Lekarze ostro o pomysłach kandydatów na prezydenta. "Skrajny populizm"
Likwidacja NFZ, zerwanie z WHO, niższa składka zdrowotna dla zaszczepionych. To tylko niektóre propozycje kandydatów na prezydenta na uzdrowienie polskiej ochrony zdrowia. - Wiele pomysłów jest bzdurnych i co najważniejsze szkodliwych dla pacjentów - nie szczędzi krytyki dr n. med. Michał Sutkowski.
W tym artykule
Więcej na ochronę zdrowia i likwidacja NFZ
Podczas poniedziałkowej debaty w Telewizji Republika kandydaci na prezydenta prześcigali się w pomysłach na ochronę zdrowia.
Kandydat partii Razem Adrian Zandberg postuluje uchwalenie ustawy o dojściu do 8 proc. PKB na ochronę zdrowia. Jego zdaniem w budżecie państwa na przyszły rok brakuje 20 mld zł, by można było utrzymać system ochrony zdrowia na obecnym poziomie. - Ludzie nie będą mogli dożyć zabiegu, który ratuje im życie - podkreślił.
Z kolei Marek Jakubiak z Wolnych Republikanów problem widzi w NFZ. - Zastanawiam się, po co jest NFZ. Miliardy złotych idą na urzędników, którzy nic nie robią - wskazał. Ocenił, że bardzo dobrze zorganizowany system ochrony zdrowia działa w Singapurze, ale nie wyjaśnił, dlaczego warto się na nim wzorować.
Likwidację NFZ popiera także Marek Woch z Bezpartyjnych Samorządowców. - Pieniądze powinny pójść do samorządów, żeby marszałek, czy starosta zarządzał, tak jak zarządza szpitalami - powiedział.
Znany z kontrowersyjnych wypowiedzi Grzegorz Braun, kandydat Konfederacji, wskazał, że należy "złamać monopol" NFZ.
- Brawo dla kandydatów, że wiedzą, że w polskiej ochronie zdrowia jest źle, problem pojawia się w momencie, gdy mają znaleźć rozwiązanie na jej uzdrowienie. Padają obietnice w wielu przypadkach oderwane od rzeczywistości, nikt nie mówi Polakom wprost, na co nas teraz naprawdę stać, tylko czego powinniśmy oczekiwać, co napędza tylko spiralę społecznej frustracji - komentuje w rozmowie z WP abcZdrowie dr n. med. Michał Bulsa, prezes Okręgowej Izby Lekarskiej w Szczecinie.
Podkreśla, że nie wystarczy wykrzykiwanie haseł o likwidacji NFZ, czy dosypywaniu pieniędzy, bo żaden z tych pomysłów nie jest cudownym rozwiązaniem.
- Musimy działać wielotorowo i precyzyjnie. Pomysł decentralizacji NFZ i stworzeniu odrębnych podmiotów w założeniu jest dobry. Gdybyśmy stworzyli takie podmioty np. w 16 województwach, mogłoby to się przełożyć na większą konkurencyjność, lepsze zarządzanie. Diabeł tkwi jednak w szczegółach: komu miałyby podlegać takie podmioty, jak miałyby być finansowane i jakie jest ryzyko związane z zarządzaniem przez menadżerów w konkretnym samorządzie? - zauważa lekarz.
Coraz większe obciążenie
- Mamy przykład szpitali zarządzanych przez samorządy - w jednych się to sprawdza, w innych nie. Tu nie można działać gwałtownie, ale oprzeć się na konkretnym planie. Ja takiego kompleksowego planu od polityków na razie nie usłyszałem - zaznacza dr Bulsa.
- Politycy mówią o likwidacji NFZ, ale czy mają odwagę powiedzieć pacjentom, z czym się to będzie wiązało, że taka zmiana może wprowadzić jeszcze większe niezadowolenie, a zmiany mogą być odczuwalne dopiero po latach, że nie da się tego wprowadzić gładko i bez szwanku? Na to już nie ma odważnych - dodaje ekspert.
Dr Bulsa odniósł się też do pomysłu Szymona Hołowni, który podczas debaty wskazał, że konieczny jest "systemowy sposób naprawy ochrony zdrowia, bo wydajemy dzisiaj na ochronę zdrowia trzy razy więcej niż 10 lat temu, ale satysfakcja pacjentów nie jest trzy razy większa".
- Musimy zwiększać wydatki na ochronę zdrowia, bo fizycznie nie ma innej możliwości. Dziwię się stwierdzeniom marszałka Hołowni, bo 10 lat temu były niższe chociażby koszty utrzymania placówek ochrony zdrowia, niższe rachunki np. za prąd - zwraca uwagę dr Bulsa.
- Fakt, że dosypujemy, jest więc naturalną konsekwencją wzrostu cen. Ponadto społeczeństwo starzeje się coraz szybciej, więc obciążenie dla systemu ochrony zdrowia będzie coraz wyższe - dodaje prezes OIL w Szczecinie.
"Skrajny populizm"
- Poziom debaty obserwuję z rozpaczą - podkreśla w rozmowie z WP abcZdrowie dr n. med. Michał Sutkowski, prezes Kolegium Lekarzy Rodzinnych.
Ocenia, że politycy "przerzucają się oderwanymi od siebie hasłami, które nic nie wnoszą, bo w większości nie są merytoryczne".
- Wiele pomysłów jest bzdurnych i co najważniejsze szkodliwych dla pacjentów. Jednym z takich przykładów jest likwidacja NFZ. Dobrze brzmi, bo wiadomo, jak duży mamy teraz problem z powodu braku pieniędzy w kasie NFZ. To jest jednak skrajny populizm, bo nie da się go zlikwidować z dnia na dzień, musi być jakaś ciągłość, by ludzie mogli być leczeni, inaczej będą umierać - wskazuje lekarz.
Wyjaśnia, że ochrona zdrowia nie potrzebuje rewolucji, a konsekwentnej ewolucji.
- Politycy niech trzymają się jak najdalej od ochrony zdrowia, bo wielu z nich nie ma żadnych kompetencji do tego, by się takimi sprawami zajmować - ocenia dr Sutkowski.
Jego zdaniem to zadanie dla ekspertów, którzy powinni zasiąść w komisji podobnej do tej stworzonej w Holandii przez ekonomistę Wisse Dekkera. Holenderski system ochrony zdrowia opiera się na obowiązkowym ubezpieczeniu zdrowotnym wykupywanym u prywatnych ubezpieczycieli, którzy nie mogą odmówić nikomu świadczeń. Państwo określa zakres podstawowych usług, nadzoruje system i wyrównuje ryzyko między ubezpieczycielami, aby zapewnić równe traktowanie pacjentów. Dzięki temu połączono konkurencję rynkową z zasadą solidarności.
- To dzięki niej w latach 90. w Holandii udało się stworzyć sprawny system ochrony zdrowia, który z "ogona" Europy wyciągnął ten kraj na prowadzenie. Stworzono tam jeden z najlepszych systemów ochrony zdrowia w Europie i na świecie. Udało się to w ciągu zaledwie kilku lat, a z tego systemu skorzystały także inne kraje, które się na wzorowały, w tym np. kraje skandynawskie czy Singapur - wskazuje lekarz.
- Taka komisja "ponad podziałami" złożona z ekonomistów, menadżerów, prawników, lekarzy powinna powstać również w Polsce i jako prezes Kolegium Lekarzy Rodzinnych już o to zabiegam. Bez tego nie ma mowy o systemowej reformie, której pilnie potrzebujemy - podsumowuje dr Sutkowski.
Niższa składka dla zaszczepionych
Podczas debaty padły też propozycje dotyczące gorącego nadal tematu składki zdrowotnej. Adam Zandberg stwierdził, że prezydent powinien zawetować tę "szkodliwą ustawę".
- Nie można robić nic, co spowoduje, że będą mniejsze środki na ochronę zdrowia, dlatego prezydent powinien zawetować ustawę o obniżeniu składki zdrowotnej dla przedsiębiorców - powiedziała z kolei była posłanka SLD Joanna Senyszyn.
- Dopóki nie zmienimy udziału ochrony zdrowia w PKB, trzeba postawić na rozwiązania niskokosztowe. Takim rozwiązaniem jest przede wszystim profilaktyka, szczepienia. Jako prezydent zaproponuję, aby składka zdrowotna była obniżona dla tych, którzy wykażą się kompletem szczepień - powiedziała.
Artur Bartoszewicz przekonywał natomiast, że "system nie uzdrowi się wtedy, kiedy wrzucimy do niego jeszcze więcej pieniędzy". Jego zdaniem należy zacząć od "prostej rzeczy". - Obywatele Rzeczpospolitej powinni być leczeni w służbie zdrowia finansowanej przez obywateli Rzeczypospolitej - wskazał.
- Jeśli ty inwestujesz w zdrowie, podejmujesz działania profilaktyczne, twoja skladka zdrowotna ma być radykalnie niższa - powiedział kandydat.
- Uważam to za ciekawy pomysł. Pacjent, który o siebie dba, bada się, szczepi, jest "tańszy" dla systemu, bo nawet jeśli wykryjemy u niego jakąś chorobę, to mamy ją szansę szybko i na wczesnym etapie ją wyleczyć. Mniej więc na to wydamy - komentuje dr Bulsa.
Jego zdaniem taki pacjent robi to, czego oczekuje od niego państwo, w związku z tym państwo też powinno pójść mu na rękę.
- Może obniżyć mu składkę zdrowotną, bo nie jest on obciążeniem dla systemu - nie tylko pod względem leczenia, ale też zwolnień lekarskich. Poza tym finansowy system zachęty to zawsze dobry pomysł, choć trzeba to oczywiście poprzedzić analizami finansowymi - zaznacza lekarz
"Bezpodstawne oskarżenia"
Merytoryczne konkrety nie padły też z ust popieranego przez PiS Karola Nawrockiego.
- Najbardziej szkodliwe dla zdrowia Polaków jest to, że rządzi rząd Donalda Tuska - stwierdził Nawrocki.
Jego zdaniem rekordowo długie kolejki do lekarzy czy niepłacenie za nadwykonania zmierzają do tego, by móc sprywatyzować system ochrony zdrowia. - Nie dla prywatyzacji publicznej służby zdrowia - powiedział Nawrocki.
Z kolei kandydat Konfederacji Sławomir Mentzen ocenił system ochrony zdrowia w Polsce jako "dziadowski" i "beznadziejny". Jego zdaniem należy wzorować się na krajach, gdzie system ochrony zdrowia działa dobrze, a tak jest w Niemczech i Szwajcarii.
Do inspiracji innymi krajami nawoływał też Grzegorz Braun. Według niego Polska, wzorem USA, powinna jak najszybciej zerwać z WHO.
- WHO do kosza. Tak, jak Donald Trump wyrzucił do kubła tę szkodliwą politykę, tak i my w Polsce powinniśmy tego natychmiast dokonać - zaznaczył.
Postulował też likwidację izb lekarskich, które nadal ścigają "dobrych lekarzy", którzy w czasach pandemii, chcieli leczyć i ratować, zamiast "testować do śmierci". "Główny Inspektor Sanitarny do piekła!" - dodał na końcu.
- To są wypowiedzi, których nie da się racjonalnie skomentować. Poseł Braun powinien się dobrze zastanowić, zanim coś powie, a nie rzucać bezpodstawne oskarżenia - uważa dr Bulsa.
Dodał, że izby lekarskie stoją na straży praworządności i nikogo bezpodstawnie nie ścigają, a WHO to uznana instytucja, która "ma na koncie wiele sukcesów".
Katarzyna Prus, dziennikarka Wirtualnej Polski
Źródła
- WP abcZdrowie
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.