Groźna choroba atakuje. A antybiotyku brakuje w całej Polsce
Sezon infekcyjny w pełni, tymczasem - jak ustaliliśmy - w aptekach jest problem m.in. z dostępem do kluczowego antybiotyku na anginę, który na dodatek nie ma zamiennika. - To najbardziej skuteczny lek - mówi w rozmowie z WP abcZdrowie lekarka rodzinna Joanna Pietroń.
1. Brakuje kluczowego antybiotyku
Sezon infekcyjny rozkręca się na dobre, a w aptekach brakuje leków. Jednym z kluczowych jest fenoksymetylopenicylina stosowana w leczeniu anginy, która atakuje coraz silniej.
- Mam coraz więcej pacjentów z anginą, a fenoksymetylopenicylina jest lekiem pierwszego rzutu. To najbardziej skuteczny lek w tym przypadku, wywołujący najmniej skutków ubocznych. Przez to najmniej niszczy mikrobiotę jelitową, której równowaga jest kluczowa dla odporności - zaznacza w rozmowie z WP abcZdrowie Joanna Pietroń, lekarka rodzinna z Centrum Medycznego Damiana.
- Mamy dostępne leki drugiego rzutu, ale chodzi o jak najbardziej precyzyjne uderzenie i skuteczne pozbycie się patogenu, który wywołuje chorobę, w tym przypadku - paciorkowców. Chodzi o to, by nie "strzelać do pchły z armaty", bo to odbija się na całym organizmie - dodaje lekarka.
Lekarz rodzinny Michał Domaszewski zwraca uwagę, że na anginę można co prawda przepisać inny antybiotyk, ale trzeba się liczyć z tym, że nie zadziała.
- Jest wysoce prawdopodobne, że pacjent wróci z powikłaniami po niedoleczonej infekcji - podkreśla lekarz w rozmowie z WP abcZdrowie.
Ostrzega, że powikłania po anginie mogą być bardzo poważne, np. w postaci ropnia okołomigdałkowego czy zapalenia ucha, ale też takich, choć rzadszych, jak zapalenie mięśnia sercowego.
- To był jeden z najbardziej wyczekiwanych leków, który teraz zaczyna dopiero trafiać do aptek po kilkumiesięcznej przerwie. Aktualnie ma go około połowa aptek i na razie jest to tylko dawka 150 ml, więc pacjenci mogą mieć jeszcze problem z dostępnością. Tymczasem to antybiotyk pierwszego rzutu w anginie paciorkowcowej, który nie ma zamienników - dodaje w rozmowie z WP abcZdrowie farmaceutka Angelika Talar-Śpionek z serwisu gdziepolek.pl.
- Trudno powiedzieć, jak długo utrzyma się taka dostępność, bo mamy wzrost zachorowań na anginę i zapotrzebowanie na lek jest cały czas bardzo duże - zaznacza.
2. Szczepionek też brakuje
- Kilka dni temu był tymczasowy problem z dostępem do leków przeciwbólowych bez recepty, m.in. ketoprofenem, wynikający z opóźnień w dostawach, ale sytuacja wróciła do normy. Nie powinno być natomiast problemu z dostępem do leków z paracetamolem czy ibuprofenem, zarówno dla dzieci, jak i dorosłych - wskazuje farmaceutka.
Do gabinetu dr Pietroń trafia też nadal bardzo dużo pacjentów z COVID-19.
- Z tego, co obserwuję w gabinecie, możemy być w okolicach szczytu fali covidowej. Przybywa też zachorowań na krztusiec. Z kolei na razie nie widzę wzrostów, jeśli chodzi o grypę czy RSV - dodaje.
W aptekach pojawiły się co prawda wyczekiwane przez pacjentów szczepionki przeciw krztuścowi, ale ich ilości są na razie skromne. Tymczasem ze względu na rekordowe wzrosty zachorowań, rekordowe jest też zainteresowanie tymi preparatami.
- Boostrix dostarczany jest do aptek w zbiorczych opakowaniach po 10 ampułkostrzykawek i aktualnie 10 proc. aptek deklaruje dostępność takich zbiorczych opakowań. To dzielone opakowanie, więc pacjent może kupić jedną dawkę szczepionki - zaznacza Angelika Talar-Śpionek.
- Lepiej dostępna jest wersja tej szczepionki rozszerzona o polio, którą można dostać aktualnie w 20 proc. aptek. Pojawiły się też szczepionki z tzw. importu interwencyjnego, który umożliwia sprowadzenie do kraju konkretnego leku w awaryjnych sytuacjach związanych z brakami - dodaje farmaceutka.
3. Szczepionki przeciw COVID-19 za 400 zł
Do aptek trafiły też pierwsze szczepionki przeciw grypie (choć na razie są one dostępne tylko w 17 proc. aptek), a także zaktualizowana pod subwariant JN.1 szczepionka przeciw COVID-19 Pfizera, która jest dostępna na zasadach komercyjnych i kosztuje 400-450 zł za sztukę.
Na razie preparaty są dostępne tylko w aptekach Warszawie, Piekarach Śląskich i Tychach.
Z bezpłatnych szczepionek będzie można skorzystać dopiero po 15 października.
- Niebawem ruszamy z akcją szczepień, w ramach której będzie można skorzystać z bezpłatnej szczepionki przeciw COVID-19, zaktualizowanej pod wariant JN.1. Do połowy tego miesiąca trafi do Polski pierwsza pula 300 tys. szczepionek, a do końca miesiąca - kolejne 700 tys. Nie będą one dostarczane sukcesywnie w mniejszych partiach, tylko w tych dwóch transzach - informuje w rozmowie z WP abcZdrowie Jakub Gołąb, rzecznik Ministerstwa Zdrowia.
Rzecznik tłumaczy, że taka liczba szczepionek jest przewidziana na realizację szczepień do lata przyszłego roku i raczej nie będzie zwiększana, biorąc pod uwagę statystyki dotyczące szczepień w poprzednim sezonie (przeciwko COVID-19 zaszczepiło się ok. 255 tys. osób).
- Przetarg wygrała Moderna i to preparaty tej firmy trafią do polskich aptek. Oczywiście musimy doliczyć kilka dni na dostawę do hurtowni, a potem do aptek, więc nie będzie to od razu 15 października - wyjaśnia.
- W przetargu startowała też firma Novavax, ale w jej przypadku przedłużał się termin rejestracji szczepionek przez EMA, co znacząco opóźniłoby dostawy. W związku z tym naturalnym wyborem były preparaty Moderny - podsumowuje rzecznik.
Katarzyna Prus, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Rekomendowane przez naszych ekspertów
Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.