Rzuciła się pod pociąg. Uważa, że winny jest koncern farmaceutyczny

Do zdarzenia, w wyniku którego kobieta straciła obydwie nogi, doszło już 17 lat temu. Koncern farmaceutyczny odwołał się od wyroku na korzyść pacjentki, a na rozpatrzenie apelacji kobieta czeka już od pięciu lat.

Rzuciła się pod pociąg pod wpływem leku. Koncern nie chce wypłacić odszkodowaniaRzuciła się pod pociąg pod wpływem leku. Koncern nie chce wypłacić odszkodowania
Źródło zdjęć: © Adobe Stock 
Aleksandra Zaborowska

Chora na Parkinsona rzuciła się pod pociąg

Waleria, która podzieliła się swoją historią z redakcją "Wyborczej", usłyszała diagnozę choroby Parkinsona w 2005 roku. Do objawów, które zaczęły coraz bardziej wpływać na jej życie, należały zmniejszona mimika twarzy, ciągłe zmęczenie, senność, zmiana w chodzie.

Lekarze zadecydowali o wprowadzeniu leku Mirapexin, stymulującego produkcję dopaminy. Choć lek złagodził drżenie, doprowadził do depresji, a nawet urojeń i zachowań maniakalnych. O odstawieniu leku zadecydowali lekarze w Instytucie Psychiatrii i Neurologii. Po pewnym czasie farmakoterapię wznowiono, ale tym razem w postaci leku Requip produkowanego przez firmę GlaxoSmithKline.

I ten lek złagodził objawy choroby Parkinsona, choć nie bez skutków ubocznych: depresja powróciła ze zdwojoną siłą, a wraz z nią pojawiły się myśli samobójcze. Problem jednak w tym, że koncert nie umieścił informacji o tym skutku ubocznym w ulotce.

Znane Polki, które zmagały się z depresją

9 października 2007 kobieta rzuciła się pod pociąg metra, na skutek czego amputowano jej obydwie nogi.

"Może powodować próby samobójcze"

Po wypadku życie pacjentki uległo dramatycznej zmianie. Stała się niesamodzielna, zamieszkała u mamy, straciła dobrze płatną posadę prawniczki w kancelarii. Co jednak najistotniejsze, nie rozumiała, dlaczego skoczyła pod pociąg. To wtedy zaczęła szukać informacji na temat leku, który przyjmowała.

W polskiej ulotce leku znalazła informację, że substancja czynna (ropinirol) "może nasilać niektóre zaburzenia psychiczne lub zaburzenia osobowości". Znacznie więcej skutków ubocznych zawarto w amerykańskiej ulotce do tego samego produktu. Wśród nich można było znaleźć apatię, zaburzenia koncentracji, paranoję, nerwicę, agresję, a także... próby samobójcze. Tę adnotację zawiera także pakiet informacyjny leku dostępny na rynku brytyjskim.

Pacjentka zdecydowała się pozwać firmę GSK o odszkodowanie w wysokości 809 tysięcy złotych za utratę zarobku, ale też poniesione koszta terapii powypadkowej. Koncern bronił się jednak argumentami, że kobieta już wcześniej cierpiała na zaburzenia depresyjne - choć podobne skutki uboczne stosowania leku produkowanego przez GSK zostały już odnotowane m.in. w Stanach Zjednoczonych i Francji.

Wyrokiem z 2018 roku Sąd Okręgowy w Warszawie uznał, że "ryzyko wypadku Walerii byłoby znacznie niższe, gdyby w charakterystyce leku i ulotce GSK ostrzegło o wszystkich działaniach niepożądanych, tak jak w amerykańskiej ulotce". Zasądził też pacjentce 368 tysięcy złotych odszkodowania, 500 tysięcy złotych zadośćuczynienia oraz 3 tysiące złotych renty miesięcznie.

Koncern jednak postanowił odwołać się od wyroku, a postępowanie w Sądzie Apelacyjnym trwa już piąty rok. Cała batalia sądowa od momentu wniesienia pozwu - 14 lat. W międzyczasie choroba kobiety postępuje, a standard życia ulega stałemu pogorszeniu.

Jak realacjonuje "Wyborcza", podczas ostatniej rozprawy sąd zachęcił strony do rozważenia ugody, której GSK odmówiło Walerii już w 2010 roku. Prawnicy GlaxoSmithKline odpowiedzieli sędziemu, że "nie widzą możliwości zawarcia ugody", ponieważ w ich ocenie brakuje dowodów na "związek przyczynowo-skutkowy między tragicznym wypadkiem powódki a treścią ulotki". W związku z tym, według nich, decyzja o przyznaniu Walerii odszkodowania "miałaby charakter czysto uznaniowy i motywowany wyłącznie współczuciem".

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Aleksandra Zaborowska, dziennikarka Wirtualnej Polski

Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.

Wybrane dla Ciebie
Spotkanie na szczycie. Prezydent ma zdecydować o przekazaniu 3,6 mld zł na NFZ
Spotkanie na szczycie. Prezydent ma zdecydować o przekazaniu 3,6 mld zł na NFZ
Wspiera jelita, serce i daje uczucie sytości. Po ten napój warto sięgać codziennie
Wspiera jelita, serce i daje uczucie sytości. Po ten napój warto sięgać codziennie
Farmaceutka ostrzega przed brakiem leku. "Mogą nie mieć ciągłego dostępu do terapii"
Farmaceutka ostrzega przed brakiem leku. "Mogą nie mieć ciągłego dostępu do terapii"
Do niedawna mieliśmy "zero" zachorowań. Obecnie chorują dziesiątki tysięcy osób
Do niedawna mieliśmy "zero" zachorowań. Obecnie chorują dziesiątki tysięcy osób
Innowacyjne terapie raka trzustki. "To może być największy od 30 lat krok w leczeniu"
Innowacyjne terapie raka trzustki. "To może być największy od 30 lat krok w leczeniu"
Wirus z dzieciństwa, rak w dorosłości? BK na celowniku naukowców
Wirus z dzieciństwa, rak w dorosłości? BK na celowniku naukowców
Powikłania po wypełniaczach. Jak ultrasonografia może im zapobiec?
Powikłania po wypełniaczach. Jak ultrasonografia może im zapobiec?
Leki, które mogą niszczyć kości. Ciche ryzyko, o którym warto wiedzieć
Leki, które mogą niszczyć kości. Ciche ryzyko, o którym warto wiedzieć
Pomagają sercu i poprawiają trawienie. Sięgaj po nie codziennie
Pomagają sercu i poprawiają trawienie. Sięgaj po nie codziennie
Kardiolożka ostrzega. To "subtelne objawy zawału", od razu wzywaj pomoc
Kardiolożka ostrzega. To "subtelne objawy zawału", od razu wzywaj pomoc
Wczesne wykrycie raka z krwi. Na czym polega test Galleri?
Wczesne wykrycie raka z krwi. Na czym polega test Galleri?
Świadczenie wspierające w 2026 roku. Nawet 4134 zł miesięcznie
Świadczenie wspierające w 2026 roku. Nawet 4134 zł miesięcznie