Miała siniaki na nogach. 28-letnia lekarka usłyszała diagnozę po badaniu krwi
28-letnia Alice Bolton, lekarka pracująca na oddziale ratunkowym w Australii, nigdy nie przypuszczała, że sama stanie się pacjentką. Będąc w trakcie dyżuru w szpitalu zdecydowała się zrobić badania krwi. Jedynym objawem były siniaki na nodze. Podejrzewała u siebie mononukleozę – popularnie nazywaną "chorobą pocałunków". Prawda okazała się jednak znacznie poważniejsza.
W tym artykule:
Lekarka choruje na białaczkę
Godzinę po pobraniu krwi do badań Alice odebrała telefon z laboratorium. Kazano jej natychmiast zgłosić się na oddział ratunkowy. Gdy wyjaśniła, że już tam jest, bo pracuje na dyżurze, usłyszała coś, co zmieniło jej życie: ma ostrą białaczkę szpikową (AML).
To wyjątkowo agresywna postać nowotworu krwi, która w krótkim czasie prowadzi do wyniszczenia organizmu, jeśli nie zostanie podjęte leczenie.
Ostra białaczka szpikowa (AML) to nowotwór krwi, w którym szpik kostny zaczyna produkować nieprawidłowe, niedojrzałe komórki. Zastępują one zdrowe krwinki, co prowadzi do:
Zignorowała objawy białaczki
- anemii,
- krwawień,
- obniżenia odporności,
- zaburzeń w funkcjonowaniu narządów.
Objawy AML często są niespecyficzne – osłabienie, siniaki, powiększone węzły chłonne, gorączka. U Alice wszystko zaczęło się od dziwnych siniaków na nogach i problemów podczas biegania, które było jej pasją.
Walka o życie
Po diagnozie Alice natychmiast rozpoczęła intensywną chemioterapię. Choroba była szokiem nie tylko dla niej, ale i dla jej rodziny. Na wieść o diagnozie jej bliscy – rodzice i dwie siostry – natychmiast przylecieli do Australii.
Jesienią 2024 roku udało się osiągnąć remisję. Alice wróciła do Wielkiej Brytanii i planowała wrócić do normalnego życia. Chciała nawet pobiec w maratonie razem ze swoimi siostrami.
Niestety, w marcu 2025 roku doszło do nawrotu białaczki. Jedyną szansą na wyleczenie okazał się przeszczep komórek macierzystych. Szczęśliwie obie siostry Alice okazały się idealnymi dawcami. Taka sytuacja zdarza się niezwykle rzadko – według specjalistów tylko w 6 proc. przypadków rodzeństwo jest stuprocentowym genetycznym zgodnym dawcą.
Zobacz także: Alarmujący objaw. Ostrzega, że chłoniak zajął organizm
Życie w cieniu choroby
Choć Alice i jej partner Hayden planowali ślub w czerwcu, nie czekali na ten moment. Kilka dni po informacji o nawrocie białaczki zorganizowali uroczystość w Londynie. W otoczeniu ponad 70 bliskich powiedzieli sobie "tak" nie pozwalając, by choroba zabrała im radość z życia.
Alice nie traci nadziei. Choć jej życie zmieniło się diametralnie, podkreśla, że kluczem jest wsparcie rodziny i pozytywne nastawienie.
\ - Choroba to nie wyrok. Nauka cały czas idzie do przodu, a życie – nawet z białaczką – może być piękne – powiedziała w rozmowie z "Independent".
Dziś przygotowuje się do przeszczepu, a jej siostry biegną w londyńskim maratonie, by zebrać fundusze na walkę z białaczką. Alice planuje kibicować im z transparentem: "Biegnijcie z moimi komórkami, biegnijcie!".
Dominika Najda, dziennikarka Wirtualnej Polski
Źródła
- Independent
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.