Trwa ładowanie...

MZ wskazuje na jeden z priorytetów. Lekarze zabiegają o to od lat

 Katarzyna Prus
15.02.2024 15:46
"Wykańczają kadry medyczne, a nic z tego nie wynika"
"Wykańczają kadry medyczne, a nic z tego nie wynika" (East News)

System no-fault znalazł się wśród priorytetów resortu zdrowia. Środowisko medyczne od dawna alarmuje, że lekarze boją się ewentualnej odpowiedzialności karnej, nawet za niezawiniony błąd medyczny. Dlatego potrzeba pilnych zmian, bo w specjalnościach zabiegowych za chwilę nie będzie komu pracować.

spis treści

1. No-fault wśród priorytetów resortu zdrowia

Jest szansa, że system no-fault, o który od lat zabiegają lekarze doczeka się realizacji. To ma być jeden z priorytetów legislacyjnych Ministerstwa Zdrowia, o czym była mowa na ostatnim posiedzeniu Trójstronnego Zespołu ds. Ochrony Zdrowia.

Resort ma się też zająć zmianą wynagrodzeń w ochronie zdrowia i wydać zlecenie Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji na wyliczenie kosztów lipcowych podwyżek. Minimalna pensja dla lekarzy może przekroczyć 10 tys. zł brutto.

Zobacz film: "Koszmary senne mogą być objawem choroby"

"No-fault" w tłumaczeniu z języka angielskiego oznacza "bez orzekania o winie". Chodzi o koncentrowanie się na szybkiej rekompensacie dla pacjenta, szybkiej identyfikacji nieumyślnego błędu, by móc eliminować go w przyszłości, a nie na winie i karaniu lekarza.

Lekarze boją się odpowiedzialności nawet za niezawiniony błąd
Lekarze boją się odpowiedzialności nawet za niezawiniony błąd (Getty Images)

Samorząd lekarski wielokrotnie tłumaczył, że brak takich rozwiązań sprawia prowadzi m.in. do braków kadrowych w specjalizacjach zabiegowych. Lekarze boją się ewentualnej odpowiedzialności karnej, nawet za niezawiniony błąd medyczny. Dlatego wybierają łatwiejsze specjalności lub wyjazd za granicę.

2. "Klauzula wyższego dobra"

System no-fault to jeden z powodów, dla których samorządy lekarski i pielęgniarski połączyły ostatnio siły, zgadzając się, że to jeden z najważniejszych problemów w ochronie zdrowia.

- W środowisku lekarskim mamy dużo prowadzonych spraw karnych, to samo dotyczy środowiska pielęgniarek i położnych. Te sprawy się ciągną. Mamy już pierwsze dane, które mówią, że pracownik medyczny, tylko i wyłącznie pozwany o błąd medyczny, ma dwukrotnie wyższe ryzyko wypalenia zawodowego, 1,6 razy wyższe ryzyko samobójstwa i 1,8 razy wyższe ryzyko zachowań ryzykownych, m.in. alkoholizmu - zwracał uwagę Łukasz Jankowski, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej podczas środowego wspólnego psiedzenia z samorządem pielęgniarskim.

Podkreślił, że te postępowania karne "wykańczają kadry medyczne, a nic z tego nie wynika". Bazując na danych z resortu sprawiedliwości wskazał, że 93 proc. takich postępowań jest umarzanych, tylko 7 proc. kończy się aktem oskarżenia skierowanym do sądu, a skazywane są pojedyncze osoby.

- To ok. 2300 postępowań w poprzednim roku, z czego skazano dwie osoby, a aktem oskarżenia zakończyło się ok. 100 spraw. Od dłuższego czasu mówimy o systemie no-fault, czyli o systemie, który miałby znieść z medyków odpowiedzialność karną, a pozostawić odpowiedzialność cywilną i zawodową. Nazwaliśmy go klauzulą wyższego dobra, ponieważ dobro pacjenta jest najwyższym dobrem dla naszych zawodów – zaznaczył prezes NRL.

Samorząd lekarki i pielęgniarski przygotował też wspólny apel (treść dostępna na nil.org.pl) o pilne zmiany modelu odpowiedzialności personelu medycznego za zdarzenia niepożądane.

Wiodącą rolę w sprawie systemu no-fault ma odgrywać Ministerstwo Sprawiedliwości.

Katarzyna Prus, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze