Trwa ładowanie...

Mika Urbaniak zachorowała, gdy miała 19 lat. "Myślałam, że jestem aniołem i ocalę świat"

 Katarzyna Grzęda-Łozicka
15.12.2022 13:22
Urbaniak została ambasadorką kampanii "Twarze depresji. Nie oceniam. Akceptuję."
Urbaniak została ambasadorką kampanii "Twarze depresji. Nie oceniam. Akceptuję." (East News)

Wokalistka Mika Urbaniak od ponad 20 lat zmaga się z chorobą afektywną dwubiegunową. Pierwsze objawy pojawiły się, kiedy miała 19 lat. Z perspektywy czasu artystka przyznaje, że przełom przyszedł dopiero, kiedy pogodziła się z tym, że choruje i zgodziła się na leczenie. - Mój przykład pokazuje, że leczenie w szpitalu psychiatrycznym nie jest niczym strasznym, a wręcz przeciwnie. Dla mnie było ratunkiem życia i pomocą w skutecznym leczeniu - wyznała w ostatnim wywiadzie.

spis treści

1. Szpital psychiatryczny uratował jej życie

Mika Urbaniak nie ukrywa, że od wielu lat zmaga się z poważnymi problemami zdrowotnymi. Córka Urszuli Dudziak i Michała Urbaniaka zdecydowała się opowiedzieć swoją historię, żeby zachęcić innych chorych do leczenia. Wielu pacjentów nadal wstydzi się przyznać do swoich problemów, nie chce się poddać leczeniu z obawy przed stygmatyzacją.

W przypadku Urbaniak pierwsze objawy choroby pojawiły się w 1999 r., kiedy była jeszcze nastolatką.

- Pamiętam, że wtedy myślałam o tym, żeby pić alkohol od samego rana, żeby radzić sobie z lękami, które miałam jako uczennica. Było mi trudno się z tym pogodzić, że nie mogę rozpocząć dnia od alkoholu, bo muszę pójść trzeźwa do szkoły. Wydało mi się, że alkohol łagodzi moje stany lękowe. Z powodu depresji i manii kilka razy byłam w szpitalu psychiatrycznym, ale w 2011 r. hospitalizacja naprawdę uratowała mi życie - wspomina artystka w rozmowie z Anną Morawską-Borowiec w magazynie "Twarze Depresji".

2. "Staliśmy na peronie londyńskiego metra, a ja bałam się, że zrobię sobie tam krzywdę"

Zobacz film: "Cukrzyca. Historia Mai"

Przez cały okres choroby mocno wspierali ją najbliżsi. W pewnym momencie jej partner Victor wpadł na pomysł, że dobrze zrobi jej zmiana otoczenia. Wspólnie wyjechali do Londynu. Urbaniak wspomina, że to był koszmarny okres, trzy miesiące spędziła w łóżku, patrzyła w sufit albo spała.

Mika Urbaniak zmaga się z chorobą afektywną dwubiegunową
Mika Urbaniak zmaga się z chorobą afektywną dwubiegunową (FB/Mika Urbaniak)

- Pewnego dnia Victor namówił mnie na krótki spacer. Pamiętam, że staliśmy na peronie londyńskiego metra, a ja bałam się, że zrobię sobie tam krzywdę. Cały czas obsesyjnie o tym myślałam. Powiedziałam Victorowi o moich myślach samobójczych. Zadzwoniłam też do mojej mamy, która razem z Victorem zdecydowała, że jedynym ratunkiem jest dla mnie leczenie w szpitalu psychiatrycznym. Zgodziłam się, bo już tak źle się czułam. Victor kupił nam bilety lotnicze do Warszawy - opowiada.

- Mój przykład pokazuje, że leczenie w szpitalu psychiatrycznym nie jest niczym strasznym, a wręcz przeciwnie. Dla mnie było ratunkiem życia i pomocą w skutecznym leczeniu - przekonuje artystka.

3. Najbardziej zdradliwy był okres manii, wtedy odrzucała pomoc

Choroba afektywna dwubiegunowa (ChAD), charakteryzuje się występowaniem epizodów depresji i manii lub hipomanii. Pomiędzy nimi zazwyczaj występują okresy remisji, w których objawy zanikają albo stają się mniej dotkliwe.

W przypadku Miki Urbaniak okresy manii zaczęły się niewinnie: tryskała radością, miała mnóstwo pomysłów i energii. Pozornie wydawało się, że jest w doskonałej kondycji, ale w pewnym momencie stany euforyczne zaczęły niepokojąco narastać, a do tego pojawiły się objawy psychotyczne.

- Na przykład myślałam, że jestem aniołem i ocalę świat. Chciałam być prezydentem Polski i nauczyć się 11 języków. To było myślenie nierealne, a ja w to wierzyłam. Brałam pożyczki i wydawałam dużo pieniędzy na różne niepotrzebne rzeczy. Podejmowałam ryzykowne decyzje - relacjonuje artystka i przyznaje, że ten okres był najbardziej zdradliwy. Kiedy zmagała się z depresją, wiedziała, że potrzebuje pomocy, w fazie manii czuła się wspaniale i nie chciała się leczyć.

- Uwielbiałam ten stan. Wcale nie chciałam, żeby on minął. Nie chciałam się leczyć, ale mój stan był coraz gorszy. Zaczęłam się bać - przyznała.

Artystka wspomina, że najtrudniej było jej zaakceptować fakt, że ma ChAD. Na początku wypierała diagnozę, a po krótkim okresie przyjmowania leków, ponownie je odstawiała. To wszystko tylko pogarszało jej stan.

- Mogę dziś przyznać, że ostatecznie leki uratowały moje życie, które było realnie zagrożone. Dla mnie kluczowe było zaakceptowanie: "tak, mam chorobę afektywną dwubiegunową i muszę ją leczyć" - podkreśla i przekonuje inne osoby, które zmagają się z podobnymi problemami, żeby nie wstydziły się głośno mówić o chorobie i sięgać po profesjonalną pomoc.

Urbaniak została ambasadorką kampanii "Twarze depresji. Nie oceniam. Akceptuję.".

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze