Oczy robią się czarne, a na ciele pojawia się "rozgałęzione drzewo". Przeżywa 50 proc. osób
Poważne oparzenia, urazy kości, zaburzenia rytmu serca. To tylko część dramatycznych skutków porażenia piorunem. Szacuje się, że połowa osób umiera.
W tym artykule:
Groźne burze nad Polską
Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej ostrzega, że przed gwałtownymi burzami z gradem, które przechodzą nad Polską.
W trakcie nawałnicy porywy wiatru osiągną nawet 100 km/h. Eksperci alarmują, że warunki atmosferyczne sprzyjają powstawaniu trąb powietrznych.
Najbardziej gwałtowne i niebezpieczne burze prognozowane są w centralnej, południowej i południowo-wschodniej Polsce.
O tym, jak niebezpieczne są warunki atmosferyczne może świadczyć wypadek, do którego doszło w piątkowy poranek w Gierałtowicach na Śląsku. Piorun poraził tam kolejarza, który pełnił dyżur przy przejeździe kolejowym. Jak podaje Polsat News, mężczyzna był przytomny, ale narzekał na drętwienie górnej kończyny i zawroty głowy.
Ciężkie powikłania, a nawet zgon
Skutki porażenia piorunem mogą być jeszcze poważniejsze, a nawet tragiczne. Jak wpływają na organizm?
- To bardzo niebezpieczne i może skończyć się zgonem, ale też ciężkimi powikłaniami - między innymi kardiologicznymi, neurologicznymi, a nawet ze strony przewodu pokarmowego czy nerek - ostrzega w rozmowie z WP abcZdrowie Bartosz Fiałek, lekarz i popularyzator wiedzy medycznej.
- W przypadku piorunów mamy do czynienia z prądem o napięciu i natężeniu nawet kilkaset razy wyższym niż w gniazdku elektrycznym, dlatego skutki mogą być tak poważne i rozległe. Jednym z głównych objawów są oparzenia, najczęściej z zajęciem głębokich tkanek, czyli trzeciego i czwartego stopnia. Dlatego na ciele porażonych osób mogą pojawiać się charakterystyczne drzewiaste rozgałęzienia tzw. figury Lichtenberga - zaznacza dr Fiałek.
Figura Lichtenberga jest wynikiem uszkodzenia naczyń włosowatych. Nazwa pochodzi od nazwiska niemieckiego fizyka Georga Christopha Lichtenberga, który jako pierwszy opisał te zmiany.
Lekarz dodaje, że w wyniku uderzenia piorunem może dojść także do:
- uszkodzenia lub złamania kości,
- zaburzenia widzenia (gwałtowne rozszerzenie źrenic wywołane wyrzutem adrenaliny może spowodować, że oczy robią się dosłownie czarne),
- zaburzeń słuchu,
- uszkodzenia mózgu,
- zaburzeń pracy przewodu pokarmowego,
- upośledzenia funkcji nerek,
- zaburzeń rytmu serca, które może skończyć się śmiercią.
- Konsekwencji dla serca obawiamy się najbardziej. Impuls elektryczny, który przechodzi przez komórki serca może zaburzyć ich pracę, co w konsekwencji może doprowadzić do zatrzymania krążenia i zgonu. Nawet jeśli podejmiemy resuscytację, nie ma gwarancji, że taką osobę uda się uratować - zaznacza lekarz.
Połowa umiera
- Z mojego ponad trzydziestoletniego doświadczenia wynika, że uderzenie pioruna przeżywa 50 proc. osób. Wiele zależy od dodatkowych czynników, jak okoliczności porażenia, choroby współistniejące, indywidualne reakcje organizmu - zaznaczał w rozmowie z WP abcZdrowie Piotr Krasowicz, ratownik medyczny z Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego w Lublinie.
Nawet jeśli pacjent przeżyje, może mieć potem poważne powikłania kardiologiczne, np. zaburzenia rytmu serca, które będą wymagały specjalistycznego leczenia.
- Ludzie po porażeniu piorunem są często poważnie poparzeni od środka. Kiedyś ratowaliśmy mężczyznę, którego piorun poraził na środku ulicy. Trafił go w prawe udo na wysokości kieszeni, w której były metalowe klucze. Impuls błyskawicznie poszedł aż do pięty. Cała ta ''ścieżka'' była dosłownie wypalona - tłumaczył ratownik.
Skutkiem są bardzo niebezpieczne uszkodzenia wewnętrzne, przez co tacy pacjenci wymagają interwencji chirurgicznej lub neurochirurgicznej.
Na tym jednak nie koniec. - Do bardzo poważnych powikłań należą też objawy neurologiczne w postaci uszkodzenia mózgu i rdzenia kręgowego skutkujące np. porażeniem kończyn. Może także dojść do zaburzenia pracy przewodu pokarmowego, a także upośledzenia funkcji nerek - podkreśla dr Fiałek.
Jak się chronić w czasie burzy?
Co zrobić, gdy burza złapie nas, zanim dotrzemy do domu?
- W miarę możliwości szukajmy bezpiecznego schronienia, np. w aucie, które działa jak klatka Faradaya (ochrona przed działaniem zewnętrznego pola elektromagnetycznego - przyp. red.) czy w pobliskim budynku. Unikajmy wysokich punktów, które mogą "zbierać" pioruny, jak słupy elektryczne czy drzewa. W wyniku uszkodzenia mogą się na nas przewrócić i doprowadzić do innych poważnych urazów - wyjaśnia dr Fiałek.
- Jeśli nie mamy w pobliżu żadnego bezpiecznego miejsca, powinniśmy kucnąć lub położyć się na ziemi, a także pozbyć się wszelkich metalowych przedmiotów, przynajmniej na czas burzy - dodaje.
Najlepiej ukryć się w zagłębieniu terenu. Nie należy kłaść się bezpośrednio na ziemi. Najlepiej oddzielić się od podłoża, np. kocem, torebką czy plecakiem, ale nigdy metalowym przedmiotem.
W trakcie burzy należy poruszać się wolno i małymi krokami, bo mogą wystąpić niebezpieczne różnice potencjałów elektrycznych.
Katarzyna Prus, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.