpisały się pod nią, chcą, aby NIA potwierdziła oficjalnie, że homeopatia "jest to metoda oparta na stosowaniu bezwartościowych preparatów, o niepotwierdzonym naukowo działaniu, a zasady tej metody nie są zgodne z aktualną wiedzą medyczną".

Ponadto, jak wskazują autorzy petycji, nie istnieją jednostki chorobowe, w których zastosowanie homeopatii miałoby potwierdzoną badaniami skuteczność terapeutyczną przewyższającą placebo. Jak przekonują, brak jasnej deklaracji w sprawie homeopatii i leków homeopatycznych stwarza ryzyko potencjalnie groźnych konsekwencji zdrowotnych, z zagrożeniem życia włącznie.

Zobacz film: "Ile zrobisz pompek? Prosty test pozwala określić ryzyko chorób serca"

"W ostatnich latach jesteśmy świadkami coraz większej ekspansji nieracjonalnych, niepotwierdzonych metod i teorii, także tych dotykających dziedzin medycyny i farmacji. Przy braku wystarczającej wiedzy i zdolności krytycznej oceny przez pacjentów, stwarza to ryzyko potencjalnie groźnych konsekwencji zdrowotnych, prowadzących w skrajnych przypadkach do zagrożenia życia. Jedną z takich metod, niespełniających wymagań stawianych współczesnej medycynie, jest homeopatia" – piszą farmaceuci.

Autorzy niemal wprost sugerują, aby farmaceuta sprzedający pacjentowi lek homeopatyczny powiedział: ten lek nie działa.

"Podkreślić należy, iż obowiązkiem farmaceuty jest udzielanie rzetelnych, wiarygodnych informacji, również pacjentom rozważającym stosowanie produktów homeopatycznych. Przede wszystkim: informacji o braku ich potwierdzonej skuteczności oraz zagrożeniach z tego wynikających. Nadal bowiem nie istnieją jednoznaczne dowody naukowe, wykazujące przewagę homeopatii nad placebo" – napisano w petycji.

2. Kto podpisał się pod petycją?

Pod petycją podpisała się m.in. prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska z Katedry Wirusologii i Immunologii UMCS w Lublinie i anestezjolog prof. Wojciech Szczeklik. Lekarz zaznacza, że homeopatia może wyrządzić wiele szkód m.in. zaszkodzić i opóźnić skuteczne leczenie.

Głos zabrał także dr Paweł Grzesiowski, pediatra i immunolog, jeden z ekspertów NRL ds. walki z COVID-19. Lekarz przekonuje, że "konieczna jest naukowa dyskusja z uwzględnieniem nowych metod badawczych, aby w czasach infodemii przekonać pacjentów, medyków i urzędy o szkodliwości promowania antynauki". Jednocześnie dr Grzesiowski przypomniał, że aby możliwe było działanie w tym zakresie, konieczna jest modyfikacja przepisów.

W podobnym tonie wypowiadają się także farmaceuci z portalu GdziePoLek, którzy podkreślają, że w petycji nie tyle chodzi o zakaz sprzedaży środków homeopatycznych, co o wyraźną zmianę w nomenklaturze.

- Samorząd powinien wystosować jasne stanowisko wobec homeopatii. Nazwa "lek homeopatyczny" jest myląca i wprowadza w błąd pacjentów, a jak wiadomo, obowiązkiem farmaceuty jest udzielanie rzetelnych, wiarygodnych informacji pacjentom, dlatego prosimy NIA o zajęcie stanowiska w tej sprawie – mówi w rozmowie z WP abcZdrowie mgr farm. Angelika Talar-Śpionek.

- Pacjent stosujący homeopatię ma poczucie, że stosuje lek i oczekuje efektów leczniczych, jednocześnie zgodnie z aktualną wiedzą medyczną wiemy, że środki homeopatyczne nie mają potwierdzonego działania leczniczego. Takie sytuacje mogą mieć niebezpieczne konsekwencje, zwłaszcza u dzieci i osób starszych – uzasadnia Talar-Śpionek.

3. Naczelna Izba Aptekarska odpowiada

Mgr farm. Marek Tomków, wiceprezes Naczelnej Rady Aptekarskiej, twierdzi, że tocząca się na temat homeopatii dyskusja, jest bardziej dyskusją ideologiczną, niż merytoryczną. Jak podkreśla, zmiany dotyczące leków homeopatycznych należałoby zacząć nie tyle od stanowiska Rady, ile od zmiany prawa.

Mówimy bowiem o produktach zarejestrowanych jako leki. - W wielu przypadkach jeszcze niedawno ze statusem "dostępne tylko na receptę lekarską" i legalnie dopuszczonymi do obrotu w aptekach. Jeśli – jak twierdzą autorzy petycji – leki te nie działają, a wręcz stwarzają ryzyko potencjalnie groźnych konsekwencji zdrowotnych, z zagrożeniem życia włącznie, to jakim cudem są legalnie zarejestrowane w wielu krajach? Problem polega na tym, że to co w oczach autorów petycji jest "bezwartościowym preparatem, o niepotwierdzonym naukowo działaniu", w świetle obowiązującego prawa, czy się to komuś podoba czy nie, jest lekiem jak każdy inny i podlegającym takim samym regulacjom – mówi w rozmowie z WP abcZdrowie wiceprezes NRA Marek Tomków.

- Dzisiaj rozwiązaniem problemu homeopatii nie jest stanowisko, tylko wyprucie polskiego prawa farmaceutycznego, kilku dyrektyw unijnych, wyrzucenie z nich dziesiątek przepisów i zdelegalizowanie leków, które legalnie zarejestrował Urząd Rejestracji Produktów Leczniczych. Aby zmiany były możliwe, konieczna jest wola zmiany prawa – precyzuje Tomków.

Wiceprezes NRA podkreśla, że wedle statystyk jakimi dysponuje, w Polsce blisko 70 proc. lekarzy przepisuje pacjentom leki homeopatyczne. W takiej sytuacji farmaceuta ma niewielkie pole do działania.

- Nie ma żadnego prawa do odmowy realizacji takiej recepty i żadne stanowisko NRA nie uchroni farmaceuty przed konsekwencjami wynikającymi wprost z ustawy. Takie stanowisko nie ma mocy prawnej i nie ocali ani przed skargami pacjentów, ani przed decyzjami inspekcji farmaceutycznej, która w skrajnym przypadku może cofnąć zezwolenie na prowadzenie apteki – dodaje ekspert.

Jak dodaje, NRA nie powinna wydawać stanowisk, których stosowanie może ściągnąć na farmaceutów tak poważne ryzyko.

- Prawo jest w tym przypadku bezlitosne, o czym zapominają autorzy petycji. W końcu to nie oni będą ponosili ewentualne konsekwencje. Kluczem jest zatem nie jakiekolwiek stanowisko, tylko zmiana przepisów. Szkoda, że to nie do prawdziwych decydentów skierowano petycję. Prawo może zmienić Minister Zdrowia lub ustawodawca czy organy Unii Europejskiej, a nie NRA – przypomina Tomków.

Wiceprezes NRA dodaje, że farmaceuta ma natomiast pełne prawo nie polecać takiego leku, jeśli pacjent zgłosi się do niego z poradą o zakup "jakiegoś" preparatu na infekcję. Ma także pełne prawo poinformować pacjenta o działaniu, lub jeśli jest przekonany, o braku działania leku.

- Naczelna Rada Aptekarska zadbała również o to, aby polecenie służbowe w jakikolwiek sposób ingerujące w pracę farmaceuty było z mocy ustawy nieważne. Pracując z pacjentem podejmujemy decyzje samodzielnie i na własną odpowiedzialność – dodaje Tomków.

Wiceprezes NRA dodaje, że każdy farmaceuta ma obowiązek pracować w oparciu o najnowszą wiedzę medyczną i jeśli wie, czym jest homeopatia, może nie polecać leków homeopatycznych.

- Na tym kończą się jego uprawnienia ustawowe – wyjaśnia Tomków.

4. Publikacja stanowiska naraża NRA na kary

Wiceprezes Rady Aptekarskiej przypomina, że spór o stanowisko prawne w homeopatii miał już miejsce w 2008 r. Wówczas Naczelna Rada Lekarska wyszła z taką samą inicjatywą jak autorzy omawianej petycji. Stanowisko nie tylko rozpętało burzę na rynku farmaceutycznym, ale również zaangażowało instytucje państwowe. W oficjalnym stanowisku prezes UOKiK uznał stanowisko NRL za "porozumienie ograniczające konkurencję na krajowych rynkach sprzedaż produktów leczniczych homeopatycznych wydawanych z przepisu lekarza". Lekarzom po bataliach sądowych udało się wygrać dopiero po ośmiu latach.

- Kiedy w 2008 roku lekarze wydali podobną opinię, dostali karę od Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów w wysokości 50 tys. zł. Dzisiaj UOKIK nie bawi się w tak symboliczne kary. Dodajmy, że stanowisko NIL nikogo do niczego nie przekonało, bo lekarze, którzy "homeopaty" przepisywali, robili to nadal, a ci, którzy uważali, że to szarlataneria, dalej tego nie robią. Dziś wydając takie stanowisko, także narażamy się na karę, bo ograniczamy wydawanie produktów zarejestrowanych jako leki. To nie autorzy petycji latami będą walczyli po sądach, mając nad sobą widmo pięcio- lub sześciocyfrowej kary za opinię, która niczego nie zmieni poza zaspokojeniem ambicji twórców żądania – twierdzi wiceprezes NRA.

Tomków stwierdza jasno – rozwiązywanie tego tematu nie jest dzisiaj dla Naczelnej Rady Aptekarskiej ani ważne, ani pilne. Co więcej, traktuje je, jako temat zastępczy, dla wielu innych, które trawią farmaceutów.

- Leki homeopatyczne są sprzedawane zaledwie w mniej niż 1 proc. wszystkich leków. Dzisiaj mamy dużo pilniejsze sprawy, takie jak opieka farmaceutyczna czy szczepienia w aptekach. Grożą nam kary do miliona za złe ułożenie suplementów na półkach i to jest ważny problem. Dla nas jest to klasyczny temat zastępczy, który rozdmuchuje się w roku wyborczym, a jedyne, do czego może doprowadzić, to skłócenie środowiska farmaceutów. Nikt nikogo do niczego nie przekona, zwłaszcza kiedy zwolennicy homeopatii mają prawo po swojej stronie – uważa Tomków.

- Równie dobrze moglibyśmy dziś toczyć podobną dyskusję o zasadności baniek chińskich, które ktoś uwielbia, a ktoś uważa za hochsztaplerstwo, albo suplementach, do których każdy ma inne podejście, podobnie jak do klauzuli sumienia w przypadku antykoncepcji – zaznacza farmaceuta.

Tomków przypomina, że dotychczas żaden z ministrów zdrowia, nawet ci, którzy wcześniej piastowali urząd prezesa Naczelnej Rady Lekarskiej i opowiadali się przeciwko homeopatii, po zajęciu sprawczego stanowiska nie zrobili nic w tym kierunku.

- Prezes, który podpisywał kiedyś taką "homeopatyczną petycję", został potem szefem resortu zdrowia. I co zrobił z tym tematem? Nikt po nim na stanowisku ministra zdrowia również takiej zmiany nie dokonał. A teraz ma to zrobić Naczelna Rada Aptekarska, narażając farmacuetów? – pyta retorycznie Tomków.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Zobacz także:

Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze