Trwa ładowanie...

Wykańcza nerki Polaków. "Pracują na 200 proc. mocy i tracą wydolność"

 Katarzyna Prus
24.07.2024 09:16
Choroba milionów Polaków. Prowadzi do nieodwracalnego uszkodzenia nerek
Choroba milionów Polaków. Prowadzi do nieodwracalnego uszkodzenia nerek (Getty Images, archiwum prywatne)

Przewlekła choroba nerek to problem milionów Polaków, który uderza w nie "po cichu". Większość jednak nie zdaje sobie sprawy z problemu, który może rozwijać się już u nastolatków. - 40-latki, a nawet młodsi mogą mieć zaawansowaną chorobę, a w wieku 60 lat, ze względu na skrajną niewydolność nerek, stają się pacjentami stacji dializ - ostrzega prof. Beata Naumnik.

spis treści

1. Uszkadza nerki Polaków

Choć nefrolodzy szacują, że przewlekła choroba nerek to problem nawet 4,5 miliona Polaków, to prawie nikt o tym nie wie i nie bada się, bo nie czuje bólu. Tymczasem lekarze ostrzegają, że niewykryta na czas i nieleczona prowadzi do nieodwracalnego uszkodzenia nerek, a także związanych z nią chorób sercowo-naczyniowych, niepełnosprawności i przedwczesnej śmierci.

- Niestety świadomość dotycząca chorób nerek w Polsce jest bardzo niska. Nie dość, że Polacy się nie badają, to nikt nie monitoruje epidemiologii u nastolatków i młodych dorosłych, a ten problem rozwija się błyskawicznie właśnie w tych grupach w związku z dramatyczną zmianą stylu życia - podkreśla w rozmowie z WP abcZdrowie prof. Beata Naumnik, kierownik I Kliniki Nefrologii i Transplantologii i Chorób Wewnętrznych z Ośrodkiem Dializ Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku.

Zobacz film: "Rak nerki - jak go rozpoznać"

- Szacujemy, że co roku przybywa ok. 100 tys. nowych pacjentów. Niestety 95 proc. chorych nie wie o chorobie, bo jest ona dramatycznie słabo wykrywana. Zabija szybko i po cichu. Chory nawet latami nie zdaje sobie sprawy z zagrożenia - zaznaczał też w rozmowie z WP abcZdrowie prof. Ryszard Gellert, kierownik Kliniki Nefrologii i Chorób Wewnętrznych CMKP, krajowy konsultant w dziedzinie nefrologii.

Zaawansowaną chorobę nerek mogą mieć już nawet młodzi ludzie przed 40-stką
Zaawansowaną chorobę nerek mogą mieć już nawet młodzi ludzie przed 40-stką (Getty Images)

Dlatego specjaliści z trzech medycznych uniwersytetów w Warszawie, Białymstoku i Lublinie (projektem kieruje prof. Krzysztof Mucha z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego) będą badać nerki licealistów, by wychwycić jak najwięcej osób, które już mają problem i nie dopuścić do rozwoju tej groźnej choroby. Badania przesiewowe będą prowadzone wśród uczniów w wieku 18-19 lat.

- W tym wieku możemy już nawet mówić o pewnym uszkodzeniu nerek. To właśnie wtedy zaczyna się zazwyczaj przewlekła choroba nerek. Nieleczona sprawia, że 40-latki, a nawet młodsi mogą być już w zaawansowanym stanie, a w wieku 60-70 lat, ze względu na skrajną niewydolność nerek, stają się pacjentami stacji dializ - ostrzega lekarka.

Przewlekła choroba nerek jest najczęściej wykrywana bardzo późno i co roku zabija ponad 80 tysięcy chorych. Pacjenci trafiają do nefrologa w momencie, kiedy możliwości leczenia są bardzo ograniczone.

2. Tracą wydolność

Rosnące zagrożenie dla nastolatków i młodych dorosłych wynika z kilku czynników, w tym dwóch związanych ze stylem życia.

- Mamy tu trzy czynniki ryzyka, które dodatkowo mogą się przenikać. Po pierwsze, na choroby nerek bardziej narażone są wcześniaki, bo ich nerki nie miały czasu, by się w pełni rozwinąć. U osób przedwcześnie urodzonych pula nefronów będzie mniejsza, co osłabia potencjał funkcji nerek - tłumaczy prof. Naumnik.

Ryzyko zwiększa także otyłość, związana z dietą opartą na "śmieciowym" jedzeniu i brakiem ruchu, który dotyczy niestety coraz więcej nastolatków, a nawet dzieci.

- Otyłość, prowadząca do insulinooporności, cukrzycy czy nadciśnienia tętniczego, dramatycznie obciąża nerki, ze względu na patologiczny rozrost tkanki tłuszczowej. By ją "obsłużyć", muszą pracować na 200 procent swojej mocy, czego w pewnym momencie zwyczajnie nie wytrzymują i tracą wydolność.

Podobny mechanizm dotyczy osób, które nadmiernie dbają o formę i rzeźbią sylwetkę przekonani, że zdrowo żyją.

- Tymczasem fundują nerkom dodatkowe obciążenie, podobnie jak osoby otyłe. Dochodzi u nich do hiperfiltracji nerek z innego powodu - nienaturalnego rozrostu tkanki mięśniowej. W obu przypadkach na własne życzenie i konsekwentnie przyspieszamy starzenie się nerek - ostrzega prof. Naumnik.

Nie należy zapominać o czynnikach genetycznych, które mogą jeszcze nasilić problem.

- Reakcje organizmu mogą być bardzo indywidualne - jednemu może nic nie być przez wiele lat, a inny szybko stanie się kaleką. Dlatego tak ważna jest profilaktyka, by już w młodym wieku "wyłapać" problem i nie dopuścić do tego, by się rozwijał. Niestety, aktualnie przewlekła choroba nerek jest bardzo często wykrywana już w zaawansowanym stadium - zaznacza nefrolog.

- Najczęściej diagnoza stawiana jest w momencie, kiedy jedyną szansą są dializy lub nawet przeszczep nerki. Oficjalne dane Narodowego Funduszu Zdrowia wskazują wyraźnie, że chorzy trafiają do nefrologa tuż przed rozpoczęciem dializ - wskazywał prof. Gellert.

3. Nerki i serce to jeden system

- Pamiętajmy, że choroba nerek, nie kończy się na nerkach. Razem z naczyniami i sercem tworzą one jeden system, który by mógł sprawnie działać, potrzebuje każdego ogniwa. Jeśli więc mamy problem z sercem, automatycznie osłabia to pracę nerek i odwrotnie - tłumaczy ekspertka.

Chore nerki zwiększają ryzyko chorób sercowo-naczyniowych, niezależnie od stopnia zaawansowania choroby.

- Tę zależność widać też u pacjentów ze schyłkową niewydolnością nerek, którzy umierają właśnie z powodu chorób sercowo-naczyniowych, na przykład udarów - zaznacza lekarka.

Profilaktyka jest też bardzo ważna ze względu na specyfikę przewlekłej choroby nerek, która zazwyczaj nie daje charakterystycznych objawów nawet przez wiele lat. Dlatego problem jest lekceważony.

- Chore nerki nie bolą, ale możemy je zdiagnozować, wykonując badania profilaktyczne, które mogą wykazać tzw. ciche objawy, na przykład obecność białka w moczu. Dlatego nasze badanie prowadzone w szkołach chcemy rozpocząć od prostych badań przesiewowych - testów paskowych moczu, które każdy bez problemu jest w stanie wykonać w domu - wyjaśnia prof. Naumnik.

- Następnie badani będą wpisywać swój wynik do specjalnie stworzonej aplikacji, którą mogą ściągnąć na telefon, a my te dane będziemy potem analizować. Osoby, u których zostanie wykryty problem, będą kierowane na pogłębioną diagnostykę, a w razie potrzeby również leczenie - podsumowuje nefrolog.

Katarzyna Prus, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze