"Jest dramatycznie". Mamy apogeum zakażeń, a może czekać nas kolejna epidemia
- Mamy pełny oddział - mówi specjalistka chorób zakaźnych i pediatra dr Lidia Stopyra. Po COVID, teraz do głosu dochodzą grypa i RSV. Lekarze ostrzegają przed falą pogrypowych powikłań i kolejnymi zachorowaniami, bo sezon grypowy trwa do końca marca. - Mówi się, że po epidemii grypy jest epidemia zawałów i udarów - ostrzega zakaźnik.
1. Najwięcej zachorowań od początku sezonu
Z informacji opublikowanych przez Ogólnopolski Program Zwalczania Chorób Infekcyjnych wynika, że w pierwszych trzech tygodniach stycznia odnotowano 1 591 678 porad ambulatoryjnych udzielonych z powodu ostrych infekcji układu oddechowego, w tym również grypy. Sezon infekcyjny nadal trwa, a wiele wskazuje, że może być rekordowy.
"Łączna liczba przypadków może przekroczyć 14 mln, co oznacza znaczny wzrost w porównaniu do zeszłego roku. Chorują przede wszystkim dzieci poniżej 5. roku życia" - czytamy w opublikowanym wpisie.
Lekarze po wielu tygodniach w końcu notują spadek zachorowań na COVID-19, jednak sytuacja w przychodniach i szpitalach nadal jest trudna.
W pierwszych trzech tygodniach stycznia 2024 r. odnotowano prawie 1,6 mln (1 591 678) porad ambulatoryjnych udzielonych z powodu ostrych infekcji układu oddechowego, w tym również grypy❗️#grypa #szczepienia pic.twitter.com/mYRp2jSkL4
— OgólnopolskiProgram Zwalczania Chorób Infekcyjnych (@grypa_opzg) February 2, 2024
- Aktualnie dominują pacjenci z grypą i RSV, a na drugim miejscu jest COVID. Kiedy mieliśmy mrozy, schorzeń wirusowych było zdecydowanie mniej. Natomiast od kiedy jest cieplej, jest ta jesienna plucha zimą, zauważam, że pacjentów jest coraz więcej - mówi dr n. med. Piotr Ligocki, specjalista reumatologii i chorób wewnętrznych, kierownik Kliniki Chorób Wewnętrznych 10 Wojskowego Szpitala Klinicznego w Bydgoszczy.
- Taka pogoda, zmienne warunki atmosferyczne, w tym duża wilgotność, predysponują do szybszego przenoszenia się drogą kropelkową wirusów - wyjaśnia.
Sezon infekcyjny jeszcze trwa i przewiduje się, że łączna liczba przypadków może przekroczyć 14 mln, co oznacza znaczny wzrost w porównaniu do zeszłego roku.
— OgólnopolskiProgram Zwalczania Chorób Infekcyjnych (@grypa_opzg) February 1, 2024
Chorują przede wszystkim dzieci poniżej 5 roku życia.#grypa #zachorowania #szczepienia #ferie #sezon
2. Przepełnione oddziały
Rośnie liczba pacjentów wymagających hospitalizacji. Problem widać zwłaszcza w szpitalach pediatrycznych, na niektórych oddziałach zaczyna brakować miejsc.
- Mamy pełny oddział i wysyp grypy. Jest dramatycznie w tym momencie, jeśli chodzi o zachorowania na grypę. W ostatni weekend przyjęliśmy blisko 30 dzieci, czyli prawie tyle, ile mamy miejsc na oddziale. Na szczęście, jeżeli pacjenci chorują na tę samą chorobę, to możemy ich położyć na jednej sali, co pozwala hospitalizować większą liczbę dzieci - opowiada w rozmowie z WP abcZdrowie dr n. med. Lidia Stopyra, lekarz kierujący Oddziałem Chorób Infekcyjnych i Pediatrii Szpitala Specjalistycznego im. S. Żeromskiego w Krakowie.
Jak informuje Narodowy Instytutu Zdrowia Publicznego PZH-PIB, tylko w ciągu dwóch ostatnich tygodni stycznia potwierdzono blisko 11,5 tys. przypadków RSV, a w całym miesiącu blisko 19 tys. W tym samym okresie zgłoszono 983 zachorowania na grypę, ponad 700 dotyczy okresu od 15 do 31 stycznia. Nikt nie ma jednak wątpliwości, że to dane mocno niedoszacowane, m.in. dlatego, że duża część pacjentów nie zgłasza się do lekarza i leczy się samodzielnie w domu.
- Pierwsze przypadki grypy mieliśmy pod koniec listopada. W tej chwili mamy szczyt zachorowań, w ostatnim tygodniu mamy najwięcej zachorowań od początku sezonu - zaznacza dr Stopyra.
3. Nagle przestają chodzić - to jedno z powikłań grypy
Do szpitali trafiają przede wszystkim pacjenci z odwodnieniem w przebiegu grypy lub z powikłaniami już po ostrej fazie infekcji, które najczęściej są spowodowane nadkażeniem bakteryjnym, bo wirus grypy toruje drogę innym patogenom.
- Mamy też dzieci z zapaleniem mięśni, które nagle przestają chodzić - to jest choroba zagrożona nawet niewydolnością nerek, jeżeli nie będzie w odpowiednim czasie leczona - podkreśla dr Stopyra.
- Są też dzieci z zapaleniami wątroby - teraz dość sporo mamy takich przypadków, rzadziej zdarzają się powikłania w postaci zapalenia trzustki, neuroinfekcji. Najgroźniejsze powikłanie to zapalenie mięśnia sercowego. Co roku są przypadki śmiertelne spowodowane właśnie zapaleniem mięśnia sercowego w przebiegu grypy - dodaje.
- Większość tych powikłań jesteśmy w stanie wyleczyć, natomiast jeżeli dojdzie do nadkażenia bakteryjnego w zapaleniu płuc, to często zostają po tym zrosty w opłucnej i zmiany na całe życie, które w pewnym wieku mogą zacząć utrudniać życie - przyznaje.
Poza dziećmi, na powikłania najbardziej narażone są kobiety w ciąży i seniorzy - u nich najczęstsze są powikłania płucne i sercowe.
- Mówi się, że po epidemii grypy jest epidemia zawałów i udarów, dlatego że zmiany, do których dojdzie w mięśniu sercowym czy w naczyniach serca i mózgu, mogą później doprowadzić do powikłań niedokrwiennych - podkreśla ekspertka.
4. Jak uniknąć zachorowania?
Wirus grypy jest przenoszony drogą kropelkową przez kaszel, kichanie. Możliwe jest również zakażenie poprzez kontakt ze skażonymi przedmiotami lub nieumyte ręce, dlatego bardzo ważna jest odpowiednia higiena, szczególnie w okresie zwiększonych zachorowań.
Najlepszym sposobem, by uniknąć zachorowania jest zaszczepienie się i jak zaznaczają lekarze, nadal warto to zrobić.
- Jest późno, ale nadal warto się szczepić, po 7-10 dniach pojawiają się pierwsze przeciwciała i będziemy chronieni. Wyjątkiem są osoby, które chorowały na grypę w grudniu czy styczniu, one na ten sezon mają już odporność. Mamy szczepionki zarejestrowane powyżej 6. miesiąca życia, a dzieci poniżej 6. miesiąca powinny być chronione przez szczepienie kobiet w ciąży, które przekazują przeciwciała dziecku - wyjaśnia dr Stopyra.
Zachorowania na grypę są notowane od października aż do marca. Ferie mogą ograniczyć liczbę infekcji sezonowych w poszczególnych regionach, ale tylko przejściowo.
- Zobaczymy, jak będzie po feriach. Uczniowie z zamkniętych szkół przenieśli się do pensjonatów w góry, a tam niestety tzw. górskie powietrze nie jest czynnikiem przeciwwirusowym. Wydaje się, że kolejną falę zachorowań na choroby wirusowe zobaczymy po powrocie dzieci do szkół, gdzie z różnych rejonów Polski przywiozą mozaikę wirusów i liczba infekcji może się jeszcze nasilić - zaznacza dr Ligocki.
Katarzyna Grzęda-Łozicka, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Rekomendowane przez naszych ekspertów
Katarzyna Grzęda-Łozicka, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Rekomendowane przez naszych ekspertów
Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.