Trwa ładowanie...

Tak maskują się nowotwory ginekologiczne. Wiele Polek lekceważy pierwsze objawy

Wrzesień jest miesiącem świadomości nowotworów ginekologicznych
Wrzesień jest miesiącem świadomości nowotworów ginekologicznych (Getty Images)

Plamienia po stosunku, nieregularne miesiączki, bóle w podbrzuszu – wszystkie te objawy mogą świadczyć o rozwijającym się nowotworze. Lekarze alarmują, że choć są one typowe dla raka szyjki macicy, wciąż wiele Polek ma problem z ich rozpoznaniem. Nie wykonują badań, a do lekarza zgłaszają się późno. - Niestety podejście wielu Polek jest takie, że myślą, że jeśli zrealizowały już swoje plany rozrodcze, to uważają, że wizyty u ginekologa nie są im potrzebne. Nie brakuje pacjentek, które ostatni raz u ginekologa były przed 10 albo i 20 laty, kiedy były w ciąży – przyznaje prof. Krzysztof Czajkowski, ginekolog.

spis treści

1. Te nowotwory co roku dotykają tysięcy Polek

Wrzesień jest miesiącem świadomości nowotworów ginekologicznych. Ze statystyk Krajowego Rejestru Nowotworu wynika, że każdego roku w Polsce notuje się około 13 tysięcy zachorowań na nowotwory ginekologiczne, co stanowi około 15 procent wszystkich zachorowań na choroby nowotworowe wśród kobiet.

W ciągu ostatnich 20 lat ta liczba wzrosła o ponad trzy tysiące, co należy uznać za niepokojące dane. Mamy też około siedmiu 7. zgonów, co również stanowi około 15 procent zgonów z powodu chorób nowotworowych u kobiet. U Polek bardzo często rozwija się rak jajnika, rak szyjki macicy i rak trzonu macicy.

Zobacz film: "Wysoki poziom trójglicerydów"

Polki bardzo rzadko uczestniczą w badaniach przesiewowych w kierunku wczesnego wykrycia raka szyjki macicy - informuje prof. dr hab. n. med. Joanna Didkowska, kierownik Zakładu Epidemiologii i Prewencji Pierwotnej Nowotworów, Krajowego Rejestru Nowotworów i Narodowego Instytutu Onkologii im. M. Skłodowskiej-Curie,

- To oznacza, że nasze działania edukacyjne są po prostu nieskuteczne. Z kolei w przypadku raka trzonu macicy, który daje przecież bardzo charakterystyczne objawy, pacjentki potrafią długo zwlekać z wizytą u lekarza. Musimy znaleźć sposób by przekonać kobiety do korzystania z możliwości, jakie daje im system ochrony zdrowia. Przekaz musi być dostosowany do ich wieku, wykształcenia czy miejsca zamieszkania. Przed nami jeszcze wiele pracy – powiedziała w rozmowie ze Stowarzyszeniem "Dziennikarze dla Zdrowia" prof. Didkowska.

2. Polki nie chodzą do lekarza

Prof. dr n. hab. Krzysztof Czajkowski kierownik II Katedry Położnictwa i Ginekologii Wydziału Lekarskiego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego podkreśla, że w przypadku raka szyjki macicy czynnikiem ryzyka jest zakażenie wirusem HPV, czyli brodawczaka ludzkiego, przenoszone drogą płciową. Dysponujemy jednak narzędziem, które może zapobiec tym zakażeniom i jest nim szczepienie przeciw wirusowi HPV.

Dzięki nim w wielu krajach obserwujemy znaczący spadek zachorowalności i umieralności na raka szyjki macicy. Od listopada ubiegłego roku szczepionka przeciw HPV jest w Polsce częściowo refundowana. Z 50-procentowej dopłaty może skorzystać każdy, już od dziewiątego roku życia, we wszystkich zarejestrowanych wskazaniach.

- Szczepienia przeciwko HPV są niezwykle istotne, jeśli chodzi o profilaktykę, ponieważ u osób, które ją przyjęły, ryzyko zachorowania na raka szyjki macicy znacząco spada. Nie można natomiast powiedzieć, że samo zaszczepienie jest równoznaczne z brakiem zachorowania na ten nowotwór. Ileż osób myśli, że skoro się zaszczepiły, to rak im nie grozi i nie muszą chodzić do ginekologa. To ślepa uliczka, ponieważ w Polsce główny problem polega na tym, że kobiety nie chodzą do lekarza i nie dają nam szans na szybką diagnozę – mówi w rozmowie z WP abcZdrowie prof. Czajkowski.

- Niestety podejście wielu Polek jest takie, że myślą, że jeśli zrealizowały już swoje plany rozrodcze, to uważają, że wizyty u ginekologa nie są im potrzebne. Nie brakuje pacjentek, które ostatni raz u ginekologa były przed 10 albo i 20 laty, kiedy były w ciąży. Nie zwracają uwagi na niepokojące objawy np. uroginekologiczne, takie jak nietrzymanie moczu. Mówią, że taka ich "uroda" i nie konsultują swojego stanu zdrowia z lekarzem – dodaje lekarz.

Ekspert podkreśla, że sytuacje mogłoby zmienić pójście drogą Finlandii, która rozpoczęła na masową skalę badania przesiewowe już na początku lat 80. Zachorowalność na raka szyjki macicy bardzo szybko zaczęła w tym kraju spadać i dziś jest znacznie niższa niż w Polsce.

- Należałoby także edukować dzieci w szkołach o chorobach narządów rodnych u kobiet, a także konieczności profilaktyki, badań czy wykonywania cytologii mammografii, cytologii czy USG piersi. Podczas badań okresowych w pracy także powinniśmy sprawdzać, kiedy kobiety wykonywały ostatnio badania ginekologiczne. Być może wtedy miałyby motywację, aby je odświeżać. Bo dlaczego nie? – zastanawia się ginekolog.

3. Nie rozpoznajemy objawów nowotworowych

Ginekolog dodaje, że Polki dość długo lekceważą objawy, które powinny je zaniepokoić, co sprawia, że trafiają do gabinetów lekarskich, kiedy choroba poczyni postępy.

- Przykładem mogą być symptomy nowotworu sromu, który manifestuje się nietypową raną na sromie, której nie wolno leczyć samemu. Polki natomiast preferują samoleczenie reklamowanymi w telewizji środkami przeciwzapalnymi albo używanie w tym celu płynów do higieny intymnej. Tymczasem, kiedy zauważy się taką ranę, pierwszym krokiem powinna być wizyta lekarska – podkreśla prof. Czajkowski.

Ekspert dodaje, że typowe objawy nowotworu szyjki macicy takie jak np. plamienia po stosunku, a także nieregularne plamienia i krwawienia wciąż nie są kojarzone w naszym społeczeństwie z występowaniem choroby onkologicznej.

- Jeśli barwa wydzieliny przypomina popłuczyny mięsne, to z reguły jest to nowotwór w trzecim czy czwartym stopniu zaawansowania, więc sytuacja jest bardzo poważna. Niestety nie brakuje kobiet, które nie kojarzą takich objawów z nowotworem – przyznaje lekarz.

Profesor podkreśla, że objawy nowotworu bywają mylone z objawami chorób gastrycznych. Szczególnie często dzieje się to w przypadku raka jajnika.

- Rak jajnika prawie zawsze jest wykrywany w trzecim stopniu zaawansowania, czyli wtedy kiedy zmiany w jamie brzusznej naciekają na otrzewną. Musi pojawić się na tyle duży guz, że rozciąga otrzewną i wtedy pojawia się ból. Może też być tak, że w jajniku pojawiają się zmiany przerzutowe. Niestety jest on też trudny do wczesnego wykrycia, ponieważ objawy rozwijają się długo i dają o sobie znać, dopiero wtedy, gdy choroba będzie bardzo zaawansowana – wyjaśnia ekspert.

4. Jak często wykonywać badania?

Prof. Czajkowski przypomina też o konieczności wykonywania badań, które w wielu przypadkach mogą uratować życie.

- Jeśli poprzednie badanie cytologiczne wyszło prawidłowo, można przyjąć, że należy je wykonywać raz na trzy lata. Ginekologa należy zaś odwiedzać raz na rok. Moim przesłaniem do Polek jest to, aby były świadome na co dzień, a nie od święta. Nie wystarczy udać się na jedną akcję mammobusa i uznać, że jest się zdrowym. Choroba może rozwinąć się w każdym momencie życia i od najmłodszych lat trzeba robić wszystko, aby temu zapobiec – kończy prof. Czajkowski

Katarzyna Gałązkiewicz, dziennikarka Wirtualnej Polski

Zobacz także:

Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze