Trwa ładowanie...

136 litrów rocznie. Podnosi ciśnienie, zmiany w wątrobie są nieodwracalne

 Karolina Rozmus
03.08.2023 20:42
Nawet niewielkie ilości alkoholu mogą powodować marskość wątroby
Nawet niewielkie ilości alkoholu mogą powodować marskość wątroby (Getty Images)

Najnowsze badanie dostarcza kolejnych dowodów na to, że niewielkie dawki alkoholu są szkodliwe. - Nawet najmniejsza ilość wpływa na zwiększenie ryzyka nowotworów oraz chorób wątroby i na przyspieszenie procesów dementywnych - alarmuje dr Michał Chudzik, kardiolog.

spis treści

1. Alkohol ciśnienie krwi

Międzynarodowy Dzień Piwa w tym roku obchodzony jest 4 sierpnia. Został ustanowiony w 2007 roku przez dwóch Amerykanów, na początku będąc jedynie inicjatywą lokalnego pubu. Dziś to święto uznawane jest przez miłośników piwa z całego świata za świetną okazję do spotkania się w gronie znajomych i uczczenia tego kuflem złocistego napoju. Nieszkodliwy trunek? Niestety nie i potwierdzają to najnowsze wyniki analiz naukowych.

Badanie opublikowane na łamach "Hypertension" wskazuje, że codzienne picie alkoholu, nawet w małych dawkach, sprzyja rozwojowi nadciśnienia tętniczego. Naukowcy z Medical School of the Universita degli Studi di Modena e Reggio Emilia we Włoszech przeanalizowali dane pochodzące z siedmiu dużych badań obserwacyjnych z USA, Korei i Japonii, dotyczące 19 548 dorosłych w wieku od 20 do ok. 70 lat.

Zobacz film: "Alkohol a choroby"

Uczestnicy badań nie mieli wcześniej zdiagnozowanych chorób wątroby ani układu sercowo-naczyniowego, cukrzycy, alkoholizmu czy nadciśnienia tętniczego.

Nawet niewielkie ilości alkoholu mają szkodliwy wpływ na organizm ludzki
Nawet niewielkie ilości alkoholu mają szkodliwy wpływ na organizm ludzki (Pixabay)

Okazało się, że u osób regularnie spożywających alkohol w porównaniu z tymi, którzy nie pili, na przestrzeni pięciu lat skurczowe ciśnienie krwi rosło stopniowo proporcjonalnie do ilości spożywanego alkoholu. U tych, którzy pili każdego dnia ok. 12 g etanolu, odpowiadającego jednemu małemu piwu czy lampce wina, odnotowano wzrost o 1,25 mm Hg oraz 4,9 mm Hg u osób, które piły cztery razy więcej, tj. 48 gramów alkoholu dziennie.

Rozkurczowe ciśnienie krwi rosło o odpowiednio o 1,14 mm Hg oraz o 3,1 mm Hg u mężczyzn.

2. Nie tylko serce. Alkohol szkodzi całemu organizmowi

- Nie zaobserwowaliśmy żadnych korzystnych efektów picia małych ilości alkoholu u osób dorosłych, w porównaniu z osobami, które nie piły go wcale – akcentuje jeden z autorów badań, dr Marco Vinceti.

Kardiolog dr n. med. Michał Chudzik przyznaje, że do niedawno lekarze uznawali, że mała ilość alkoholu może korzystnie działać na serce. Dziś to przekonanie nie ma potwierdzenia naukowego.

- W obszarze kardiologii obserwujemy, że alkohol zwiększa ryzyko arytmii i migotania przedsionków, co wiąże się z większym ryzykiem wystąpienia udaru mózgu. U osób młodych w wieku między 30. a 50. r.ż. nieobciążonych chorobami, to właśnie nadwaga i alkohol są głównymi czynnikami, które w tym okresie powodują również wzrost ciśnienia tętniczego krwi – podkreśla ekspert w rozmowie z WP abcZdrowie.

Kardiolog i internista dr n. med. Ewa Uścińska zwraca uwagę, że etanol podnosi ciśnienie w kilku mechanizmach.

- Działa na ośrodkowy układ nerwowy i w ten sposób powoduje wzrost ciśnienia, powoduje zmiany elektrolitowe krwi i płynów, obniża wrażliwość receptorów odpowiedzialnych za ciśnienie tętnicze krwi. Wreszcie powoduje ogólne pobudzenie, co dodatkowo może sprzyjać podniesieniu wartości ciśnienia – mówi ekspertka w rozmowie z WP abcZdrowie.

Wyjaśnia, że przewlekłe spożywanie alkoholu skutkuje także rozwojem hipertriglicerydemii.

- U osób nadużywających alkohol bardzo specyficzny i widoczny w profilu lipidowym jest wzrost stężenia triglicerydów, a jest to jeden z czynników rozwoju miażdżycy. Ona z kolei, zwłaszcza gdy idzie w parze z nieuregulowanym nadciśnieniem, zwiększa ryzyko incydentów sercowo-naczyniowych, jak zawał serca czy udar mózgu – tłumaczy.

Dr Chudzik podkreśla, że alkohol ma działanie kancerogenne, uszkadza wątrobę oraz mózg, sprzyjając chorobom dementywnym. Dr Uścińska przyznaje, że piwo dodatkowo wiąże się z jeszcze jednym zagrożeniem.

- Niestety, wiele osób uważa, że nie jest to alkohol, przez co pozwalają sobie na spożywanie tego trunku bez większych restrykcji i bez większej świadomości tego, jak może on wpływać na organizm. To bardzo złudne, ponieważ piwo oprócz alkoholu jest dodatkowo napojem wysokokalorycznym, czego widocznym skutkiem może być tzw. brzuszek piwny. Regularne spożywanie piwa sprzyja stłuszczeniu wątroby, nadwadze, rozwojowi otyłości i innych zaburzeń metabolicznych – wylicza.

3. Polacy kochają ten napój

Statystyczny Polak pije niemal 11 l czystego alkoholu rocznie. Jak wskazuje ubiegłoroczny raport Uniwersytetu Jagiellońskiego "Polska zalana piwem" wypijamy przy tym 136 l samego piwa, czyli ok. 272 puszek. W 2020 r. znaleźliśmy się nawet w pierwszej dziesiątce krajów z najwyższym spożyciem piwa na głowę, zajmując trzecie miejsce. Wyprzedzała nas tylko Austria oraz Czechy.

Lekarze niejednokrotnie zwracają uwagę, że w świadomości konsumenta, a zarazem pacjenta, piwo nie jest uznawane za alkohol. Na pytanie, czy spożywa alkohol, polski pacjent często odpowiada przecząco. Gdy lekarz doprecyzuje pytanie, wskazując na piwo, okazuje się, że owszem, pacjent raczy się trunkiem, niekiedy codziennie.

- To sytuacja analogicznej do tej, w której pytam pacjentów, czy jedzą mięso, a oni mówią, że nie, tylko kurczaka. Pytamy pacjenta, czy pije alkohol, zaprzecza, a potem dodaje, że pije trzy piwa dziennie – przyznaje dr Chudzik. Podkreśla, że choć piwo może zawierać mikroelementy, które sugerowałyby potencjalne korzyści ze spożywania napoju powstającego z chmielu, to nie ma to żadnego znaczenia w obliczu zawartości etanolu w piwie. Dodatkowo, jak przypomina kardiolog, piwo to puste kalorie, które wątroba przerabia na cukier i magazynuje w postaci tłuszczu.

- Niestety, jako lekarze mamy świadomość tego, że wielu pacjentów nie utożsamia piwa z alkoholem. Spotkałam się nawet z kartami informacyjnymi ze szpitala pacjentów z niewydolnością serca, w których lekarz w zaleceniach zawarł informację o kategorycznym zakazie spożywania jakiejkolwiek ilości alkoholu, dopisując adnotację "Piwo to też alkohol!" – dodaje dr Uścińska.

Ekspertka zwraca uwagę, że latem piwo jest szczególnie groźne. Jak mówi kardiolog, dla wielu osób połączenie urlopu, plaży i piwa to "zestaw wakacyjny".

- Trzeba pamiętać, że takie schematy myślowe mogą być zgubne. Piwo przynosi chwilowe orzeźwienie, ale działa diuretycznie, może więc sprzyjać odwodnieniu i zaburzeniom elektrolitowym. W dłuższej perspektywie spożywanie piwa wiąże się z szeregiem skutków dla zdrowia – podsumowuje lekarka.

Karolina Rozmus, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze