Dzieci w polskich szpitalach są niedożywione
O tym, co jedzą pacjenci w polskich szpitalach, krążą legendy. Internet co jakiś czas zalewają coraz bardziej oryginalne propozycje z serwowanego menu. Badania pokazują, że pacjenci po pobycie w szpitalu wracają do domu niedożywieni. Problem podwójnie dotyka małych pacjentów.
1. Co jedzą pacjenci w szpitalach?
Odżywianie jest bardzo ważne w procesie powrotu do zdrowia, zwłaszcza w przypadku dzieci. Tym większe jest więc oburzenie rodziców, gdy posiłki, które ich chorujące pociechy dostają w szpitalu, nie nadają się do jedzenia.
"To śniadanie dla 13-miesięcznego dziecka na pediatrii w Ostrowie Wielkopolskim. Dwa dni z rzędu to samo'' - pisze zbulwersowana matka na fanpage'u Posiłki w szpitalach.
To już Szpital Powiatowy w Zambrowie i śniadanie dla niemowlaka.
A to warszawski szpital dziecięcy.
2. Rodzice przynoszą do szpitali własne jedzenie
Pani Anna, mama trzyletniej Zosi, ma na swoim koncie dwa pobyty w szpitalu z dzieckiem. Jak podkreśla, posiłki to zdecydowanie najsłabsza strona szpitali.
- Dzieci są chore, nie mają apetytu, gdyby nie jedzenie przynoszone z domu, nie miałyby co jeść. Ręce opadają - podkreśla mama.
Dla rodziców, których dzieci muszą spędzić w szpitalu dłuższy czas, to bardzo frustrujące. Pani Izabela mówi dobitnie: - Poblem można bardzo szybko rozwiązać. Wystarczy, żeby wysłać tam osoby, które żywią więźniów, a tych ze szpitali odesłać do karmienia więźniów.
Dorota Kulicka spędziła 5 dni z rocznym dzieckiem w warszawskim szpitalu przy Niekłańskiej i również nie kryje oburzenia.
- Moje dziecko miało rotawirusa. Tymczasem do jedzenia serwowany był m.in. śledź w galarecie na ciepło i dania marynowane. Przez 5 dni na śniadanie i kolacje była wciąż ta sama szynka. 10 posiłków bez odmiany, nie było masła, ani nawet kawałka sera – narzeka mama.
3. Po pobycie w szpitalu dzieci bywają niedożywione
Dietetyczka Barbara Dąbrowska-Górska z poradni barbaradabrowska.pl podkreśla, że żywienie to jest ten aspekt, który w polskich szpitalach szwankuje. A dzieci dotyka to podwójnie, bo posiłki są często nie tylko niesmaczne, ale również nie dostarczają do organizmu potrzebnych składników odżywczych niezbędnych w czasie choroby.
- Posiłki są oparte na produktach niskiej jakości, o znikomej wartości odżywczej. Bardzo często składnikiem dań jest białe pieczywo, najtańsza wędlina, masło, brakuje pełnoziarnistych produktów zbożowych, warzyw, owoców, ryb. Badania pokazały, że pacjenci po dłuższym czasie na takiej diecie są niedożywieni. Problemem jest przede wszystkim niedożywienie białkowe, a białko jest jednym z najważniejszych składników pokarmowych potrzebnych do regeneracji – podkreśla dietetyczka.
Kolejny problem to fakt, że niewiele placówek szpitalnych na stałe współpracuje z dietetykiem, który mógłby kontrolować, czy posiłki dostarczają potrzebnych składników odżywczych. Mógłby też opracowywać diety na indywidulane potrzeby pacjentów.
4. Za mało kontroli szpitalnego jedzenia
Jan Bondar z Głównego Inspektoratu Sanitarnego zauważa jeszcze jeden problem - brak szczegółowych regulacji.
- Jak nie ma przepisów, to nie może być kontroli. Nasze stacje terenowe robią tylko oceny jadłospisów dekadowe, czyli oceniają 10 posiłków z rzędu. Jeśli coś budzi niepokój, czyli jest na przykład za dużo soli albo za mało warzyw, inspektor zwraca się do dyrektora albo jednostki zarządzającej szpitalem z pismem z uwagami. W zasadzie tyle możemy – wyjaśnia rzecznik.
Podczas oceny przeprowadzonej przez GIS w 2017 r. na 281 sprawdzanych szpitali prowadzących żywienie pacjentów we własnym zakresie, nieprawidłowości stwierdzono łącznie w 172 placówkach. W placówkach korzystających z cateringu na 516 skontrolowanych szpitali nieprawidłowości wykryto w 199 placówkach.
Najczęstsze zarzuty inspektorów to źle skomponowana dieta, mało urozmaicone śniadania i kolacje, w większości bez dodatku warzyw, owoców, niewielki udział ryb, zbyt mała ilość kasz oraz pieczywa razowego. Posiłki nie pokrywały zapotrzebowania na witaminy i składniki mineralne, w tym: wit. C, żelazo, wapń, potas.
Z raportu NIK wynika, że szpitale średnio przeznaczały na dziennie wyżywienie pacjenta od 9,55 zł do 17,99 zł . Wysokość stawek ustalają dyrektorzy placówek.
- U nas stawka dzienna za pełne wyżywienie wynosi 14,90 zł. Została ona osiągnięta w wyniku przeprowadzonego przetargu - tłumaczy Mariusz Mazurek, rzecznik warszawskiego Szpitala Dziecięcego im. prof. dr. med. Jana Bogdanowicza.
5. Ministerstwo zdrowia najpierw zadba o posiłki dla matek
Ministerstwo zdrowia deklaruje zmianę systemu żywienia w szpitalach. Na początek podwojenie stawek dla kobiet w ciąży i po urodzeniu dziecka. 2 września wszedł w życie pilotażowy program "Standard szpitalnego żywienia kobiet w ciąży i w okresie poporodowym – Dieta Mamy".
"Zakłada on zwiększenie stawki żywieniowej dla kobiet w ciąży o 18,20 zł na każdy dzień hospitalizacji, w zamian za podniesienie standardu i jakości serwowanych posiłków oraz zapewnienie opieki dietetyka" - informuje w nadesłanym pismie Sylwia Wądrzyk, dyr. biura komunikacji ministerstwa zdrowia.
Poza zwiększeniem stawki żywieniowej ma być 5 posiłków zamiast 3, a także konsultacje dietetyczne dla kobiet. Posiłki mają być kontrolowane przez sanepid. Program potrwa 2 lata.
Co z jedzeniem dla małych pacjentów? Najwyraźniej muszą poczekać na swoją kolej. Dopóki nie zostaną wprowadzone zmiany, będą musieli korzystać z jedzenia przyniesionego z domu.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.
