Trwa ładowanie...

U 33-letniej Ani zdiagnozowano złośliwego guza mózgu. "Chciałam wierzyć, że to tylko zły sen"

U 33-letniej Ani zdiagnozowano złośliwego guza mózgu. "Chciałam wierzyć, że to tylko zły sen"
U 33-letniej Ani zdiagnozowano złośliwego guza mózgu. "Chciałam wierzyć, że to tylko zły sen" (Getty Images)

Ania ma 33 lata i mieszka w podwarszawskim Wołominie. W momencie, kiedy dowiedziała się, że choruje na złośliwy nowotwór mózgu, miała 27 lat. - I głowę pełną planów i marzeń. Na horyzoncie majaczyła upragniona wycieczka do Włoch. Myślałam, że jak człowiek liczy dwadzieścia kilka lat, to jest niezniszczalny. Tak bardzo się myliłam - zaczyna swoją historię kobieta.

spis treści

1. Zaczęło się od bólu głowy

W 2016 roku, kiedy Ania miała 27 lat, zaczęła odczuwać coraz częstsze bóle głowy i dziwne napady drgawkowe. Po serii badań zdiagnozowano złośliwy nowotwór mózgu (glejak, skąpodrzewiak anaplastyczny). Guz był bardzo duży, miał ponad 5,5 cm.

- To był szok dla mnie i mojej rodziny. Z chwilą diagnozy pociemniało mi w oczach i czułam, jak grunt osuwa mi się pod nogami. Chciałam wierzyć, że to tylko zły sen i że zaraz się obudzę - wspomina Ania.

Zobacz film: "Dr Dzieciątkowski o testach na koronawirusa w Polsce"

W maju 2016 roku przeszła pierwszą operację, która tylko częściowo usunęła złośliwego guza, bowiem całkowite usunięcie wiązałoby się ze zbyt wieloma powikłaniami. Następnie przyjęła chemioterapię i radioterapię. Leczenie pomogło, ale niestety na krótko. Nastąpiła wznowa nowotworu.

- W wyniku drugiej operacji doszło do wielu powikłań. Doznałam rozległego paraliżu lewej strony ciała. Obecnie poruszam się na wózku inwalidzkim, mam niewładną rękę i porażony lewy nerw twarzowy. Objawami uszkodzonego ośrodkowego układu nerwowego są ataki epileptyczne oraz bardzo bolesna spastyczność mięśni tj. stałe wzmożone napięcie mięśni lewej strony ciała - opisuje Ania.

2. Walka o powrót do normalności

27-letnia wówczas dziewczyna następne miesiące po operacji spędziła w ośrodkach rehabilitacyjnych. Nie była w stanie samodzielnie wstać z łóżka, miała problemy z mówieniem i przełykaniem.

- Z całych sił próbuję wrócić do sprawności i "normalności". Cały czas rehabilituję się neurologicznie. Współpracuję również z logopedą i przyjmuję cykliczne (co 3 miesiące) zastrzyki z toksyny botulinowej w porażone kończyny, celem zmniejszenia bolesnej spastyczności. Mimo niepełnosprawnego ciała umysłowo jestem w pełni sprawna. Nie poddaję się - zapewnia 33-latka.

Ania stawia sobie dwa cele: odzyskać sprawność i podjąć pracę. Chce normalnie żyć.

- Tak, to słowo "normalność" nabrało dla mnie wielu barw i jest dla mnie synonimem szczęścia. Mam też takie małe marzenia. Chciałabym sobie wyjść o własnych siłach na spacer, usiąść swobodnie przy kawie, śmiać się i snuć plany. Przede mną wciąż długa droga do tego, aby żyć tak jak przed diagnozą. Doceniajcie te najmniejsze przyjemności każdego dnia, bo to one są najpiękniejsze - mówi Ania.

Mimo młodego wieku, Ania wiele już wycierpiała
Mimo młodego wieku, Ania wiele już wycierpiała (arch.prywatne)

3. Pomoc dla Ani

Kwota, jaka jest potrzebna Ani na dalsze leczenie, to 80.000 zł. Pieniądze mogłyby pokryć koszty rehabilitacji neurologicznej, pomocy logopedy oraz pozostałe koszty leczenia, w tym koszty leczenia spastyczności mięśni preparatami toksyny botulinowej, które w tym przypadku nie są refundowane przez NFZ.

Jeśli chcesz pomóc Ani i dołożyć swoją cegiełkę do powrotu do zdrowia, kliknij w link odsyłający do zbiórki.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Zobacz także:

Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze