Newsy"Złowieszczy spokój". Dr Halszka Witkowska mówi, jak poznać, że ktoś chce odejść

"Złowieszczy spokój". Dr Halszka Witkowska mówi, jak poznać, że ktoś chce odejść

- Ostatnio usłyszałam od pani nauczycielki: "w naszej szkole miała miejsce próba samobójcza, ale na szczęście nie na terenie szkoły, bo to były wakacje". To pokazuje takie podejście, gdzie staramy się uniknąć tego problemu i zaangażowania - mówi dr Halszka Witkowska, suicydolożka. W 2023 r. odnotowano 145 samobójstw wśród dzieci i młodzieży. Co zdradza, że ktoś chce odejść?

Suicydolog: Na kryzys psychiczny często składają się doświadczenia z wielu miesięcy albo lat
Suicydolog: Na kryzys psychiczny często składają się doświadczenia z wielu miesięcy albo lat
Źródło zdjęć: © Materiały własne

"Mam ogromny apel do rodziców"

Joanna Rokicka, dziennikarka WP abcZdrowie: 16-letni licealista z Warszawy, 14-letnia dziewczynka z Jasienicy - to głośne historie osób, które popełniły samobójstwo w ostatnim czasie, a to tylko przypadki, o których słyszymy. Kiedy jest najwięcej prób samobójczych?

Dr Halszka Witkowska, wiceprezes Polskiego Towarzystwa Suicydologicznego: W przypadku samobójstw obserwujemy pewną sezonowość. Według danych Komendy Głównej Policji szczególny wzrost zawsze odnotowujemy na wiosnę. To jest mało intuicyjne, dlatego że ludziom się wydaje, że kryzys psychiczny, depresja, związane są często z jesienią, z zimą, z tymi ponurymi miesiącami.

Osoby, które mierzą się z kryzysem psychicznym, depresją czy kryzysem samobójczym, w tym okresie czują się gorzej, bo ich emocje - w odbiciu do emocji innych osób - są dużo bardziej trudne do porównania. Mimo że na zewnątrz jest radość, to w tych osobach, które mają mrok i depresję w sobie, które cierpią, odczuwają ból psychiczny, to wszystko po prostu eskaluje.

Dwa dni po wyjści ze szpitala próbował się zabić. Dzisiaj mówi otwarcie o depresji

Drugim takim momentem, kiedy mamy wzrost prób samobójczych w grupie dzieci i młodzieży, jest sierpień i wrzesień. To czas powrotu do szkół i często dzieci obawiają się przemocy rówieśniczej, bo wracają w to samo środowisko. Ten pik prób samobójczych na wiosnę dotyczy wszystkich grup wiekowych, ale w przypadku dzieci, takie próby mamy często właśnie przed powrotem do szkół. Wtedy też niestety mamy do czynienia z samobójstwami.

Ostatnio byłam na konferencji w jednym z polskich miast i usłyszałam od pani nauczycielki: "w naszej szkole miała miejsce próba samobójcza, ale na szczęście nie na terenie szkoły, bo to były wakacje". To pokazuje takie podejście, gdzie staramy się uniknąć tego problemu i zaangażowania, jeżeli tylko jest trochę dalej, nie dotyczy nas, nie stało się na miejscu placówki, to staramy się zamieść pod dywan.

Kolejnym pikiem prób samobójczych, ale także zgłoszeń na linie pomocowe czy na naszą zakładkę w ramach serwisu "Życie warte jest rozmowy", jest grudzień, styczeń.

Dlaczego akurat grudzień, kiedy czekamy na święta? To równie mało intuicyjnie, co wiosna.

Często związane jest to z poczuciem alienacji i poczuciem samotności, bo współczesna kultura i media promują bycie razem na święta. Nie każdy ma rodzinę i w tym okresie jest to jeszcze bardziej odczuwalne.

To także trudny moment dla osób w żałobie, które mierzą się z samotnością, ale i tych, które często w tym świątecznym przełomie grudzień/styczeń odczuwają samotność w związkach i te relacje się im rozpadają.

Samotność i konflikty rodzinne są czynnikami ryzyka, które w czasie świątecznym się nasilają. To wszystko dla osób mierzących się z kryzysem może być po prostu ostatnią kroplą, która przepełni czarę goryczy i spowoduje, że zdecydują się na próby samobójcze.

Kolega mojego już dorosłego syna, jak się zdawało, wychodził z depresji. Rodzina odetchnęła z ulgą, a on poszedł na spacer i zakończył swoje życie, mimo że wszyscy już uznali, że najgorsze za nim, że kryzys minął...

Historia, którą pani opowiedziała, niestety nie jest wyjątkiem. Zdarza się właśnie, że otoczenie, które wiedziało o wcześniejszym kryzysie psychicznym bliskiej osoby, w sytuacji kiedy tej osobie się poprawia, zostaje uśpione. Nazywamy to czasem określeniem "złowieszczego spokoju".

Czyli osoba, która przechodziła przez kryzys samobójczy, czasem nawet była poddana hospitalizacji, w pewnym momencie się uspokaja, zaczyna się uśmiechać do otoczenia, wraca do pracy i do szkoły.

Otoczenie zdaje się uśpione tą nagłą poprawą nastroju. A niestety bywa tak, że jest to związane z tym, że ta osoba po prostu podjęła już decyzję o samobójstwie i w związku z tym chce uspokoić otoczenie, aby tę decyzję móc wprowadzić w życie.

Musimy pamiętać o tym, że na kryzys psychiczny często składają się doświadczenia z wielu miesięcy albo lat. Taka osoba może się mierzyć z myślami samobójczymi lub depresją przez długi czas.

I niestety, jak w przypadku choroby fizycznej, jeżeli złamiemy nogę, to potrzebna jest nam rehabilitacja, a kontuzja nie mija w ciągu tygodnia. Jak poważny był uraz, tak poważne jest leczenie. Jeżeli ktoś się mierzył długo z kryzysem, to w ciągu tygodnia mu się stan psychiczny nie poprawi. Niestety, otoczenie często daje się zwodzić.

Osoby w kryzysie suicydalnym zostawiają listy?

Tak, jednak podstawową zasadą jest, według wytycznych WHO, że nie przybliżamy całej treści listów pożegnalnych albo konkretnych historii osób, które odebrały sobie życie, aby nie inspirowały innych. Dlatego zwracam uwagę na to, co pojawia się w tych listach i myślę, że istotnym aspektem jest fakt, że często my, dorośli, bagatelizujemy problemy najmłodszych.

W jednej z moich książek "Życie mimo wszystko. Rozmowy o samobójstwie", dałam tytuł jednemu z rozdziałów "Małe końce świata". Dlatego, że często zdarza mi się czytać w listach pożegnalnych najmłodszych o problemach, które z naszego punktu widzenia mogą być błahe. Na przykład mandat za przejazd bez biletu w autobusie czy niemożność dołączenia do jakiejś grupy na Facebooku albo właśnie przemoc rówieśnicza, która siedmiokrotnie zwiększa ryzyko podjęcia próby samobójczej.

A my, rodzice, często nie słuchamy...

Tak, bo zapominamy o tym, że młodzi ludzie często nie mają narzędzi do tego, aby radzić sobie z kryzysem psychicznym i poradzić sobie z tym problemem. Do tego nie mają odpowiedniego dystansu, który zdobywa się wraz z doświadczeniem życiowym, który pozwala ocenić wagę problemu.

Zawsze mam taki ogromny apel do rodziców, aby słuchać swoich dzieci, także pod kątem wydarzeń z dnia codziennego, bo nigdy nie wiemy, w jakim splocie staną się dla dziecka po prostu zbyt trudne.

Badania pokazują, że często to właśnie ono jest czynnikiem ryzyka podjęcia próby samobójczej u dziecka, które ma myśli samobójcze, ponieważ podjęcie takiej próby staje się dla takiego dziecka rozwiązaniem danego problemu.

Dziecko doznające zaniedbania emocjonalnego nie ma wypracowanego prawidłowego schematu rozwiązywania problemów i często nie potrafi sobie skonstruować innego rodzaju zachowania. Dlatego albo dochodzi do prób samobójczych, albo do samookaleczeń, bo to jest po prostu schemat, który dziecko wypracowało samo, bez wsparcia dorosłych.

Ile prób samobójczych odnotowujemy wśród młodzieży w ostatnich latach?

Duży wzrost, jeżeli chodzi o próby samobójcze osób do lat 19, odnotowaliśmy w latach 2021 i 2022. W roku 2021 w porównaniu do roku 2020 mieliśmy ponad 80-procentowy wzrost prób samobójczych, a w roku 2022 ponad 40-procentowy. Natomiast rok 2023 był pierwszym, który już nie miał takiego skokowego wzrostu prób samobójczych, bo wzrost to niecałe 3 proc.

Trzeba jednak zauważyć, że w roku 2021 i 2022 też mieliśmy wzrost samobójstw w tym przedziale wiekowym, ale rok 2023 był pierwszym od kilku lat, kiedy nastąpił spadek samobójstw młodych ludzi o 7 proc.

Jak rozpoznać, że bliska osoba pod płaszczykiem uśmiechu toczy trudną walkę?

We wszystkich grupach wiekowych mówimy o takich czterech obszarach i będą się one trochę różnić w kontekście dzieci, młodzieży, osób dorosłych czy seniorów.

Zwracamy uwagę na kwestie zmian w zachowaniu, w myśleniu, na kryzys, który objawia się także w fizjologicznym obrazie, ale także w obszarze poznawczym. Na przykład u młodej osoby w tym obszarze poznawczym występuje problem ze skupieniem się, z zapamiętywaniem.

Widzimy, że nagle dziecko ma problemy w nauce, nie może się skupić na niczym. Ale także obserwujemy, że robi się bardziej agresywne, nerwowe i to odróżnia kryzys emocjonalny dziecka od osoby dorosłej.

Agresja może być oznaką kryzysu suicydalnego u nastolatka?

Tak, bo w przypadku dzieci za taką postawą, która nagle się zrobiła bardziej agresywna, może stać właśnie kryzys emocjonalny, a my błędnie łączymy to z nastoletnim buntem. W kwestii uczuć pojawiają się takie określenia, jak: "nic nie ma sensu", "jestem bezwartościowy, beznadziejny".

Niebezpieczny jest także mit o tym, że kto mówi o samobójstwie, to tego nie zrobi. Badania mówią coś odwrotnego - 80 proc. osób, które chcą podjąć próbę samobójczą, wcześniej o tym mówi. Jeżeli nasz bliski komunikuje, że nie ma już siły żyć, że może "beze mnie będzie wam lepiej", "następne święta spędzicie beze mnie", to jest duży znak ostrzegawczy.

Agresja, niepokojące słowa… Co jeszcze powinno nas zaalarmować?

Musimy też pamiętać, że u dzieci w obszarze behawioralnym, oprócz agresji, może być też kwestia na przykład odmowy chodzenia do szkoły. Jeżeli dziecko wcześniej chodziło do szkoły chętnie i nagle tego odmawia, to nie musi być bunt.

Może być tak, że dziecko w szkole doznaje przemocy rówieśniczej lub ma inne problemy, a my to klasyfikujemy często pod hasłem albo buntu, albo określenia "zdolny, ale leniwy".

Warto zwrócić uwagę na obszar fizjologiczny, czyli np. bóle głowy, bóle w odcinku lędźwiowym, bóle brzucha niewiadomego pochodzenia. Innymi słowy - obserwować i rozumieć.

Gdzie szukać pomocy?
Gdzie szukać pomocy?© wp.pl

Joanna Rokicka, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie