Może mieć piorunujący przebieg. "Z wysokim ryzykiem zgonu"
Może dawać subtelne objawy lub żadnych, a mimo to uszkadza nieodwracalnie narządy. Lekarze zwracają uwagę, że zapalenie mięśnia sercowego pozostawia po sobie trwały ślad, dlatego żadnych symptomów nie wolno lekceważyć.
1. Katar i gorączka? Nie one powinny budzić niepokój
"Moja aktualna infekcja rozpoczęła się m.in. od objawów kardiologicznych, jak na kardiologa przystało. Tachykardia 120 na minutę w spoczynku. Próba przejścia kilku kroków przyspieszała serce do 140 na min. A działo się to wszystko przy braku gorączki, czyli naturalnego przyspieszacza serca" – pisze w opublikowanym na Instagramie poście dr n. med. Joanna Bidiuk, kardiolog, internista i obesitolog.
Lekarka zwraca uwagę, że zapalenie mięśnia sercowego może nie dawać żadnych objawów lub też może powodować dolegliwości typowe dla wielu schorzeń kardiologicznych.
- Każdy nowy objaw czy dolegliwości, które pojawiają się w okolicy klatki piersiowej, powinny nas zaalarmować. Czasami są to bóle zamostkowe, kłucia, uczucie ucisku. Niekiedy jednak to zaburzenie rytmu serca. Pacjenci zgłaszają kołatania serca, mówiąc, że mają wrażenie, jakby w klatce piersiowej trzepotała się ryba. Bywa, że dochodzi do poważniejszych problemów, takich ja arytmia, która powoduje utratę przytomności, mroczki przed oczami, duszność – tłumaczy w rozmowie z WP abcZdrowie dr n. med. Paweł Grzesiowski, ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej ds. zagrożeń epidemicznych.
- To może być też osłabienie, gdy serce gorzej pompuje krew, co skutkuje np. zmniejszoną tolerancją wysiłku na skutek niedostarczenia natlenowanej krwi w odpowiedniej ilości do mięśni. Chory wówczas nagle zaczyna się męczyć po pokonaniu kilku schodów, nie może biec. To wyraźny objaw, który może alarmować o zapaleniu mięśnia sercowego – podkreśla.
Dr n. med. Ewa Uścińska zwraca uwagę, że szczególnie niebezpieczna jest sytuacja, kiedy dolegliwości pojawiają się w trakcie infekcji. Bóle w klatce piersiowej mogą zostać przyćmione przez nasilone objawy infekcji.
- Jeśli pacjent ma szczęście, a zapalenie mija bez powikłań, to może nawet nie zdawać sobie sprawy z tego, że miał jakiekolwiek problemy kardiologiczne. Natomiast bywa, że po zakończeniu procesu zapalnego, gdy obumarła duża część komórek, dochodzi do pozapalnego uszkodzenia mięśnia sercowego – tłumaczy w rozmowie z WP abcZdrowie kardiolog i internista.
- Wówczas nie ma już objawów infekcji czy bólu w klatce, ale pacjent odczuwa pogorszenie tolerancji wysiłku, zaburzenia rytmu, a w zaawansowanych postaciach obrzęki kończyn dolnych. To już obraz kardiomiopatii, będącej powikłaniem zapalenia mięśnia sercowego - dodaje.
Ekspertka podkreśla, że kardiomiopatia rozstrzeniowa może mieć "piorunujący przebieg z wysokim ryzykiem zgonu".
- Skrajnym przypadkiem jest piorunujące zapalenie mięśnia sercowego, kiedy w ciągu kilku tygodni dochodzi do znacznego uszkodzenia mięśnia sercowego ze wstrząsem kardiogennym – podsumowuje.
2. Nie tylko grypa i COVID
- Wirusy oprócz tego, że zajmują drogi oddechowe czy przewód pokarmowy, mogą wnikać do mięśnia sercowego i uszkadzać kardiomiocyty, komórki mięśnia sercowego. Mogą też obejmować procesem zapalnym naczynia krwionośne, które dostarczają krew do mięśnia sercowego – wyjaśnia dr Uścińska.
Dr Bidiuk zwraca uwagę, że znamy około 20 patogenów wirusowych, które mogą sprzyjać zapaleniu mięśnia sercowego.
- Niemal każdy wirus może "pobudzić" reakcję autoimmunologiczną, której konsekwencją może być zapalenie mięśnia sercowego czy odczynowe zapalenie stawów. Natomiast istnieje znacznie węższa grupa wirusów, które mogą wykazywać bezpośrednie działanie toksyczne na mięsień sercowy – mówi dr Grzesiowski.
- Najczęściej wirusowe zapalenie mięśnia sercowego wywołują wirusy Coxsackie B, ludzki wirus opryszczki typ 6, wirus mononukleozy (wirus Epsteina-Barra), wirus cytomegalii, wirus ospy wietrznej i półpaśca, parwowirus B19, wirus HIV, wirus grypy czy koronawirusa wywołujący COVID-19 – wylicza ekspert.
Tłumaczy, że w przypadku grypy do zapalenia mięśnia sercowego może dojść na drodze jednego z dwóch mechanizmów: "poprzez bezpośredni atak na komórki mięśnia sercowego, jak również poprzez uruchomienie procesu autoimmunologicznego".
Dr Uścińska dodaje, że do zapalenia mogą prowadzić także infekcje powodowane przez RSV, wirusy zajmujące układ pokarmowy, jak enterowirusy, wirus różyczki czy zapalenia wątroby typu C. Choć zdarza się to rzadziej, problemy kardiologiczne mogą powodować także inne patogeny – w tym grzyby Candida lub Asperguillus czy infekcje pasożytnicze, tj. toksoplazmoza, filarioza czy wreszcie włośnica.
Prof. Anna Boroń-Kaczmarska zwraca uwagę, że niezwykle niebezpieczne są zapalenia w obrębie serca wskutek zakażenia bakteryjnego.
- Często chorują osoby młode, a najbardziej narażone są osoby ze współwystępującym zakażeniem wirusem HIV, osoby, które zaniedbały uzębienie, z niedoleczoną grypą lub anginą ropną – mówi w rozmowie z WP abcZdrowie specjalistka chorób zakaźnych. Bakteryjne zapalenia samego mięśnia sercowego z kolei mogą wywołać pneumokoki, paciorkowce czy gronkowce.
3. Nie bagatelizuj. Szkody mogą być nieodwracalne
Dr Grzesiowski ostrzega, że zapalenie mięśnia sercowego pozostawia po sobie trwały ślad. - W przebiegu zapalenia pojawia się martwica i w tym miejscu mięsień zostaje zamieniony w bliznę, która nie jest tak elastyczna jak mięsień – wyjaśnia ekspert.
- Bezpośrednie skutki mogą się wydawać mało dramatyczne, ale w dłuższej perspektywie skutkiem może być niedokrwienie serca, tętniak, przerost mięśnia i niewydolność serca. Serce "zaprogramowane" na sto lat, po takim uszkodzeniu przez proces zapalny będzie w stanie pracować 60 lat, a w niektórych przypadkach jest tak zniszczone, że pacjent wymaga przeszczepu serca – mówi.
Dr Uścińska przyznaje, że jako lekarz pracujący w szpitalu widzi, że na oddział trafiają najczęściej 20-30-letnie osoby. Na ten sam problem zwraca uwagę dr Grzesiowski.
- Obserwowaliśmy to w czasie pandemii COVID czy corocznych epidemii grypy. Na zapalenie mięśnia sercowego przeważnie chorują młodzi dorośli, częściej mężczyźni, bo bardzo często to zapalenie o podłożu autoimmunologicznym, dotyka więc wcale nie tych najsłabszych - mówi.
- To często osoby zdrowe, które dotychczas nie miały żadnych problemów, a ich układ odpornościowy jest tak silny, że w sprzyjających warunkach dochodzi do przestawienia go na procesy autoagresyjne. Gdy układ odpornościowy zostanie za mocno podrażniony przez wirusa, to zaczyna niszczyć swoje tkanki - dodaje dr Grzesiowski.
Karolina Rozmus, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Rekomendowane przez naszych ekspertów
Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.