Najczęstszy nowotwór złośliwy u mężczyzn. Urolog wskazuje, co może go powodować
Rak prostaty dotyka około 18 tys. Polaków rocznie, a jedna trzecia z nich umiera. Powód? Niestety w Polsce nadal diagnozowany jest zbyt późno, najczęściej, gdy daje przerzuty. - W raku prostaty charakterystyczne i problematyczne jest to, że na wczesnym etapie, gdy jest on najlepiej wyleczalny, nie daje objawów - alarmuje dr n. med. Paweł Salwa, urolog.
1. Najczęstszy nowotwór złośliwy u mężczyzn
Listopad jest miesiącem Świadomości Męskich Nowotworów. Nie bez przyczyny właśnie teraz prowadzona jest akcja Movember (tzw. Wąsopad), podczas której mężczyźni zapuszczają wąsy, by podkreślić wagę profilaktyki zdrowotnej, zwłaszcza w obszarze nowotworów prostaty i jąder. A ta w Polsce niestety nadal kuleje.
Rak prostaty to najczęściej rozpoznawany nowotwór złośliwy u mężczyzn. Odpowiada u nich za ponad 20 proc. zachorowań onkologicznych i jest drugą przyczyną zgonów z powodu chorób nowotworowych. Eksperci wskazują, że spośród wszystkich nowotworów, które atakują Polaków, wyróżnia się największą dynamiką wzrostu zachorowalności przy jednoczesnym wzroście śmiertelności.
- Statystyki nie napawają optymizmem. Choruje coraz więcej mężczyzn i chorują coraz młodsi. Najmłodszy pacjent, którego operowałem, miał 33 lata. Jednak z problemem, jakim jest rak prostaty, możemy sobie radzić, jeśli w odpowiednim czasie zastosujemy leczenie. Wtedy szanse pacjenta na całkowite wyleczenie są bardzo wysokie - mówi w rozmowie z WP abcZdrowie dr n. med. Paweł Salwa, kierownik Oddziału Urologii w Szpitalu Medicover w Warszawie.
2. Jak rozpoznać raka prostaty na wczesnym etapie?
By to odpowiednie leczenie zastosować, kluczowa jest profilaktyka. Prawdopodobieństwo zachorowania na raka prostaty wzrasta wraz z wiekiem. Choć nowotwór gruczołu krokowego diagnozowany jest najczęściej u mężczyzn w wieku 65-80 lat, zdarza się, że występuje u młodszych panów, nawet poniżej 40. roku życia.
- W raku prostaty charakterystyczne i problematyczne jest to, że na wczesnym etapie, gdy jest on najlepiej wyleczalny, nie daje objawów. Zatem nie możemy czekać na moment, gdy się pojawią, tylko musimy działać prewencyjnie. Takim najprostszym badaniem profilaktycznym, które możemy zrobić, jest oznaczenie poziomu PSA we krwi. Rekomenduję, żeby wszyscy dorośli mężczyźni robili to badanie minimum raz w roku - apeluje urolog.
Badanie PSA jest najczęściej stosowanym markerem do oceny ryzyka raka prostaty. Jednak należy pamiętać, że nieprawidłowy wynik nie oznacza, że pacjent choruje na nowotwór.
- Nieprawidłowy wynik PSA nie musi oznaczać, że mamy raka, jednak zawsze powinien być powodem dalszej diagnostyki. Niestety to działa także w drugą stronę. Prawidłowy wynik PSA nie jest gwarancją, że tego raka nie mamy. Dlatego o tym, czy dalsza diagnostyka w konkretnym przypadku będzie potrzebna, zawsze powinien decydować urolog - podkreśla dr Salwa.
Na rozwijającą się chorobę nowotworową mogą wskazywać m.in. stałe parcie na mocz, ból i pieczenie podczas oddawania moczu, częste oddawanie moczu nocą czy uczucie niepełnego opróżnienia pęcherza po oddaniu moczu.
- Gdy te objawy się pojawiają, to najczęściej choroba jest już zaawansowana i mogą występować przerzuty odległe. Czynniki ryzyka zachorowania na raka prostaty to wiek i genetyka. Im jesteśmy starsi, tym większe ryzyko, że ta choroba nas dotknie. Po 50. roku życia to ryzyko jest już bardzo duże. Ponadto, jeżeli w rodzinie były przypadki raka prostaty, to ryzyko zachorowania jest siedmiokrotnie większe. Nie zapominajmy także o czynnikach środowiskowych, które również mogą zwiększać szanse zachorowania - tłumaczy ekspert.
3. Szkodliwość pestycydów
Jak się okazuje jednym z takich czynników może być stosowanie pestycydów. Naukowcy ze Stanford University School of Medicine analizowali zależność między ekspozycją na 295 pestycydów a zachorowaniami na raka prostaty w różnych hrabstwach w USA. Z wyników badań, które opublikowano na łamach czasopisma "Cancer" wynika, że narażenie na 22 pestycydy może zwiększać ryzyko zachorowania na raka prostaty, a kontakt z czterema z nich zwiększa również ryzyko zgonu z jego powodu.
- Oczywiście te badania są bardzo istotne i powinny być prowadzone dalej. Jednak pamiętajmy, że to jeszcze nie jest dowód, że ta czy inna substancja tego raka powoduje. Ale z całą pewnością możemy stwierdzić, że ekspozycja na jakąkolwiek chemię w naszym życiu nie jest zdrowa. Jeżeli instrukcje obchodzenia się z tymi substancjami są tak rygorystyczne, to nie łudźmy się, że są one obojętne dla naszego organizmu – wyjaśnia dr Salwa.
4. Jak możemy chronić się przed nowotworem prostaty?
- Niestety nie ma sposobów na to, by całkowicie zabezpieczyć się przed rakiem prostaty. Oczywiście powinniśmy dbać o dietę, odpowiednią ilość snu i nie zapominać o aktywności fizycznej. Wiele osób elektryzują również badania, które mówią o tym, że ejakulacja może chronić przed rakiem pod warunkiem odpowiedniej częstotliwości - tłumaczy urolog.
Z badań, które przeprowadzono w USA, wynika, że mężczyźni w wieku od 20 do 29 lat, którzy osiągali orgazm 21 razy w miesiącu, czyli średnio pięć razy w tygodniu mieli aż o jedną trzecią niższe ryzyko rozwoju nowotworu prostaty w porównaniu z tymi, którzy osiągali orgazm cztery do siedmiu razy w miesiącu.
- Skomentowałbym to tak: jeżeli narząd do czegoś służy, to należy go używać. A prostata jest stworzona do tego, aby produkować dużą część nasienia. Ale pamiętajmy, że nawet jeżeli będziemy osiągali orgazm pięć razy w tygodniu, to niekoniecznie uchroni nas to przed rakiem. To zachowanie spowoduje zmniejszenie ryzyka zachorowania, ale pamiętajmy, że mamy także inne czynniki ryzyka, które sprawiają, że rak nadal może u nas wystąpić - podkreśla dr Salwa.
Dlatego ekspert podkreśla, że bardzo ważna jest onkologiczna czujność i wykonywanie badań profilaktycznych.
- Apeluję do mężczyzn, ale także kobiet, którym zależy na zdrowiu bliskich, by nie czekali na objawy, tylko regularnie wykonywali badania, a szczególnie nie należy zapominać o PSA. Mamy w tej chwili naprawdę bardzo skuteczne leczenie raka prostaty. Jest leczenie robotyczne oraz inne alternatywy jak radioterapia czy chemioterapia. Kluczowe jest zdiagnozowanie nowotworu jak najszybciej i dobranie odpowiedniego leczenia indywidualnie pod pacjenta - podsumowuje dr Salwa.
Anna Klimczyk, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Rekomendowane przez naszych ekspertów
Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.