Pierwszym objawem był mały, bezbolesny guzek. Niedługo później musiała przejść amputację nogi
Najpierw była wysypka, a potem guzek. Nikt jednak nie przypuszczał, że to objaw groźnego nowotworu. Agresywna terapia, operacja – to nie wystarczyło, bo nowotwór powrócił. Gdy 32-latce powiedziano, że straci nogę, postanowiła pojechać na wakacje, by cieszyć się ostatnimi chwilami, gdy była w pełni sił. - Ostatniego dnia kąpałam się w oceanie i chodziłam tak często, jak to było możliwe – wspomina.
1. Niewinna wysypka i mały guzek
Mitera Balkaran miała na nodze wysypkę przypominającą pokrzywkę, taką też diagnozę postawił jej lekarz rodzinny. Jego zdaniem zmiana skórna była reakcją na stres w pracy. Sześć tygodni później 32-latka zaobserwowała, że wysypka zamieniła się w niewielki, bezbolesny guzek. Wśród innych objawów kobieta wymienia: utrzymującą się od miesiąca gorączkę, przewlekłe zmęczenie i zaburzenia czucia w nodze. Ponownie poszła do lekarza.
USG oraz rezonans magnetyczny ujawniły, że kobieta ma jedną z postaci mięsaka, nowotworu tkanek miękkich.
Niezróżnicowany mięsak pleomorficzny, czyli niezróżnicowany mięsak wielopostaciowy (ang. undifferentiated pleomorphic sarcoma, UPS) to złośliwy nowotwór, który najczęściej ujawnia się między piątą a siódmą dekadą życia. Najczęściej mięsak dotyka tułowia, kończyn, szyi, głowy lub przestrzeni zaotrzewnowej. Mięsaka można poznać np. po opuchliźnie stawów lub niedokrwistości.
- Często zastanawiam się, czy gdyby pierwszy lekarz potraktował mnie poważnie, udałoby się ocalić nogę? – zastanawia się kobieta.
Diagnoza rozpoczęła okres intensywnego leczenia. Jednak po niespełna roku nowotwór powrócił.
2. Lekarze musieli amputować nogę
Lekarze powiedzieli, że konieczna będzie amputacja nogi. - Byłam w szoku. Poszłam na konsultację z najgorszymi scenariuszami w mojej głowie, ale amputacja nigdy nie przyszła mi do głowy – opowiada. - Zachowałam kamienną twarz, ale rozpłakałam się, gdy tylko wróciłam do domu po wizycie - dodaje.
Kilka dni później postanowiła, że się nie podda i wykorzysta dany jej czas jak najlepiej. Wraz z mężem wybrała się na wycieczkę do Grecji.
- To był dla mnie emocjonalny rollercoaster. Patrzyłam na nogi wszystkich dookoła i myślałam, jakie mają szczęście – wspomina.
Mimo to podróż sprawiła jej wiele radości. Po powrocie do kraju musiała zmierzyć się ponownie z leczeniem – nie tylko amputacją kończyny. Belgijka ma przed sobą 18 tygodni chemioterapii i operacje usunięcia przerzutów obecnych m.in. w płucach. Na końcu tej drogi czeka ją dopasowanie protezy i rehabilitacja.
By udokumentować swoją drogę od choroby przez proces zdrowienia, kobieta założyła profil w mediach społecznościowych. Pragnie, by świadomość dotycząca mięsaków była większa.
Karolina Rozmus, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Rekomendowane przez naszych ekspertów
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.