Pomogą na grypę i zapalenie płuc? Lekarz ostrzega: Może skończyć się nawet zgonem

Choć bańki można bez problemu kupić w aptece, a w sieci znaleźć osoby, które je postawią, lekarze radzą, by dobrze się zastanowić nad tą metodą, bo może skończyć się tragedią. - Możemy nasilić reakcję obronną organizmu i sprawić, że gorączka zamiast spaść, jeszcze wzrośnie. Skutki mogą być bardzo poważne łącznie z obrzękiem mózgu, objawami neurologicznymi, a nawet zgonem - ostrzega lek. med. Jacek Krajewski.

Bańki mogą wywołać groźne powikłaniaBańki mogą wywołać groźne powikłania
Źródło zdjęć: © Getty Images
Katarzyna Prus

Lekarstwo czy placebo?

Stawianie baniek to znana od wieków i jedna z najbardziej rozpowszechnionych "babcinych" metod walki m.in. z infekcjami. Nadal ma rzesze zwolenników, mimo że brakuje naukowych dowodów na jej skuteczność.

Choć lekarze mówią wprost, że nie ma to nic wspólnego z leczeniem i wskazują raczej na efekt placebo, wiele osób twierdzi, że to lekarstwo na wiele chorób.

Stawianie baniek nie powinno zastępować tradycyjnego leczenia
Stawianie baniek nie powinno zastępować tradycyjnego leczenia © Getty Images

W mediach społecznościowych bez problemu można znaleźć profile i grupy, w których zwolennicy tej metody zachęcają do jej stosowania. Przekonują, że bańki pomagają na przeziębienie, grypę, zapalenie gardła, krtani i oskrzeli, a także zapalenie płuc czy reumatyzm. Niektórzy twierdzą, że działa też u chorych z COVID.

"Działanie baniek lekarskich ma wynikać z faktu aktywowania układu odpornościowego do walki z mikrourazami podskórnymi, które powstają w miejscu ich stawiania. W bańce tworzy się podciśnienie, pod wpływem którego pękają drobne naczynia krwionośne i dochodzi do wynaczynienia krwi. Krew z takiego podskórnego wylewu traktowana jest przez układ odpornościowy jako obce białko, co pobudza go do działania" - czytamy na jednym z profili, który promuje naturalne metody leczenia.

"Skuteczność baniek w leczeniu różnych schorzeń może też wynikać z faktu rozszerzania się naczyń krwionośnych, które ma miejsce podczas tego zabiegu, co przyczynia się do zwiększonego przepływu krwi przez narządy i lepszego dotleniania organizmu" - wskazuje autor profilu.

"Działamy na własne ryzyko"

W sieci nie brakuje też ogłoszeń osób, które chętnie postawią bańki w domu chorego. Niektórzy otwarcie przyznają, że nie mają w tym doświadczenia. Dla chorego, który skorzysta z takich usług, to jeszcze większe ryzyko.

"Seznon grypowy w pełni, więc pora wzmocnić organizm. Postawię bańki ogniowe lub przygotuję inhalację ziołową z solą emską za symboliczne dwie dyszki. (...) W bańkach dopiero się szkolę, dlatego opłata symboliczna" - czytamy w jednym z ogłoszeń na Facebooku.

W sieci można znaleźć mnóstwo ofert stawiania baniek
W sieci można znaleźć mnóstwo ofert stawiania baniek © facebook

- Pamiętajmy, że stawianie baniek, to metoda niekonwencjonalna i nie jesteśmy w stanie przewidzieć, jak zareaguje na to nasz organizm. Działamy więc niejako na własne ryzyko - ostrzega w rozmowie z WP abcZdrowie Jacek Krajewski, lekarz rodzinny, prezes Porozumienia Zielonogórskiego.

- Trzeba mieć świadomość, że bańki nie zawsze i nie każdemu można postawić, a robiąc to nieumiejętnie, można bardzo poważnie zaszkodzić - zaznacza lekarz.

Czy to znaczy, że z baniek lepiej w ogóle zrezygnować? Lekarze apelują, by stosować je ewentualnie jako metodę wspomagającą, ale też nie w każdym przypadku i nie u każdego chorego.

- Bańki powinno się stawiać ewentualnie w celach profilaktycznych, jeśli chcemy się ochronić przed infekcją, np. w sytuacji, kiedy przemarzliśmy i możemy mieć przez to obniżoną odporność. Mają one działanie immunostymulujące, które może wspomóc nasz organizm - tłumaczy dr Krajewski.

- Można je też zastosować jako środek wspomagający, kiedy nie możemy dojść do siebie po chorobie i odczuwamy objawy infekcji np. kaszel dłużej, niż zazwyczaj - dodaje lekarz.

Śmiertelnie groźne powikłania

Ostrzega natomiast przed stawianiem baniek w momencie, kiedy choroba się rozwija, a chory ma gorączkę. Może dojść wówczas do poważnych powikłań, a nawet śmierci.

- Stawiając wówczas bańki, możemy nasilić reakcję obronną organizmu i sprawić, że gorączka zamiast spaść, jeszcze wzrośnie. Skutki mogą być bardzo poważne łącznie z obrzękiem mózgu, objawami neurologicznymi, a nawet zgonem - zaznacza dr Krajewski.

Kto powinien zapomnieć o tej metodzie? Dr Krajewski wskazuje, że może być ona szczególnie niebezpieczna dla osób, które mają już jakieś choroby przewlekłe między innymi układu krążenia, onkologiczne, hematologiczne.

Szerokim łukiem powinny ją także omijać osoby, które zmagają się z chorobami autoimmunologicznymi, a także kobiety w ciąży. Dlatego, jeśli decydujemy się na tę meodę, lepiej skonsultować to wcześniej z lekarzem.

Uważaj na poparzenia

Dr Krajewski zwraca uwagę także na ryzyko poparzeń, jeśli decydujemy się na tradycyjne bańki ogniowe. Żeby je postawić, potrzebujemy spirytusu, wacika, metalowej pałeczki/drucika i źródła ognia. Wacik nakładamy na drucik, maczamy w spirytusie i podpalamy. Taką "mini pochodnią" ogrzewamy bańkę i stawiamy na plecach chorego.

Dla osób bez doświadczenia, może to być jednak duży problem. W takim przypadku lepszym wyjściem będą bańki bezogniowe, w których próżnię wytwarza się, zasysając powietrze przy pomocy specjalnej pompki dołączonej do zestawu. Podobnie jak bańki ogniowe, można je bez problemu dostać w aptece.

- Bańki można stosować wspomagająco, ale tylko u osób, które nie mają żadnych dodatkowych chorób i też zachowując zdrowy rozsądek. Nie należy np. przesadzać z ich ilością. Ponadto osoba, która się tym zajmuje, powinna mieć w tym doświadczenie. Przy tradycyjnych bańkach rozgrzewanych płonącym alkoholem, bardzo łatwo może dojść do poparzenia. Miałem takich pacjentów, u których te oparzenia były dosyć poważne i wymagały leczenia - zaznacza dr Krajewski.

Katarzyna Prus, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.

Wybrane dla Ciebie
Wirusy atakują układ pokarmowy. "Mamy trzykrotny wzrost przypadków"
Wirusy atakują układ pokarmowy. "Mamy trzykrotny wzrost przypadków"
Nietypowe objawy miażdżycy. Ten znak ma nawet 75 proc. chorych
Nietypowe objawy miażdżycy. Ten znak ma nawet 75 proc. chorych
Sieć wycofuje partię cytryn. Należy je zwrócić do sklepu lub wyrzucić
Sieć wycofuje partię cytryn. Należy je zwrócić do sklepu lub wyrzucić
Limitowanie badań znów zagrozi pacjentom. "Nie chcemy umierać w kolejkach"
Limitowanie badań znów zagrozi pacjentom. "Nie chcemy umierać w kolejkach"
Spotkanie na szczycie. Prezydent ma zdecydować o przekazaniu 3,6 mld zł na NFZ
Spotkanie na szczycie. Prezydent ma zdecydować o przekazaniu 3,6 mld zł na NFZ
Wspiera jelita, serce i daje uczucie sytości. Po ten napój warto sięgać codziennie
Wspiera jelita, serce i daje uczucie sytości. Po ten napój warto sięgać codziennie
Farmaceutka ostrzega przed brakiem leku. "Mogą nie mieć ciągłego dostępu do terapii"
Farmaceutka ostrzega przed brakiem leku. "Mogą nie mieć ciągłego dostępu do terapii"
Do niedawna mieliśmy "zero" zachorowań. Obecnie chorują dziesiątki tysięcy osób
Do niedawna mieliśmy "zero" zachorowań. Obecnie chorują dziesiątki tysięcy osób
Innowacyjne terapie raka trzustki. "To może być największy od 30 lat krok w leczeniu"
Innowacyjne terapie raka trzustki. "To może być największy od 30 lat krok w leczeniu"
Wirus z dzieciństwa, rak w dorosłości? BK na celowniku naukowców
Wirus z dzieciństwa, rak w dorosłości? BK na celowniku naukowców
Babcia zawsze po nie sięgała. Jak naprawdę działają krople żołądkowe?
Babcia zawsze po nie sięgała. Jak naprawdę działają krople żołądkowe?
Powikłania po wypełniaczach. Jak ultrasonografia może im zapobiec?
Powikłania po wypełniaczach. Jak ultrasonografia może im zapobiec?