Trwa ładowanie...

„Chłopaki nie płaczą”, czyli dlaczego zdecydowana większość osób poszukujących pomocy psychologicznej to kobiety

„Chłopaki nie płaczą”, czyli dlaczego zdecydowana większość osób poszukujących pomocy psychologicznej to kobiety
„Chłopaki nie płaczą”, czyli dlaczego zdecydowana większość osób poszukujących pomocy psychologicznej to kobiety

Stereotypowy obraz mężczyzny opiera się na odwadze i sile. Facet ma być niewzruszony jak skała. Oczekuje się od niego zapewnienia bezpieczeństwa. Rycerz na białym koniu. Wybawca. Niezależnie do sytuacji ma być stabilny i rozważny. Narzucone przez lata normy społeczne nie dopuszczały okazywania mężczyznom stanów emocjonalnych mogących ten wizerunek podważyć, czy nawet zburzyć.

Zgodnie ze stereotypem, mogą być agresywni, rywalizować, wszystko jednak muszą kontrolować. Przyzwala się im na bycie niemiłymi, aroganckimi, wyniosłymi. Mogą być nawet agresywni, ale nigdy - wrażliwi i okazujący lęk czy strach. Jak więc taki mężczyzna ma szukać pomocy, gdy czuje się zagubiony? Jak ma przyjść do gabinetu psychoterapii i rozmawiać o uczuciach, niepowodzeniach?

1. Mężczyznom przez lata odbierało się prawo do okazywania i dzielenia się uczuciami z innymi

Przejawianie słabości, niepewności czy delikatności przez tą płeć nie jest powszechnie akceptowane społecznie. Facet ma być “twardy, a nie miękki”, ma rozwiązywać problemy, a nie się “nad sobą użalać”. Inaczej przypina się mu łatkę “mięczaka”, “baby”, czy nawet “cioty”. Zewsząd słyszy “bądź facetem” – tak jakby bycie facetem oznaczało bycie „nadczłowiekiem”.

Zdrowa psychicznie osoba odczuwa wszystkie emocje i ma prawo je wszystkie wyrażać. Dlaczego więc w procesie wychowania chłopcy narażeni są na krytykę, gdy okazują słabość czy ból? Tym samym skazuje się ich często na tłamszenie w sobie uczuć, zamrażanie stanów emocjonalnych i ogromną frustrację wewnętrzną. Co ostatecznie skutkuje permanentnym stresem, problemami somatycznymi i zachowaniami agresywnymi – kiedy już nie są wstanie powstrzymać narastającej fali złości czy irytacji.

2. Nie płacz… przecież nic wielkiego się nie stało

Zobacz film: "Rozpoznaj stan zdrowia psychicznego on-line"

Często, gdy dziecko przewraca się na chodniku i tłucze kolano to słyszy od rodzica: "uspokój się, przecież nic wielkiego się nie stało", “nie płacz – przecież wcale tak bardzo nie boli”, “no już nie becz - bądź mężczyzną… przecież chłopaki nie płaczą!”. A kiedy maluch nie chce iść do przedszkola? “jeżeli się nie uspokoisz natychmiast to Cię mamusia tu zostawi”.

I tak z każdym dniem dorastający chłopcy uczą się co raz bardziej ignorować swoje stany emocjonalne (zwłaszcza te nieprzyjemne). Nie słuchają ich, starają się ukryć, ale to przecież niemożliwe. Więc gdy czara goryczy się przeleje - wybuchają z powodu jakiejś błahostki, a lęk związany z brakiem akceptacji tłamszą, ostatecznie zamieniają na złość. “Oddaj mu to się oduczy”, “jak raz dostanie to będzie wiedział, czego mu nie wolno” – to stwierdzenia używane nierzadko wobec chłopców. Nie dziwi więc fakt, że zdecydowana większość osób stosujących przemoc to mężczyźni.

Statystycznie to też oni żyją krócej o 8-9 lat niż kobiety. To panowie częściej umierają z powodu depresji, bo kiedy choroba zaczyna się rozwijać to zamiast szukać pomocy, maskują się różnymi zachowaniami, co finalnie kończy się samobójstwem.

Wśród mężczyzn występuje także prawie 5 krotnie wyższa umieralność z powodu nadużywania alkoholu i narkotyków – najbardziej popularnych sposobów na rozładowanie napięcia.

3. Nie ma złych uczuć

Nasze uczucia mogą nas wiele nauczyć o nas samych. To wewnętrzna busola, dzięki której mamy szansę wybrać właściwą drogę. Wiele osób, szczególnie właśnie mężczyzn, nie potrafi nawet precyzyjnie nazwać tego co czuje, a co dopiero dzielić się tym z otoczeniem. “Jak się czujesz? Spoko, jest ok, dobrze…” - zwykle odpowiadają. Nawet jeżeli wcale dobrze nie jest.

Mężczyźni często milczą. Kolejny stereotyp mówi, że “facet tak ma”, “faceta trzeba przycisnąć”. Zwykle w odpowiedzi na najmniejszy dyskomfort, którego mężczyzna nie potrafi określić, albo którego przyczyn nie potrafi zidentyfikować, pojawia się: “nie wiem” albo “daj spokój, znowu się czepiasz”. Panowie bowiem nauczeni są tylko obrony i ataku i zwykle tak właśnie obierają wszelkie propozycje rozmowy.

Aby móc sobie uświadomić swoje uczucia, trzeba pozwolić sobie na ich odczuwanie i okazywanie – właśnie po to, aby one nami nie rządziły.

Jeżeli czujesz ścisk w gardle, ból w brzuchu albo zapiera Ci oddech – nie zgrywaj “twardziela”, tylko dlatego, że w dzieciństwie słyszałeś od wszystkich, że masz poradzić sobie w życiu sam. Powielanie starych przekonań nie pomaga.

4. Mężczyzno! Masz prawo czuć

Panowie mają prawo do wrażliwości i słabości, bólu po rozstaniu, cierpienia, gdy umrze bliska osoba albo oszuka ich żona, łez, gdy ktoś sprawi im przykrość. Kiedy mężczyzna nie jest wstanie poradzić sobie z trudnymi emocjami, powinien mieć takie same społeczne przyzwolenie na okazywanie ich, jak kobiety. To, że mężczyźni są silniejsi fizycznie nie znaczy, że nie mają prawa do słabości. Facet ma prawo być nieśmiały, nie potrafić reagować na złość partnerki, nie radzić sobie ze stresem w pracy i szukać wtedy pomocy u specjalisty.

5. Matka mówi “bądź facetem”

Statystycznie wciąż aktywnych zawodowo jest więcej mężczyzn niż kobiet. Taty często nie ma w domu, a to mama opiekuję się synem i go wychowuje. Głównie kobiety zajmują się budowaniem wizerunku “mężczyzny” w oczach syna. Mamy, siostry, przedszkolanki, nauczycielki - kobiety. Jeżeli nie ma w domu ich męża, to często właśnie na synów, przelewają oczekiwania wobec partnera. Matki uczą, że to mężczyzna powinien dbać o rodzinę poprzez troskliwe traktowanie kobiety i pomagania jej w domu. Ojciec mówi jednak, że chłopak ma być “twardy”, bo od niego zależy byt całej rodziny. Matka, że ma być wrażliwy i czuły. I w ten sposób dorastają pogubieni emocjonalnie mężczyźni.

Jest wiele rodzin, gdzie rodzice są rozwiedzeni lub występuje problem alkoholu, zdrady czy przemoc domowa. Kiedy to mężczyzna jest winien tej sytuacji to kobieta swój żal, nawet nieświadomie, przelewa na dzieci, a syn rośnie w przekonaniu “aby nie być jak ojciec”, przez którego rodzina cierpi. Dojrzewając odrzuca więc męskość symbolizowaną przez ojca i wszystkie cechy jego charakteru. Chociaż w wielu kwestiach mógł być dla niego autorytetem. I jak dojrzewający młody chłopak ma się w tym wszystkim odnaleźć? Nie okazuje więc uczuć w ogóle, bo w sumie nie wie co jest akceptowalne. Milczy i robi swoje. Do problemów i trudności się nie przyznaje.

6. Mężczyzna w dorosłych rolach

Kiedy pojawia się wypalenie zawodowe, bezsenność, nieumiejętność radzenia sobie ze stresem, zamiast zgłosić się po pomoc do specjalisty, stara się on udawać, że problemu nie ma. I żyje nieszczęśliwy.

Niejeden mężczyzna chciałby móc swobodnie powiedzieć, jak się czuje i że jest mu źle. Normy społeczne zakazują mu niezadowolenia z pracy i frustracji. Nie może przecież zawieść bliskich– jego rolą jest być “głową rodziny”!

Mężczyźni nie płaczą, ale też nie rozmawiają i psują często przez to relacje z bliskimi. Najtrudniejsze w pracy terapeutycznej z Panami, jest chęć rozwiązania wszystkich problemów w sposób logiczny, bez emocji. Co jest sprzeczne z ideą terapii. Mężczyźni rzadko chcą wyrażać coś poza złością. Dotarcie do ich wewnętrznego smutku czy rozczarowania, pragnień miłości w dzieciństwie i bólu związanego z tym, czego wtedy nie otrzymali – graniczy praktycznie z cudem.

Chętnie słuchają, wprowadzają zmiany, ale widać, że nie pozwalają sobie na wzruszenie. To powód, dla którego terapia jest dla nich zwykle trudniejsza i ciężej im „przepracować” problemy wewnętrzne (co przynosi lepsze efekty terapeutyczne), bo bazują one na śladach przykrych doświadczeń sprzed lat.

Dużo chętniej pracują w podejściu poznawczo-behawioralnym, gdzie wszystko jest niemalże udokumentowane, spisane, logicznie wyjaśnione. Gorzej, gdy problem jest głębszy i dotyczy kwestii, które wymagałyby odpuszczenia kontroli, otworzenia się na trudne wspomnienia, co pozwoliłoby na zmianę ich tendencji, które powstały na ich bazie. Nie tylko na głowę, ale i w sferze uczuć.

Mężczyźni mają tą samą zdolność odczuwania co kobiety, powinno się więc ją pielęgnować już od dziecka. Akceptacja i odblokowanie uczuć przyniesie mężczyznom wiele korzyści. Lepsze relacje z kobietami, ale także z kolegami czy współpracownikami. Zachęcam, aby dzielić się informacjami o sobie, podejmować walkę ze stereotypami, przyznawać się do błędów i prosić o pomoc, bo tylko tak mają oni mamy szansę na szczęśliwe, długie życie i satysfakcjonujące życie.

Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze