Gwiazdor ujawnił diagnozę. Podejrzewa, co przyczyniło się do raka
Dolph Lundgren, szwedzki aktor, który stał się rozpoznawalny dzięki takim produkcjom, jak seria "Rocky" czy "Czerwony skorpion", ujawnił, z czym musiał się zmagać. Po pięciu latach walki z nowotworem usłyszał, że zostało mu niewiele czasu.
1. Usunęli mu guza z nerki. To był dopiero początek
Obecnie 65-letni Dolph Lundgren ukończył studia z tytułem magistra chemii, a następnie opuścił rodzimą Szwecję i w USA kontynuował karierę naukową na Massachusetts Institute of Technology. Niedługo później ją porzucił, by spróbować swoich sił w zawodzie aktora. W ten sposób cały świat dowiedział się o jego istnieniu, wkrótce też stał się jedną z najlepiej opłacanych gwiazd kina akcji. Jest też reżyserem i producentem, a prywatnie – pacjentem onkologicznym.
W programie "In Depth With Graham Bensinger" po raz pierwszy ujawnił, że od 2015 roku walczy z nowotworem. Po usunięciu guza z nerki miał nadzieję, że jest zdrowy.
- Wtedy robiłem skany co sześć miesięcy, potem robisz to co roku i było dobrze, wiesz, przez pięć lat – powiedział Lundgren. - W 2020 roku wróciłem do Szwecji i miałem jakiś rodzaj refluksu żołądkowego, nie wiedziałem, co to było. Zrobiłem więc rezonans magnetyczny i okazało się, że w okolicy było jeszcze kilka guzów.
Łącznie lekarze znaleźli aż sześć guzów, z których jeden był zbyt duży, by usunąć go chirurgicznie, więc aktor poddał się chemioterapii. Niedługo później, gdy Szwed przybył do Londynu, by kręcić "Aquamana", usłyszał kolejne tragiczne wieści. Guzów było więcej – m.in. w płucach, żołądku i kręgosłupie. Lekarz przeprowadził z mężczyzną rozmowę, by uświadomić mu powagę sytuacji.
- Zaczął mówić takie rzeczy jak: "Prawdopodobnie powinieneś zrobić sobie przerwę i spędzić więcej czasu z rodziną" i tak dalej. Zapytałem go: "Jak myślisz, ile mi zostało?". Powiedział "dwa lub trzy lata", ale po jego głosie mogłem się zorientować, że prawdopodobnie przypuszczał, że czasu było mniej – relacjonował.
Rak nerki należy do stosunkowo rzadkich nowotworów, jest jednak podstępny, bo zazwyczaj nie daje objawów kliniczne na wczesnym etapie. Tymczasem rokowania zależne są od stopnia zaawansowania w momencie diagnozy. W pierwszym stopniu pięcioletnie przeżycie szacuje się na 80-90 proc., podczas gdy w zaawansowanym stadium wskaźnik przeżywalności nie przekracza pięciu procent.
2. Nie poddał się. Druga diagnoza ocaliła mu życie
Lundgren zasięgnął opinii innego lekarza, który wyjaśnił mu, że pierwotny nowotwór mutuje bardziej niż rak płuc. Postanowił zrewidować plan leczenia aktora.
- Gdybym rozpoczął inne leczenie, zostałoby mi około trzech do czterech miesięcy - powiedział aktor, dodając, że nowe leczenie sprawiło, że guzy zaczęły zmniejszać się o około 20-30 proc. w ciągu trzech miesięcy.
W końcu zmniejszyły się o 90 proc., a obecnie 65-latek jest w trakcie usuwania tkanki bliznowatej pozostałej po guzach. Jest też aktywny zawodowo – pod koniec roku będzie można zobaczyć go m.in. w roli króla Nereusa w produkcji "Aquaman i zaginione królestwo".
W tym roku mija osiem lat, od kiedy gwiazdor usłyszał diagnozę. Przyznaje, że nie udało się ustalić przyczyny nowotworu, ale sam Lundgren nie wyklucza, że winne były sterydy, po które kiedyś sięgał.
Karolina Rozmus, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Rekomendowane przez naszych ekspertów
Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.
