Trwa ładowanie...

Zalewa Wielką Brytanię, atakuje też Polaków. "Są zmiany, jeśli chodzi o objawy"

COVID znowu idzie na rekord. Dr Emilia Cecylia Skirmutt ostrzega Polaków
COVID znowu idzie na rekord. Dr Emilia Cecylia Skirmutt ostrzega Polaków (Getty Images / Instagram)

Dane z Wielkiej Brytanii mówią o niepokojąco wysokiej liczbie zachorowań na COVID-19. Wzrosty obserwowane na zachodzie Europy z reguły docierały do nas z opóźnieniem. Czy powtórzy się ten scenariusz? O prognozach w rozmowie z WP abcZdrowie opowiada wirusolożka dr Emilia Cecylia Skirmuntt.

spis treści

1. Trudna sytuacja w Wielkiej Brytanii. Rośnie liczba chorych

Podwariant JN.1, który jest potomkiem Piroli, w ostatnich tygodniach szybko rozprzestrzenia się na świecie. W Stanach Zjednoczonych zdominował inne warianty, napędzając kolejne wzrosty zachorowań.

Dane z Wielkiej Brytanii wskazują, że nowy szczep koronawirusa odpowiada już za 65 proc. zakażeń. GIS potwierdził, że wariant JN.1 wykryto również w Polsce, w ubiegłym tygodniu odpowiadał za 16 proc. zakażeń, a dominującym był nadal Eris - notowany u jednej trzeciej chorych (33 proc.).

Zobacz film: "Łykają suplementy i pożyczają sobie leki. Lekarze o słabościach pacjentów"

- Cały czas obserwujemy wzrosty zachorowań zarówno w przypadku grypy, jak i COVID-19. Jak duże to są liczby, trudno powiedzieć, bo niewiele osób się testuje. Wcześniej testy w Wielkiej Brytanii były darmowe, teraz trzeba za nie zapłacić, co zniechęca pacjentów. Natomiast widać, że ludzie faktycznie chodzą w maseczkach do sklepu, czy do pracy, jeżeli się gorzej czują, a muszą w niej być. Natomiast ciężko powiedzieć, jak wysoka jest tak naprawdę ta fala - opowiada w rozmowie z WP abcZdrowie dr Emilia Cecylia Skirmuntt, wirusolożka ewolucyjna z Uniwersytetu Oksfordzkiego.

- Dobra informacja jest taka, że nie ma wysokiej śmiertelności. Natomiast widzimy też, że więcej osób trafia do szpitali z powodu COVID-19. To było do przewidzenia w związku z ogólnym wzrostem zachorowań. W dodatku w Wielkiej Brytanii szczepienia boosterem nie były dostępne dla wszystkich, tylko wyłącznie dla pracowników służby zdrowia i osób zagrożonych ciężkim przebiegiem - wyjaśnia ekspertka.

- Poziom wyszczepienia osób powyżej 65. roku życia wynosi trochę poniżej 70 proc. - dodaje.

COVID nie daje nam spokoju.  Wysoka liczba zachorowań może się utrzymać do połowy lutego
COVID nie daje nam spokoju. Wysoka liczba zachorowań może się utrzymać do połowy lutego (Getty Images)

Są spore obawy, że nowy wariant, który zalewa Wielką Brytanię, spowoduje rekordowy poziom zachorowań, wywołując chaos w szkołach i szpitalach.

- Niestety jest prawdopodobne, że fala JN.1 nie osiągnęła jeszcze szczytu - sugeruje prof. Christina Pagel z University College London w rozmowie z brytyjskimi dziennikarzami. - Jestem pewna, że ta fala będzie konkurować z dwoma pierwszymi falami Omikrona w 2022 r., a może nawet je przekroczyć - dodaje.

2. JN.1 - to już w zasadzie osobny wariant

Światowa Organizacja Zdrowia uznała JN.1 za "wariant zainteresowania". Wiadomo, że ma wysoką zakaźność, ale nie ma dowodów na to, że powoduje cięższy przebieg choroby.

- Badania trwają, ale w tej chwili są dość sprzeczne informacje na jego temat. Widzimy, że JN.1 ma na tyle dużo mutacji, że w zasadzie jest to już osobny wariant od Omikronu. Nie nadano mu jeszcze nazwy w tej klasyfikacji greckich liter, a to oznacza, że przynajmniej na razie nic nie wskazuje, żeby jego zaraźliwość, przebieg choroby, którą powoduje, znacząco różniły się od tych wariantów, które obserwowaliśmy wcześniej. Ta grecka litera jest zwykle nadawana, kiedy faktycznie obserwujemy coś, przed czym WHO musi ostrzec świat. Wygląda na to, że na razie nie ma takiej potrzeby - wyjaśnia dr Emilia Cecylia Skirmuntt.

- Natomiast badania w warunkach laboratoryjnych na liniach komórkowych pokazały, że JN.1 o wiele łatwiej zaraża komórki płucne, co mogłoby się przekładać na to, że może powodować cięższy przebieg choroby i atakować dolny układ oddechowy. Jednak to były badania w laboratorium, nie zaobserwowaliśmy takiego zjawiska u chorujących pacjentów - podkreśla ekspertka.

3. Jakie teraz wygląda COVID-19? Dominujące objawy

Eksperci przyznają, że przebieg choroby różni się u poszczególnych osób, nie ma jednego kanonu objawów u wszystkich.

- W przypadku lekkich zakażeń dominuje katar, ból gardła, często występują też bóle głowy i mięśni, rzadziej kaszel. To są główne objawy, przebieg zależy od wielu czynników, jak choćby poziom naszej odporności - wyjaśnia wirusolożka.

- To jest nadal choroba, która atakuje górny i dolny układ oddechowy. COVID może zaatakować też inne organy, wtedy takie osoby muszą trafić do szpitala, bo organizm nie jest w stanie sam sobie poradzić z zakażeniem. W tych ciężkich przebiegach do infekcji wirusowej może dołączyć zakażenie bakteryjne, które z kolei może przejść w sepsę - dodaje.

Raport Office For National Statistics (ONS) wskazuje też na dwa nowe objawy zgłaszane przez ok. 10 proc. zakażonych JN.1 - to uczucie lęku i zaburzenia snu.

- Nie stwierdzono, żeby COVID-19 bezpośrednio atakował układ neurologiczny, to byłoby zupełnie odmienne zachowanie od tego, co obserwowaliśmy wcześniej i byłoby niepokojące. Być może jest to wywołane samym niepokojem związanym z chorobą, z pandemią. Natomiast są pewne zmiany, jeśli chodzi o objawy, potwierdzono, że w przypadku JN.1 częstsze są objawy ze strony jelit, chorzy mogą mieć biegunkę, bóle brzucha - zaznacza dr Emilia Cecylia Skirmuntt.

4. Kiedy obecna fala COVID da nam odetchnąć?

Wzrosty obserwowane na zachodzie Europy do Polski z reguły docierały z opóźnieniem. Czy i tym razem powtórzy się ten scenariusz? To oznaczałoby duży napór chorych na przychodnie i szpitale.

- Spora grupa Polaków mieszkających w Wielkiej Brytanii przyjeżdża na święta do Polski, a w związku te zakażenia się przenoszą. Ciężko powiedzieć, jak wysoka będzie ta fala, możemy tylko zgadywać na podstawie tych testów, które są wykonywane, a jest ich niewiele. Jestem prawie pewna, że przed nami duży wzrost zachorowań właśnie ze względu na święta i na nowy rok, kiedy ludzie się rozjeżdżali po całej Europie. Przez ostatnie cztery lata obserwowaliśmy po świętach taki scenariusz - tłumaczy Skirmuntt.

- Kiedy ta fala się zatrzyma? Powiedziałabym, że pod koniec stycznia, do połowy lutego sytuacja powinna się ustabilizować i Wielkiej Brytanii, i w Polsce - puentuje ekspertka.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze