Trwa ładowanie...

Dr Chudzik o powikłaniach u pacjentów, którzy mieli koronawirusa. Kluczowe znaczenie ma styl życia i poziom stresu

Dr Chudzik bada powikłania po przejściu koronawriusa u ozdrowieńców
Dr Chudzik bada powikłania po przejściu koronawriusa u ozdrowieńców (arch. prywatne)

Lekarze z Łodzi od czterech miesięcy badają powikłania u osób, które przeszły koronawirusa. Do tej pory przebadali 240 pacjentów. Wstępne wyniki badań potwierdzają wcześniejsze spostrzeżenia lekarzy: odległe powikłania dotykają również chorych, którzy łagodnie przechodzili zakażenie. Zaskakujące jest jedno: zdaniem lekarzy na ciężkość przebiegu COVID-19 wpływa styl życia. Ryzyko powikłań rośnie u osób, które mało śpią i są w ciągłym stresie.

Artykuł jest częścią akcji Wirtualnej Polski #DbajNiePanikuj

1. Polscy lekarze badają powikłania u osób, które przeszły zakażenie koronawirusem

To pierwsze tego typu badanie w Polsce, a niewykluczone, że również w Europie, które obejmuje dorosłe osoby, które były zakażone koronawirusem i przebywały w izolacji domowej, czyli z pozornie łagodnym przebiegiem infekcji. Równocześnie podobne prace prowadzą również medycy z Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki, tylko skupiają się na długofalowych skutkach COVID-19 u dzieci.

Kierownikiem naukowym jest prof. Jarosław D. Kasprzak, inicjatorem i koordynatorem badania dr Michał Chudzik z Kliniki Kardiologii Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. Obserwacje potwierdzają to, przed czym lekarze ostrzegali od dawna. Powikłania mogą się ujawnić po jakimś czasie po przejściu koronawirusa, nawet jeśli infekcja przebiegała bezobjawowo albo bardzo łagodnie, a pacjenci nie wymagali leczenia w szpitalu.

Zobacz film: "Dbaj, nie panikuj. Akcja specjalna Wirtualnej Polski"

- Z naszych obserwacji wynika, że ok. 10 proc. chorych, którzy mieli łagodny przebieg zakażenia, ma dolegliwości w jakiś czas po infekcji. Biorąc pod uwagę liczbę chorych w Polsce, to jest dość duża grupa, dużo większa niż w przypadku innych infekcji - mówi dr n. med. Michał Chudzik.

2. Koronawirus może powodować problemy z ciśnieniem u ozdrowieńców

Pierwszy raport ze wstępnymi wnioskami z przeprowadzonych badań zostanie opublikowany w październiku. Już wcześniejsze doniesienia naukowe z innych państw sugerowały, że SARS-CoV-2 może powodować wiele schorzeń w układzie sercowo-naczyniowym. Dr Chudzik to potwierdza.

Dr n. med. Michał Chudzik
Dr n. med. Michał Chudzik (arch. prywatne)

- Wirus SARS-CoV-2 wnika do komórek przez enzym zlokalizowany w naczyniach, a naczynia są praktycznie w każdym narządzie organizmu. W związku z tym, zarówno dolegliwości, jak i powikłania po COVIDzie mogą być bardzo różnorodne. Rzeczywiście widzimy, że najczęściej dotyczą one płuc i serca. Mamy kilku chorych w trakcie diagnostyki z podejrzeniem zapalenia mięśnia sercowego. To, co nas zaskoczyło, to przypadki wystąpienia nadciśnienia tętniczego u chorych, którzy wcześniej nie mieli żadnych problemów z ciśnieniem, są też tacy, którzy przyjmowali leki i ciśnienie było stabilne, a pod wpływem koronawirusa wszystko się rozregulowało. Zdarzają się również przypadki powikłań naczyniowych nerek, wątroby i układu nerwowego – tłumaczy kardiolog.

3. Chroniczne zmęczenie i utrata smaku po koronawirusie - jak długo trwają?

Opisywaliśmy wiele historii ozdrowieńców, a w rozmowach z nimi często powtarzają się te same zdania: "cierpię na chroniczne zmęczenie", "nie mam siły wejść po schodach", "nawet spacer jest problemem". Badania dra Chudzika potwierdzają, że większość pacjentów narzeka na brak siły.

- O ile przy sezonowej grypie tylko niewielki procent chorych cierpi na takie dolegliwości, o tyle przy infekcji SARS-CoV-2 nawet 80-90 proc. chorych narzeka na zmęczenie, my to nazywamy ograniczeniem tolerancji wysiłku. Te objawy utrzymują się przez 3-4 tygodnie od początku choroby, a w niektórych przypadkach nawet do 2-3 miesięcy - mówi lekarz.

Inną z powszechnych dolegliwości, która budzi niepokój u wielu pacjentów, jest całkowita utrata smaku i węchu. Zdarzają się chorzy, którzy nie odzyskują powonienia nawet przez kilka miesięcy.

- U chorych, którzy byli w izolacji domowej, ten objaw pojawia się najczęściej ok. 7. dnia, czyli dosyć późno, a na początku mają objawy nieprzypominające COVID-19. U większości po 2-3 miesiącach to wraca do normy, ale są osoby, u których te zaburzenia się utrzymują. Ostatnio mieliśmy pacjenta, który przez 3 miesiące nie odzyskał tych zmysłów. Nie bardzo wiemy, jak to leczyć. Co ciekawe, mamy też takich chorych, którzy zgłaszają coś zupełnie odwrotnego: mają nadmiernie wyczulony węch i smak. To też pokazuje, że ta choroba przebiega bardzo różnorodnie, nie ma takich schematów, jak przy innych wirusowych chorobach.

4. Stres i długość snu mogą wpływać na przebieg zakażenia koronawirusem

Największym zaskoczeniem dla lekarzy prowadzących badania był fakt, że duży wpływ na stan ozdrowieńców ma ich styl życia przed zachorowaniem.

- To jest silny czynnik. Jak zacząłem rozmawiać z pacjentami po COVID-19 byłem ogromnie zaskoczony tym, jak duży jest związek między tym, jak żyjemy, a tym, jaki jest przebieg choroby, a co ważniejsze, jak szybko następuje regeneracja. Trzeba też rozumieć pojęcie stresu. Czasami chorzy podają, że nie mają stresu w życiu, ale tym stresem jest przemęczenie organizmu, nadmiar pracy bez regeneracji i brak odpowiedniego, zdrowego snu. Widzimy często, że osoby, które mało śpią, pracują w nocy, częściej mają cięższy przebieg choroby - mówi dr Chudzik.

- Czasami jesteśmy nieświadomi długotrwałego stresu. Na przykład jedna pacjentka negowała ten czynnik ryzyka, ale po długiej rozmowie okazało się, że od kilku lat ma chory kręgosłup i żyje ciągle z poczuciem bólu pleców. Fizycznie przyzwyczaiła się już do bólu, ale jej organizm pozostaje w ciągłym, podprogowym stresie - dodaje ekspert.

Lekarz podkreśla, że zdrowy sen to najsilniejszy czynnik regenerujący i budujący naszą odporność, a aktywny styl życia korzystnie wpływa i na jakość snu, i na poziom stresu, co jest szczególnie istotne w sytuacji zakażenia wirusem SARS-CoV-2.

Eksperci uważają, że zdrowieniu mogą sprzyjać również pozytywna samoocena i "silne poczucie zdrowia". Jednym z aspektów branych pod uwagę przez zespół naukowców jest właśnie ocena poczucia zdrowia.

- Oceną tego typu zachowań zajmują się w naszym programie dr Anna Lipert z Zakładu Medycyny Sportowej oraz dr Paweł Rasmus, kierownik Zakładu Psychologii Lekarskiej Uniwersytetu Medycznego w Łodzi, partnerzy badania. Stres jest bardzo ciekawym czynnikiem. To nie chodzi tylko o zdrowe odżywianie, ale również o nastawienie, podejście do życia. Czasami są osoby, które nie prowadzą zdrowego trybu życia, ale mają bardzo optymistyczne podejście do wszystkiego i widzimy, że ten psychiczny optymizm przekłada się na rokowania u pacjentów, więc nie są to jakieś sztywne normy. Lepiej mieć lekko podwyższony BMI i radosne usposobienie, niż idealny wskaźnik wagi i ze wszystkiego być niezadowolonym - zaznacza dr Chudzik.

5. Pacjenci, którzy przeszli koronawirusa, mogą się zbadać w Łodzi

Do poradni kardiologicznej w Łodzi mogą się zgłaszać pacjenci z całej Polski, którzy przeszli zakażenie koronawirusem, ale również ci, którzy nie są pewni, czy byli chorzy, a teraz obserwują u siebie niepokojące objawy, zmiany samopoczucia, zachowania.

- Jesteśmy otwarci na pacjentów z całej Polski, nie ma tu żadnych ograniczeń i dla ułatwienia stworzyliśmy stronę www.stop-covid.pl, na której jest dokładnie opisane, w jaki sposób można się zgłosić i zapisać na badania - wyjaśnia lekarz.

- Musimy przyjąć, że jeżeli ktoś po zakończeniu domowej izolacji po 2-3 tygodniach odczuwa duszność, ograniczenie tolerancji wysiłku, bóle w klatce piersiowej, poczucie nierównego lub szybkiego bicia serca to są to objawy, które wymagają konsultacji lekarskiej. To może wynikać z tego długiego okresu regeneracji, poCOVID, ale może być też pierwszym objawem powikłań. Takie objawy również po każdej infekcji grypowej powinny skłonić do wizyty u lekarza. Przychodzi do nas też wiele osób przestraszonych tą chorobą, wykonujemy im badania i uspokajamy. W tej atmosferze medialnego napięcia ten aspekt przebadania się też jest ważny dla takiego poczucia, że przechorowałem COVID, jestem zdrowy, mogę wracać do normalnego życia - podkreśla ekspert.

Lekarz przyznaje, że po rozmowach z ozdrowieńcami, inaczej patrzy na tę chorobę.

- Do marca, kwietnia ja również podchodziłem do koronawirusa z niedowierzaniem, że jest to tak groźna choroba, uważałem, że jest to po prostu jedna z wielu infekcji. Moje podejście zmieniło się, kiedy zacząłem rozmawiać z chorymi o ich odczuciach, o przebiegu, o przedłużonym okresie regeneracji. Dzięki temu nabrałem dużo większej pokory i wolałbym się nie zakazić. Prawie każdy chory mówi, że tak ciężkiej infekcji nigdy wcześniej nie przechodził - ostrzega dr Chudzik. - Natomiast absolutnie nie powinniśmy wpadać w nadmierną panikę, jak zawsze trzeba zachować po prostu spokój i zdrowy rozsadek - dodaje.

Zobacz także: Polscy naukowcy: Więcej ludzi przeszło koronawirusa bezobjawowo, niż sądziliśmy

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze