Trwa ładowanie...

Trwają prace nad szczepionką na boreliozę. Prof. Zajkowska: Monitorujemy uczestników

 Karolina Rozmus
29.04.2024 12:33
Zachorowań na boreliozę jest coraz więcej
Zachorowań na boreliozę jest coraz więcej (Getty Images, archiwum prywatne)

Eksperci ostrzegają, że liczba przypadków boreliozy będzie rosła w związku ze zmianami klimatycznymi. W Polsce tylko w 2024 r. zaraportowano ponad 2700 przypadków choroby z Lyme, a to dopiero początek.

spis treści

1. Zachorowań na boreliozę coraz więcej

Brytyjska agencja zdrowia (UKHSA) alarmuje, że w Wielkiej Brytanii potencjalnie cieplejszy i bardziej wilgotny klimat przyniesie więcej przypadków boreliozy. W ubiegłym roku odnotowano skok zachorowań aż o 40 proc.

- W miarę ocieplania się klimatu w Wielkiej Brytanii w nadchodzących dziesięcioleciach mogą nagle pojawić się gatunki, które normalnie nie występują w Wielkiej Brytanii - mówi w rozmowie ze Sky News Jolyon Medlock, kierownik entomologii medycznej w UKHSA.

- Jeśli więcej osób będzie narażonych na kontakt z kleszczami, w przyszłości prawdopodobnie zobaczymy więcej przypadków boreliozy - dodaje.

Zobacz film: "Prof. Szewczyk: Liczba zachorowań na odkleszczowe zapalenie mózgu wzrosła o 400 proc."

Ocieplenie klimatu, ale wzrost przypadków boreliozy to problem nie tylko Wielkiej Brytanii. Również w Polsce notujemy wzrosty zachorowań. Raport opublikowany przez Zakład Epidemiologii Chorób Zakaźnych i Nadzoru NIZP PZH - PIB wskazuje, że od początku roku do 15 kwietnia 2024 mieliśmy 2755 przypadków boreliozy i 74 neuroboreliozy. Dla porównania w całym 2023 r. było 25 244 przypadki boreliozy i 468 neuroboreliozy, a w 2022 r. odnotowano "zaledwie" 17 369 zachorowań na boreliozę oraz 344 przypadków postaci neurologicznej choroby.

Jak się można chronić przed chorobą? Przede wszystkim zachować czujność na spacerach, dbać o odpowiednią odzież i repelenty, które zmniejszą ryzyko pokłucia przez kleszcza. Niewykluczone, że już niedługo pewne grupy osób będą również chronione przez szczepionkę.

- Trwa trzecia faza badań klinicznych, monitorujemy uczestników. Nie wiemy, kto dostał szczepionkę, kto placebo, jeśli po dwóch latach okaże się, że zachorowały tylko osoby, które otrzymały placebo, to będziemy mogli mówić o sukcesie. Odślepienie próby i zakończenie badań planowane jest na 2025 r. - mówi w rozmowie z WP abcZdrowie biorąca udział w badaniach prof. Joanna Zajkowska z Kliniki Chorób Zakaźnych i Neuroinfekcji, Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku.

Dodaje, że na razie wiadomo, że preparat jest bezpieczny, ponieważ nie odnotowano żadnych NOP-ów. Ekspertka wyjaśnia też, że szczepionka będzie skierowana do osób narażonych na wysokie ryzyko ekspozycji na kleszcze, np. leśnikom.

- Wynika to z konstrukcji szczepionki, która będzie wymagała dawek przypominających. Stąd nie będzie działała w taki sposób, jak szczepionka przeciw KZM. Nawet w sytuacji, gdy poziom przeciwciał spada, mała dawka wirusa KZM pobudza odpowiedź immunologiczną wygenerowaną wcześniej - tłumaczy prof. Zajkowska i dodaje, że w przypadku boreliozy układowi immunologicznemu trzeba będzie co jakiś czas "przypominać", w jaki sposób ma produkować przeciwciała.

Przybywa zachorowań na boreliozę
Przybywa zachorowań na boreliozę (Pixabay)

2. Mity na temat boreliozy. Nie daj się nabrać

Wraz ze wzrostem zachorowań od kilku lat borelioza jest nieustającym tematem do dyskusji, często wśród osób, które nie mają kompetencji, by diagnozować czy leczyć chorobę. Rozpowszechniane w przestrzeni publicznej w tym w social mediach, powtarzane przez zwolenników ILADS (ang. The International Lyme and Associated Diseases Society) i samych pacjentów tezy niekiedy są bardzo szkodliwe, jak podkreśla prof. Zajkowska.

Do jednego z mitów, powtarzanych od lat, należy ten, który mówi, że boreliozę mogą przenosić nie tylko kleszcze, ale np. komary, muchy czy meszki. Ekspertka podkreśla, że mieszki atakują stadnie i mogą powodować pokrzywkę na skórze, która niesłusznie może budzić skojarzenie z rumieniem wędrującym.

- Krętki Borrelia przenoszą wyłącznie kleszcze, a do zakażenia dochodzi wyłącznie w sytuacji, kiedy kleszcza nie wyciągniemy w ciągu 24 godzin. Krętki muszą bowiem przejść pewną przemianę - zmienić płaszcz antygenowy, żeby móc przystosować się do nowego, ludzkiego gospodarza - tłumaczy.

Kolejny mit ma związek z badaniem kleszcza. To badanie w zależności od laboratorium może kosztować nawet 350 zł. Zdaniem prof. Zajkowskiej to pieniądze wyrzucone w błoto.

- Kleszcz jest brudasem, mówiąc kolokwialnie, żeruje na wielu żywicielach i w ten sposób "zbiera" wiele patogenów. Wynik badania PCR kleszcza może wykazać całą listę różnych patogenów, w tym nawet kilkanaście różnych bakterii Borrelia - mówi prof. Zajkowska, dodając, że dziś znanych jest nawet 30 gatunków krętka Borrelia, ale tylko część z nich jest patogenna.

- Leczymy jednak nie kleszcza, ale człowieka, który ma objawy - dodaje.

Pozostając w temacie leczenia, trudno przemilczeć temat długotrwałej antybiotykoterapii. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie potwierdził, że stosowanie metody ILADS jest niezgodne z aktualną wiedzą medyczną i narusza prawa pacjenta.

- Jeżeli pacjent ma objawy, a lekarz powiąże je z boreliozą, to terapia trwa maksymalnie miesiąc. Mamy liczne badania, które wskazują, że wydłużanie terapii nie poprawia kondycji pacjenta, nawet w przypadku późno wykrytej boreliozy. Długotrwała antybiotykoterapia przynosi więcej szkody niż pożytku. 28 dni i basta - podkreśla wojewódzki konsultant w dziedzinie epidemiologii.

Ekspertka ostrzega też przed samodzielnym diagnozowaniem boreliozy. Choroba może dawać szereg objawów, takich jak:

  • gorączka, bóle mięśni, osłabienie czy sztywność karku w pierwszej fazie choroby,
  • przewlekłe zapalenie stawów i korzeniowe zespoły bólowe,
  • rumień wędrujący,
  • porażenie nerwu twarzowego,
  • zaburzenia rytmu serca.

W takiej sytuacji diagnoza boreliozy opiera się na dwustopniowej diagnostyce - w pierwszej kolejności wykonuje się test Elisa z krwi. Badanie wykrywa przeciwciała IgM, świadczące o bieżącym zakażeniu lub IgG, które informują o przebytym zakażeniu. Potwierdzenie wyniku testu Elisa następuje poprzez badanie typu Western Blot. Jak mówi prof. Zajkowska, miewa pacjentów, którzy diagnozując się na własną rękę, wykonują tylko test Western Blot. Tymczasem to nie kwestia wyboru.

- Każde z tych badań odpowiada na inne pytanie - Elisa "zbiera" wszystkie przeciwciała produkowane przeciwko boreliozie, ale to test, który zawiera bardzo dużo antygenów i może okazać się dodatni, np. w przypadku zakażeń krzyżowych czy chorób z autoagresji. Jeżeli test jest dodatni bądź wątpliwy, potrzebna jest weryfikacja testem Western Blot - podkreśla.

Karolina Rozmus, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze