Ze snu wybudzał ją ból pleców. Diagnoza zaskoczyła samych lekarzy: śmiertelnie groźny rak
29-latka obudziła się pewnej nocy z silnym bólem pleców. Później wielokrotnie pojawiała się z tym problemem u lekarza i w szpitalu, ale wszyscy uspokajali młodą kobietę, że nie ma powodu do obaw. Ich zdaniem dolegliwości związane były z ciążą, jednak niedługo po porodzie młoda mama usłyszała diagnozę. Była niczym wyrok – nieoperacyjny rak płuc.
1. Musiała poruszać się na wózku inwalidzkim
Dina Ahmed cierpiała z powodu bólów głowy i pleców. Pojawiały się nocą i budziły jej niepokój. Lekarz uważał, że winna jest ciąża, podobnego zdania byli medycy na szpitalnym oddziale ratunkowym, gdzie kobieta pojawiała się średnio raz w tygodniu.
Wędrówki po lekarzach trwały cztery miesiące, aż w końcu Dina została skierowana do neurologa. Wszystko przez zaburzenia wzroku, które dołączyły do pozostałych dolegliwości przyszłej mamy. Pod koniec trzeciego trymestru Dina była w tak tragicznym stanie, że musiała poruszać się na wózku inwalidzkim.
Rezonans magnetyczny ujawnił zmianę w mózgu, ale lekarze nie mogli jej zidentyfikować. Przeprowadzone RTG klatki piersiowej, ale miało ono nie wykazać żadnych odchyleń od normy. Ponowne badania, już po porodzie, w tym tomografia całego ciała, dały odpowiedź na pytanie o problemy ze wzrokiem i ból, na jaki skarżyła się kobieta.
2. Nowotwór rozprzestrzenił się na wątrobę, mózg i kości
Dwa tygodnie po urodzeniu syna Dina usłyszała, że ma nieoperacyjnego niedrobnokomórkowego raka płuc w stadium czwartym. To najczęstszy typ tego nowotworu, stanowiący nawet 80 proc. przypadków.
Do jego objawów należą:
- ból w klatce piersiowej,
- duszność,
- kaszel,
- zaburzenia rytmu serca,
- bóle w barku,
- krwioplucie.
U Diny nowotwór rozprzestrzenił się, dając przerzuty na wątrobę, mózg i kości, stąd objawy choroby były tak niecharakterystyczne.
Lekarz przeprosił kobietę i przyznał, że doszło do popełnienia błędu podczas oglądania "kluczowego" zdjęcia rentgenowskiego.
- To był ogromny szok dla nas wszystkich. Rak płuc jest ogólnie kojarzony z palaczami, jednak ja nie palę – mówi Dina.
Szanse na wyleczenie nowotworu nie są wielkie – obecnie młoda mama została objęta opieką paliatywną i radioterapią, która ma złagodzić dolegliwości. Młoda Brytyjka przyznaje, że chce spróbować leczenia w Japonii, jednak koszt tej alternatywnej terapii przekracza jej możliwości finansowe.
Dlatego też Dina założyła zbiórkę, wierząc, że dzięki temu będzie mogła patrzeć, jak jej dzieci dorastają. Historia kobiety poruszyła wiele serc – wystarczyło 36 godzin od rozpoczęcia zbiórki, by cała kwota została zebrana.
Karolina Rozmus, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Rekomendowane przez naszych ekspertów
Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.