Polacy spożywają na potęgę. Najgorzej na Śląsku i nad morzem
Polska zajmuje dziesiąte miejsce spośród 52 krajów świata pod względem spożycia alkoholu, jednocześnie rośnie popularność trunków pozbawionych etanolu. Czy brak procentów zaprocentuje w naszym społeczeństwie?
1. Polacy na rauszu. Prawie 12 l rocznie
Dane Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) wskazują, że statystyczny Polak spożywa 11,7 l czystego alkoholu rocznie.
Najnowsze badanie ekspertów z aplikacji PanParagon, które analizuje dane pochodzące z paragonów od 1 sierpnia 2022 do 31 lipca 2023 r., dowodzi, że udział procentowy paragonów spożywczych z trunkiem na liście wynosił niemal 15 proc. w województwie śląskim i zachodniopomorskim.
Mimo to okazuje się, że w niektórych regionach równie chętnie Polacy do koszyka wkładają napoje, które wyglądają jak alkohol i imitują jego smak. Pozbawione są jednak alkoholu etylowego.
- Okazało się, że napoje bez procentów były najczęściej kupowane na Podlasiu oraz południu Polski. W centralnej części kraju cieszyły się one stosunkowo średnim zainteresowaniem, natomiast najrzadziej do koszyka zakupowego trafiały na zachodzie Polski oraz w województwach łódzkim i podkarpackim – zauważa Antonina Grzelak z aplikacji PanParagon.
- Warto zauważyć, że prawie we wszystkich przebadanych przez nas aspektach na prowadzenie wybija się województwo śląskie. Tutaj chętnie kupowane jest piwo, wino, wódka, ale także napoje bezalkoholowe – zauważa Grzelak.
2. Coraz więcej amatorów NoLo
Jak szacuje IWSR, do 2024 r. spożycie napojów bezalkoholowych i niskoalkoholowych (tzw. NoLo) wzrośnie o 31 proc. W Polsce już w 2021 r. odnotowano czterokrotny wzrost sprzedaży piwa bezalkoholowego w stosunku do poprzednich pięciu lat.
Jednak na rynku coraz częściej pojawiają się inne alternatywy. Dziś można już kupić cydr, wino, w tym prosecco, drinki, a nawet gin, whiskey czy wódkę, z której alkohol usuwany jest w procesie odparowywania i odwróconej osmozy.
- Niewątpliwie to zdrowsza alternatywa, bo zakłada redukcję spożycia alkoholu. Wzrost popularności tego typu napojów może być dobrym elementem polityki redukcji szkód związanych ze spożywaniem alkoholu - przyznaje w rozmowie z WP abcZdrowie dr hab. n. med. Andrzej Fal, kierownik Kliniki Alergologii, Chorób Płuc i Chorób Wewnętrznych Centralnego Szpitala Klinicznego MSWiA w Warszawie.
Nie działają one tak toksycznie na narządy miąższowe, wreszcie nie wpływają doraźnie na ośrodkowy układ nerwowy i tym samym nie wywołują skutków nie tylko zdrowotnych, ale i ekonomicznych czy społecznych – dodaje.
Dietetyk dr Damian Parol alarmuje, że Polacy bardziej potrzebują detoksu od alkoholu niż od cukru czy glutenu.
"Jednocześnie prawie każdy z nas pije regularnie alkohol – substancję o udowodnionym działaniu rakotwórczym i przyczyniającym się do ponad 200 różnych chorób. WHO szacuje, że ponad 5 proc. śmierci jest związane z nadużywaniem alkoholu. To podobny wpływ jak brak aktywności fizycznej. Ani gluten, ani chemia, ani aspartam, ani nawet cukier nie odciskają takiego piętna" – tłumaczy.
Jeden z internetowych sklepów zajmujących się sprzedażą NoLo reklamuje się, że kierowane są do kierowców, osób zażywających leki, które nie chcą pić alkoholu, a także kobiet w ciąży i karmiących piersią.
Dr Michał Domaszewski, specjalista medycyny rodzinnej, przyznaje, że uważa NoLo za dobrą alternatywę. Przestrzega jednak, że tego typu produkty są zakazane dla pewnej grupy osób.
- Miałem okazję próbować m.in. wina bezalkoholowego i uważam, że to ciekawa opcja, którą określiłbym mianem mniejszego zła z uwagi np. na śladowe ilości alkoholu w niektórych z nich czy nadmiarową liczbę kalorii w innych. Oczywiście pamiętajmy, że to nie są produkty dedykowane osobom uzależnionym, oni potrzebują wsparcia i leczenia, a nie substytutów alkoholu – mówi w rozmowie z WP abcZdrowie.
3. Czytaj skład
Mniejsze zło, bo nie zawierają jednej z największych trucizn, tj. alkoholu etylowego, który wywiera negatywny wpływ na niemal każdy narząd i układ w organizmie. A co się kryje w napojach non-alco w zamian?
W przypadku piwa to drożdże, chmiel, woda oraz ziarna jęczmienia lub pszenicy. Od piwa z alkoholem odróżnia je zatem tylko brak etanolu. Sytuacja jest nieco bardziej skomplikowana w przypadku innych napojów bezalkoholowych. Np. wódka poza wodą zawiera aromat, glicerynę, cukier, glikol propylenowy i sorbinian potasu. W 100 ml ma zaledwie cztery kalorie.
Na liście składników jednego z win czerwonych półsłodkich znajduje się wino odalkoholizowane (95 proc.), rektyfikowany zagęszczony moszcz winogronowy, naturalne aromaty, substancje konserwujące, czyli sorbinian potasu, dwutlenek siarki. 100 ml to 18 kcal.
Z kolei drinki bezalkoholowe często zawierają dodatek, niekiedy całkiem pokaźny, cukru. Jeden z nich, nawiązujący do włoskiego klasyka, ma w składzie wodę, 30 proc. soku jabłkowego z zagęszczonego soku, cukier, sok pomarańczowy z zagęszczonego soku, aromaty i barwniki. To przekłada się na wysoką wartość energetyczną – 110 kcal w 100 ml. Na takie lepiej uważać.
- Tego typu napoje są źródłem cukru, podobnie ja inne słodkie, napoje gazowane, które zdrowiu nie służą. Brzuch piwny, czyli stłuszczenie narządów wewnętrznych, zwłaszcza wątroby, nie musi się pojawiać wyłącznie wskutek nadużywania piwa zawierającego alkohol, w związku z tym także napoje bezalkoholowe mogą stanowić pułapkę – mówi w rozmowie z WP abcZdrowie dr Tomasz Karauda, lekarz z oddziału chorób płuc, abstynent, który – jak sam przyznaje – czasem sięga po bezalkoholową alternatywę.
Dietetyk, mgr Kamil Paprotny zwraca uwagę, że napojów non-alco powinny unikać osoby, które mają problem z gospodarką węglowodanową organizmu.
- Pamiętajmy, że takie napoje nie dla każdego będą lepszą alternatywą – np. osoby, które zażywają leki w przebiegu cukrzycy i boją się interakcji z alkoholem, niekoniecznie powinny zamieniać go na napoje bezalkoholowe z uwagi właśnie na zawartość cukru. To nie ten kierunek, bo cukru w piwie 0 proc. może być bardzo dużo. Ta sama przestroga dotyczy osób zagrożonych cukrzycą, z insulinoopornością, otyłością czy innych, które powinny w diecie ograniczać cukier – tłumaczy w rozmowie z WP abcZdrowie.
Zwraca uwagę na jeszcze jeden aspekt związany z konsumpcją napojów pozbawionych alkoholu, a imitujących jego smak.
- W aspekcie społecznym czy psychologicznym sięganie po piwo, czy wino zero może być pierwszym krokiem do budowania szkodliwego nawyku. W większości przypadków jednak jest to zdrowsza alternatywa dla alkoholu – mówi, dodając, że warunkiem jest zachowanie umiaru.
Karolina Rozmus, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.