Umiera nawet 150 tys. Polaków rocznie. Niewydolne serce mają coraz młodsi
Eksperci alarmują, że niewydolność serca powoduje najwięcej zgonów z powodu chorób sercowo-naczyniowych. Rocznie zabija aż 150 tys. Polaków. - Z roku na rok chorują coraz młodsi i niestety sami na to pracują – ostrzega dr n. med. Ewa Uścińska, kardiolog.
W tym artykule
Co roku umiera 150 tys. osób
Niewydolność serca to stan, w którym serce nie jest zdolne dostarczyć odpowiedniej ilości krwi do narządów naszego organizmu. Zmniejszony przepływ krwi prowadzi do niedotlenienia narządów i tkanek, zastoju krwi w płucach, zwiększonego ryzyka tworzenia się groźnych zakrzepów czy rozwoju niewydolności nerek. O tym, że jest to ogromny problem, eksperci mówili podczas XI Warsztatów Niewydolności Serca, które odbyły się w Łodzi.
Według danych przedstawionych w międzynarodowym raporcie dotyczącym niewydolności serca w krajach Europy Środkowo-Wschodniej w Polsce zmaga się z nią 1,2 mln osób. Co roku umiera około 150 tys. Tymczasem zawałów, które najczęściej kojarzą się ze śmiercią z przyczyn sercowo-naczyniowych, jest nawet dwukrotnie mniej. Rządowy portal e-zdrowie podaje, że w 2023 r. odnotowano 70,4 tys. zawałów serca, spośród których ponad 16 proc. zakończyło się zgonem.
- Niestety w Polsce nie mamy opracowanej systemowej opieki nad pacjentami z niewydolnością serca. Natomiast taką opiekę i leczenie na światowym poziomie stosujemy u pacjentów po zawale czy z chorobą wieńcową. Dlatego odsetek zgonów z powodu niewydolności serca jest tak duży – tłumaczy w rozmowie z WP abcZdrowie dr n. med. Ewa Uścińska, kardiolog i internista z Centrum Medycznego Damiana.
Coraz młodsi umierają na zawał i udar
- Ci pacjenci wymagają przede wszystkim skoordynowanej opieki ambulatoryjnej. Niestety nadal nie jest usystematyzowana, a mogłaby pomóc znacznie zmniejszyć liczbę hospitalizacji z powodu niewydolności serca. Pamiętajmy, że każda kolejna hospitalizacja zwiększa ryzyko zgonu chorego z tym schorzeniem – dodaje ekspertka.
Coraz młodsi z niewydolnym sercem
Zgodnie z danymi Ministerstwa Zdrowia wystąpienie co najmniej dwóch hospitalizacji w ciągu roku z powodu niewydolności serca lub jednej hospitalizacji z powodu niewydolności serca w trybie pilnym pogarsza rokowanie pacjentów. Od momentu wystąpienia drugiej hospitalizacji w trybie pilnym wskaźnik 5-letniego przeżycia wynosi zaledwie 25 proc.
Z niewydolnością serca najczęściej zmagają się osoby starsze. To schorzenie jest najczęstszą przyczyną hospitalizacji wśród osób po 65. roku życia. Nie oznacza to jednak, że młodsi pacjenci mogą czuć się bezpiecznie.
- Z roku na rok chorują coraz młodsi i niestety sami na to pracują. U osób starszych zwykle niewydolność serca pojawia się w przebiegu innej choroby serca, na przykład wady zastawkowej czy choroby wieńcowej. Natomiast u osób młodych najczęściej spowodowana jest zapaleniem mięśnia sercowego czy toksycznym uszkodzeniem mięśnia sercowego – wyjaśnia dr Uścińska.
Nie lekceważ tych objawów
Ekspertka podnosi, że gros pacjentów, u których zdiagnozowano niewydolność serca, nie leczy czynników ryzyka tej choroby. - Dlatego warto te czynniki znać. Zaliczamy do nich: chorobę wieńcową, nadciśnienie tętnicze, zaburzenia metaboliczne, które prowadzą do miażdżycy – wylicza kardiolog.
Ogromne znaczenie ma również styl życia. - Na rozwój niewydolności serca może wpłynąć niewłaściwa, wysokokaloryczna dieta prowadząca do otyłości, palenie papierosów czy picie alkoholu – dodaje dr Uścińska.
Do objawów niewydolności serca zaliczamy: osłabienie, łatwe męczenie się nawet przy niewielkim wysiłku, duszność występującą przy wysiłku, w spoczynku lub w nocy, obrzęki, powiększenie obwodu brzucha, suchy kaszel. Kolejnym objawem, który powinien zapalić w naszej głowie czerwoną lampkę, jest powstawanie obrzęków, szczególnie kończyn dolnych.
- Jednak podstawowym symptomem niewydolności serca jest duszność. Przy mniej zaawansowanej chorobie jest to duszność wysiłkowa, a gdy dochodzi do zaostrzenia schorzenia, u pacjentów pojawiają się trudności w oddychaniu niezwiązane z wysiłkiem fizycznym. - Gdy je odczuwamy, powinniśmy natychmiast udać się do szpitala – radzi dr Uścińska.
Niestety bardzo często choroba rozwija się podstępnie, nie dając żadnych charakterystycznych symptomów. - Niejednoznaczność objawów, które mogą opóźniać diagnostykę, sprawia, że niewydolność serca może rozwijać się latami, kompletnie niezauważona. Po cichu uszkadza serce i powoduje nieodwracalne zmiany - alarmowała w rozmowie z WP abcZdrowie dr hab. n. med. Marta Kałużna-Oleksy, kardiolożka, prezeska Polskiego Stowarzyszenia Osób z Niewydolnością Serca.
Dr Uścińska ma jedną ważną radę: by zadbać o serce jak najszybciej, nie czekając na pierwsze objawy chorób, które są z nim związane. Jak podkreśla, styl życia jest kluczowy dla układu krążenia.
- W rzeczywistości 80 proc. przypadków chorób serca i udarów można zapobiec - podsumowuje ekspertka.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Źródła
- WP abcZdrowie
- MZ
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.