Trwa ładowanie...

Sytuacja nie jest tak dramatyczna jak w przypadku dorosłych. Lekarze mówią o stanie hematologii dziecięcej w Polsce

Łącznie w Polsce działa 18 klinik onkologii i hematologii dziecięcej
Łącznie w Polsce działa 18 klinik onkologii i hematologii dziecięcej (Getty Images)

Rocznie jest rozpoznawanych 1200 nowotworów wśród dzieci, 200 tys. wśród dorosłych. Skala jest nieporównywalna. Chociaż bywają przypadki, kiedy mali pacjenci wpisywani są na tzw. dostawkę, to zarówno onkolodzy, jak i pediatrzy podkreślają, że każdy jest przyjmowany. - Jeszcze nie spotkałem się z tym, żeby kiedykolwiek odmówiono przyjęcia takiego pacjenta - podkreśla prof. Krzysztof Zeman z Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi.

spis treści

1. "Środek Europy i umrzeć z powodu braku miejsca w szpitalu"

Jak wyglądają przyjęcia pacjentów na oddział hematologii? W żadnym z 13 szpitali, do których dzwonili dziennikarze Wirtualnej Polski, nie było szans na przyjęcie pacjenta na oddział hematologii - nawet ze skierowaniem w trybie pilnym. Mało tego, w wielu miejscach był problem z przyjęciem w perspektywie najbliższych dwóch miesięcy.

Zgodnie z prawem szpital nie może odmówić przyjęcia pacjenta ze skierowaniem na cito, ale lekarze pytają, co mają zrobić w sytuacji, kiedy w placówce nie ma ani jednego wolnego miejsca.

Zobacz film: "Z jakimi problemami boryka się NFZ?"

- Ten system jest patologiczny: szpitale z konieczności mówią, żeby się zgłosić, gdy czyjś stan znacznie się pogorszy. A wtedy zazwyczaj jest już za późno na skuteczne leczenie. Miałem wielu pacjentów, przy których żałowałem, że nie trafili do mnie dwa-trzy miesiące wcześniej. A nie trafili, bo czekali w kolejce. Można śmiało powiedzieć, że dziś pacjenci z białaczką umierają w domu - przyznał w rozmowie z Wirtualną Polską prof. Grzegorz Basak, kierownik Kliniki Hematologii, Transplantologii i Chorób Wewnętrznych Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego WUM.

Potwierdzają to też inni lekarze. Kardiolog dr Michał Chudzik opisuje, jak kilka tygodni temu musiał skierować pacjenta z ostrą białaczką do przyjęcia na hematologię "na cito". Sprawdził się ten sam scenariusz.

- Nie mogłem uwierzyć, że w kilku szpitalach terminy były za kilka miesięcy. Środek Europy i można umrzeć z powodu braku miejsca w szpitalu. Dramatyczna sytuacja - podkreśla lekarz.

Nie ma wątpliwości, że sytuacja pacjentów w najbliższym czasie się nie poprawi. Problemem są narastające braki kadrowe, a chorych potrzebujących pomocy przybywa. Średnio co roku nowotwory krwi są rozpoznawane u dziewięciu tys. chorych w Polsce. Tymczasem w przypadku chorób onkologicznych czas ma kluczowe znaczenie. Część białaczek i chłoniaków potrafi się rozwinąć dosłownie w ciągu kilku tygodni.

Chętnych do tej specjalizacji brakuje. Skalę problemu dobrze oddają dane o naborze rezydentów. Ministerstwo Zdrowia chciało przyjąć 55 kandydatów na przyszłych hematologów. Zgłosiło się siedmiu chętnych.

Rocznie w Polsce jest rozpoznawanych ok. 1200 zachorowań na nowotwory wśród dzieci
Rocznie w Polsce jest rozpoznawanych ok. 1200 zachorowań na nowotwory wśród dzieci (Getty Images)

2. "Oni stają na głowie, żeby takie dziecko przyjąć"

Jak wygląda sytuacja w przypadku hematologii dziecięcej? Na szczęście w przypadku małych pacjentów jest dużo lepiej, co podkreślają wszyscy lekarze z różnych rejonów Polski.

- Z mojego doświadczenia mogę powiedzieć, że kiedy kierujemy pacjentów do hematologów onkologów, to oni stają na głowie, żeby takie dziecko przyjąć. To nie znaczy, że jest dobrze. Cały czas jest mnóstwo pacjentów z różnymi schorzeniami, oddział jest zatłoczony. To często się odbywa kosztem tego, że ci lekarze pracują ponad siły, do wieczora, ale kiedy przyjeżdża dziecko z chorobą onkologiczną i wymaga pilnej diagnostyki, to nie ma takich sytuacji, żeby czekało na jakikolwiek termin - opowiada w rozmowie z WP abcZdrowie dr Lidia Stopyra, ordynator Oddziału Chorób Infekcyjnych i Pediatrii w Szpitalu Specjalistycznym im. Stefana Żeromskiego w Krakowie.

Potwierdza to również prof. Krzysztof Zeman, szef Kliniki Pediatrii, Immunologii i Nefrologii w Instytucie Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi.

- Jeżeli potrzebujemy przekierować pacjenta do kliniki, bo zdiagnozujemy u niego chorobę nowotworową, białaczkę, to jeszcze nie spotkałem się z tym, żeby kiedykolwiek odmówiono przyjęcia takiego pacjenta. Wręcz przeciwnie, zawsze jest ten nacisk, żeby przyjąć ich jak najszybciej. W takich przypadkach liczą się dni, a nawet godziny. W pediatrycznym lecznictwie hematologiczno-onkologicznym nie traci się czasu, bo ta utrata czasu wiąże się albo z gorszym przebiegiem, albo z możliwością utraty życia - podkreśla prof. Zeman.

Mniej pilne przypadki często trafiają tymczasowo na inne oddziały, czekając na miejsce w specjalistycznej placówce.

- Tych dzieci z chorobami onkologicznymi niestety jest coraz więcej. Wszystko zależy od oceny stanu pacjenta. Są przypadki, które nie mogą czekać, są stany nagłe w onkologii, jeżeli jest np. guz, który uciska rdzeń, to jest sytuacja, w której dziecko natychmiast musi trafić pod wysokospecjalistyczną opiekę. Staramy się też pomagać, gdy dzieci z chorobami onkologicznymi wymagają izolacji, dołącza się u nich infekcja i mogą być leczone w naszym oddziale, przyjmujemy je - dodaje dr Stopyra.

3. Pacjenci są przyjmowani na tzw. dostawkę

- Nowotwory dziecięce rosną bardzo szybko, czasami nawet kilkugodzinna zwłoka w rozpoczęciu leczenia może być bardzo groźna - podkreśla prof. dr hab. n. med. Walentyna Balwierz, małopolski konsultant w dziedzinie onkologii i hematologii dziecięcej z Kliniki Onkologii i Hematologii Dziecięcej USD. - Dzieci z podejrzeniem choroby nowotworowej, ciężkiej skazy krwotocznej lub niedokrwistości powinny być niezwłocznie objęte odpowiednią diagnostyką i leczeniem przez onkologów i hematologów dziecięcych. W innych przypadkach terminy konsultacji mogą być wyznaczane do 2-3 tygodni od zgłoszenia - wyjaśnia specjalistka.

Prof. Balwierz przyznaje, że zdarzają się sytuacje, kiedy pacjenci są przyjmowani "na dostawkę", albo przejściowo są hospitalizowani na tzw. oddziale ogólnopediatrycznym, a później przenoszeni, ale zawsze są przyjmowani.

4. Skala jesy nieporównywalna

Prof. Alicja Chybicka, kierownik Przylądka Nadziei, Kliniki Transplantacji Szpiku, Onkologii i Hematologii Dziecięcej USK we Wrocławiu wyjaśnia, że na szczęście w przypadku hematologii i onkologii dziecięcej sytuacja nie jest tak dramatyczna, jak w przypadku dorosłych. Przede wszystkim jest to kwestia liczby pacjentów. O ile rocznie jest stwierdzanych ok. 1200 zachorowań na nowotwory wśród dzieci, to jak szacują lekarze, zachorowań wśród dorosłych w tym roku będzie między 180 a 200 tys. Skala jest nieporównywalna.

- W ogóle nie można porównywać onkologii dorosłej do onkologii dziecięcej, bo jest to zdecydowanie mniejsza grupa niż w przypadku dorosłych. Po drugie mamy dostęp do wszystkich leków. Łącznie w Polsce działa 18 klinik onkologii i hematologii dziecięcej. Takich, które wykonują transplantację szpiku jest pięć, a terapia genowa jest prowadzona tylko w jednym ośrodku - w Przylądku Nadziei - wyjaśnia prof. Alicja Chybicka.

Specjalistka onkologii i hematologii dziecięcej zapewnia, że każde dziecko, które potrzebuje pomocy, jest przyjmowane. - Jestem przekonana, że wszystkie kliniki przyjmują zgodnie z przyjętymi standardami. Zwłoka jest niedopuszczalna - zapewnia, choć dodaje, że w ostatnim okresie liczba pacjentów w ich ośrodku wyraźne wzrosła.

- Do tej pory trafiały do nas nie tylko dzieci z regionu, ale z całej Polski. Natomiast teraz nawet u nas, w Przylądku Nadziei, są kłopoty z przyjmowaniem dzieci spoza regionu. Ten problem wynika z tego, że we Wrocławiu jest bardzo duża diaspora ukraińska i jest dużo dzieci z Ukrainy, które również potrzebowały pomocy - wyjaśnia ekspertka.

Problem braków kadrowych, dobitnie widoczny w przypadku dorosłych, nie dotyka hematologii dziecięcej w tak dramatycznym stopniu. - Oczywiście są kłopoty, nie z lekarzami, tylko z pielęgniarkami, ale jeśli chodzi o Przylądek Nadziei, to sytuacja jest opanowana. Natomiast kłopotem jest dość duży niedostatek radiologów i problemy z opisem badań obrazowych, a to też powinno być robione błyskawicznie. To są kłopoty, które dotyczą całej Polski, maszyny są, ale nie ma ludzi - podsumowuje prof. Chybicka.

Katarzyna Grzęda-Łozicka, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze