Trwa ładowanie...

Co płonie w Przylepie? Silne trucizny i substancje zagrażające sercu

Avatar placeholder
23.07.2023 12:32
Ogromny pożar hali z chemikaliami. Co kryją magazyny w Przylepie?
Ogromny pożar hali z chemikaliami. Co kryją magazyny w Przylepie? (East News)

Całą noc trwały intensywne działania gaśnicze w składowisku odpadów w Przylepie w Zielonej Górze. Minister klimatu i środowiska Anna Moskwa zapewniła, że "nie ma zagrożenia dla zdrowia i życia mieszkańców". Co składowano w magazynach? Na liście silne trucizny czy substancje powodujące uszkodzenia serca.

spis treści

1. Pożar hali z chemikaliami

W sobotę (22 lipca) po godzinie 15:00 doszło do pożaru hali w zielonogórskim Przylepie. Strażacy szacują, że w budynku, który się zapalił, było ok. 5000 metrów sześciennych chemicznych odpadów.

Po posiedzeniu sztabu kryzysowego straż pożarna podała, że całą noc trwały intensywne działania gaśnicze. O 7:00 sytuacja została opanowana. Obecnie prowadzone są działania dogaszające, w ciągu kilku godzin zostanie przywrócony ruch kolejowy.

2. "Nad miastem unosi się toksyczna chmura"

Zobacz film: "Ile zrobisz pompek? Prosty test pozwala określić ryzyko chorób serca"

- Nie ma zagrożenia dla zdrowia i życia mieszkańców - poinformowała Anna Moskwa, minister klimatu i środowiska po posiedzeniu sztabu kryzysowego w związku z pożarem hali w Zielonej Górze.

Słowa Moskwy potwierdził wojewoda lubuski Władysław Dajczak. Jednocześnie poinformował, że Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska i straż pożarna badają stężenie chemikaliów w powietrzu.

Dodał jednak, że - jeśli nastąpi taka potrzeba - służby są gotowe do ewakuacji mieszkańców z zagrożonych terenów.

Mirosław Ganecki, szef lubuskiego oddziału WIOŚ, podnosi, że nad miastem unosi się toksyczna chmura. Jadnak także uspokaja, że nie jest groźna dla zdrowia mieszkańców.

- W powietrzu unosi się dużo węglowodorów aromatycznych. To są substancje ropopochodne. Są to substancje rakotwórcze, ale nie jest to stężenie takie, które zagraża życiu i zdrowiu - zapewnia cytowany przez portal zielonagora.wyborcza.pl.

Wcześniej Rządowe Centrum Bezpieczeństwa rozesłało alert do części osób mieszkających w województwie lubuskim. Ostrzeżenia objęły Zieloną Górę i powiaty: zielonogórski, świebodziński, krośnieński, żarski, żagański, nowosolski i wschowski.

3. Co kryją magazyny w Przylepie?

Jak informują dziennikarze portalu zielonagora.wyborcza.pl, sprawę próbowali już kilka lat temu zbadać prokuratorzy, którzy prowadzili śledztwo przeciwko właścicielom prywatnej spółki Awinion z Budzynia w Wielkopolsce, która zmagazynowała odpady w latach 2012-14.

Śledczy zlecili biegłym ekspertyzę składowiska.

- Nie udało się sprawdzić całej zawartości hal, bo przekładanie beczek z chemikaliami - by dostać się do wnętrza magazynów - było zbyt ryzykowne dla biegłych wykonujących opinię. Sprawdzenie zawartości tych, do których był łatwy dostęp, dało podstawy, by wnieść niezwłocznie wniosek do sądu, by miasto zutylizowało składowisko, bo badania wykazały, że substancje zagrażają mieszkańcom. Są toksyczne, do tego łatwopalne - wymienia prokurator Ewa Antonowicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze, cytowana przez portal zielonagora.wyborcza.pl.

- Ekspertyzę przedłożyliśmy w sądzie, ale otrzymało ją także miasto i WIOŚ - dodaje.

4. Problem składowiska odpadów był znany władzom

W raporcie, do którego dotarła "Wyborcza", jest kilkanaście groźnych dla życia ludzi i zwierząt związków. Wiele z nich ma status trucizny lub substancji, które w dużej dawce powodują śmierć.

Portal podaje, że na liście znajdują się związki, które powodują bóle głowy, drgawki, działanie narkotyczne, nudności, podrażnienie błon śluzowych czy skóry, wywołują utratę przytomności, wymioty, zawroty głowy. W najlepszym przypadku kontakt z nimi może skończyć się pieczeniem oczu czy podrażnieniem dróg oddechowych.

W dokumentach widnieją również substancje powodujące uszkodzenia serca. Są też takie, które wchłonięte do organizmu rozkładają się lub tworzą inne toksyczne związki, lub kumulują się w organizmie, by dopiero po pewnym czasie dać objawy zatrucia.

Okazuje się, że problem składowiska odpadów był znany władzom miasta już kilka lat temu.

Elżbieta Polak, marszałkini województwa lubuskiego, poinformowała na Twitterze, że w 2019 roku sąd zobowiązał prezydenta Zielonej Góry do usunięcia toksycznych odpadów.

"W Przylepie były składowane niebezpieczne, toksyczne odpady. W 2019 r. Naczelny Sąd Administracyjny postanowił, że prezydent Zielonej Góry Janusz Kubicki ma obowiązek niezwłocznie usunąć te odpady. Teraz z wojewodą Władysławem Dajczakiem pudrują te czarne kłęby dymu!" - napisała Polak.

Sprawą zajmowała się także posłanka Nowej Lewicy, była radna Zielonej Góry i lokalna działaczka Anita Kucharska-Dziedzic.

- Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska stwierdził, że są braki w dokumentacji w firmie Avignon, co ona tam naprawdę składuje i nie można było tego do końca ustalić. To były skorodowane beczki, układane jedna na drugie. Jak tam jeździliśmy, to widzieliśmy chore zwierzęta, które się tam kręciły. Ludzie się skarżyli na to, że było im niedobrze. My sami po tym, jak poszliśmy z kamerą w okolice tej hali, to ja wymiotowałam jak kot, więc naprawdę tam śmierdziało - powiedziała Kucharska-Dziedzic w rozmowie z TVN24.

Jak informuje portal zielonagora.wyborcza.pl, miasto przejęło składowisko w 2015 roku. Jednak prezydent i jego służby nie wykonali zaleceń sądu i inspektoratu ochrony środowiska. Powód? Tłumaczą się brakiem pieniędzy.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze