Efekty mogą być zaskakujące. Lekarz: Sam regularnie morsuję
Jarosław Narożny ma 57 lat, od pięciu lat morsuje. Dziś nie wyobraża sobie już życia bez tego sportu i zapewnia, że czerpie z niego nie tylko radość, ale i mnóstwo korzyści zdrowotnych. - Lista jest naprawdę długa - wzmocnienie organizmu, wzrost odporności, redukcja stanów zapalnych, obniżenie stresu - wylicza. Zdanie Jarosława na temat plusów mroźnych kąpieli podzielają także lekarze.
22.11.2024 | aktual.: 23.11.2024 10:37
Sezon na morsowanie
Morsowanie przeżywa prawdziwy renesans. Polega na krótkiej kąpieli w lodowatej wodzie, na przykład w rzece, jeziorze czy morzu. Także w Polsce grono amatorów mroźnych kąpieli stale się powiększa. Jednym z nich jest 57-letni Jarosław Narożny.
- Moja przygoda z morsowaniem trwa już pięć lat. Pasją do zimnych kąpieli zaraziłem także żonę i 25-letnią córkę. A zaczęło się bardzo niepozornie. Uwielbiamy spacerować, więc często na miejsce naszych wędrówek wybieraliśmy okolice jeziora Głębokie. A tam jesienią i zimą praktycznie codziennie można spotkać morsów czy jak niektórzy żartobliwie mówią "jeńców". Na początku tylko się im przyglądaliśmy, ale potem podjęliśmy męską decyzję, że następnym razem my też spróbujemy - wspomina w rozmowie z WP abcZdrowie.
57-latek radzi, by do pierwszego spotkania z lodowatą wodą dobrze się przygotować.
- My tego nie zrobiliśmy i niektórzy powiedzą, że to był błąd. Ale jest wiele szkół morsowania. Ja zachęcam, żeby przed wejściem do wody zrobić krótką, kilkuminutową rozgrzewkę i zanurzać się stopniowo, tak aby ciało mogło przyzwyczaić się do temperatury wody. Takie pierwsze seanse powinny być bardzo krótkie. W wodzie powinniśmy się ruszać, chodzić, skakać. I najważniejsza rada - na pierwsze morsowanie najlepiej udać się z kimś doświadczonym - apeluje mężczyzna.
Jarosław podkreśla, że takie wsparcie jest niezwykle ważne szczególnie w sytuacji, gdy będziemy potrzebowali pomocy.
- Sami również bacznie musimy obserwować swój organizm. Jeżeli podczas pobytu w wodzie zaobserwujemy, że kolor naszej skory się zmienia albo, że drętwieją nam kończyny, powinniśmy jak najszybciej wyjść na brzeg. Nie polecam także morsować w butach - ich brak pozwoli kontrolować nam stan naszych stóp - tłumaczy.
Korzysta nie tylko ciało
57-latek przekonuje, że plusów zanurzania się w zimnej wodzie jest wiele.
- Lista jest naprawdę długa - wzmocnienie organizmu, wzrost odporności, redukcja stanów zapalnych, obniżenie stresu. Od momentu, gdy zaczęliśmy morsować, praktycznie nie chorujemy. Jeżeli zdarzy nam się już przeziębienie, to trwa ono bardzo krótko. Uznajemy to również za krioterapię. Takie seanse pomagają nam poradzić sobie np. z bólami stawów. Po kąpieli człowiek czuje się nabuzowany pozytywnymi emocjami. I jest jeszcze jedna poza zdrowotna korzyść - można nawiązać dużo wspaniałych znajomości - podsumowuje.
Zadanie Jarosława na temat plusów mroźnych kąpieli podzielają także lekarze. Z badań dr. n. med. Jana Czarneckiego z Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie wynika, że morsowanie może nie tylko hartować ciało, ale też wpływać na psychikę.
Lekarz analizował parametry zdrowia psychicznego, a także częstość infekcji dróg oddechowych i związanych z tym zwolnień lekarskich w grupie osób, które regularnie morsują oraz tych, które w ogóle tego nie robią. W badaniu wzięły udział 1233 osoby w wieku 18-60 lat (732 morsy i 501 ludzi z grupy kontrolnej). Badania wskazały, że morsy mają zdecydowanie lepsze zdrowie psychiczne, a także rzadziej przechodzą infekcje sezonowe, które też są krótsze.
- Sam regularnie morsuję, więc temat wpływu tej aktywności na zdrowie jest dla mnie podwójnie ciekawy. Bazując na własnych doświadczeniach, ale też obserwując inne morsy, zauważyłem, że to osoby, które nie tylko mają świetną odporność i rzadziej chorują, ale są pogodne i pozytywnie nastawione do życia. Postanowiłem więc sprawdzić, czy ekspozycja na zimno faktycznie może mieć związek ze zdrowiem psychicznym i infekcjami jednocześnie, bo nikt tego do tej pory nie badał - wskazuje w rozmowie z WP abcZdrowie dr Czarnecki.
- W pytaniach były uwzględnione najczęstsze infekcje sezonowe, od przeziębienia, przez grypę, zapalenie oskrzeli, po COVID-19. W grupie morsów takie infekcje były nie tylko rzadsze, ale można też wnioskować, że miały lżejszy przebieg, o czym świadczą rzadsze zwolnienia lekarskie. Jeśli nawet takie zwolnienie było konieczne, to było ono krótsze, niż w przypadku osób, które nie morsują - wskazywał w rozmowie z WP abcZdrowie dr Czarnecki.
Wyniki były niezależne od wieku czy płci. Znaczenie miała natomiast częstotliwość morsowania. Lepsze wyniki miały osoby, które częściej morsują. Jednak przy zbyt dużej częstości (3-4 razy w tygodniu) wszystkie wyniki ulegały ponownemu pogorszeniu.
Aktywność nie dla każdego
Jak jeszcze morsowanie może wpływać na nasz nastrój?
- Podczas morsowania wydzielają się hormony stresu takie jak np. adrenalina, które mogą nam się źle kojarzyć, ale na wiele osób wpływają korzystnie. Przypływ adrenaliny wyzwala u nich wydzielanie się pozytywnych hormonów. Po zimnej kąpieli można czuć przypływ motywacji, szczęścia i uczucia, że chciałoby się spróbować takiej aktywności raz jeszcze - tłumaczy w rozmowie z WP abcZdrowie dr Lidia Stopyra, specjalistka pediatrii i chorób zakaźnych, ordynatorka Oddziału Chorób Infekcyjnych i Pediatrii Szpitala im. Żeromskiego w Krakowie.
Jednak mimo wielu korzyści płynących z zimnych kąpieli musimy pamiętać, że morsowanie to nie jest aktywność dla każdego.
- Przeciwwskazaniem do morsowania będą np. choroby układu krążenia, trwająca infekcja, padaczka czy wrodzone niedobory odporności. Z zimnymi kąpielami trzeba uważać także w przypadku dzieci. Wiek nie jest przeciwwskazaniem do morsowania, ale musimy pamiętać, że maluchy mają inną budowę ciała, inną masę mięśni i kąpiel w ich przypadku powinna być zdecydowanie krótsza - podsumowuje dr Stopyra.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Źródła
- WP abcZdrowie