Trwa ładowanie...

Walczyła z rzadkim nowotworem mózgu. 19-letnia Julia Kuczała zmarła

 Karolina Rozmus
26.06.2022 15:37
Julia Kuczała zmarła
Julia Kuczała zmarła (Instagram)

Na chwilę przed osiemnastymi urodzinami dowiedziała się, że cierpi na rzadki i bardzo agresywny nowotwór. Był to guz ośrodkowego układu nerwowego - pineoblastoma. Dzięki błyskawicznej zbiórce pieniędzy Julii udało się rozpocząć leczenie w Stanach Zjednoczonych. Niestety mimo trzech przeszczepów komórek macierzystych i ogromnej nadziei na wyleczenie, młoda dziewczyna zmarła.

spis treści

1. Julia Kuczała nie żyje

Julia Kuczała, 19-latka pochodząca z Radkowa na Dolnym Śląsku zmagała się ze złośliwym nowotworem mózgu. Przeszła przez trudną drogę, ale do końca zachowywała optymizm, wierząc, że uda jej się pokonać chorobę. Niestety, 24 czerwca 2022 r. zmarła.

O jej śmierci pisała m.in. aktorka Katarzyna Zielińska, poświęcając nastolatce wpis w mediach społecznościowych.

Zobacz film: "7 możliwych objawów guza mózgu"

"Wiem, że wszyscy uczestniczyliście całym sercem w pomocy Julce. Za co bardzo, bardzo Wam dziękuję. Składam wyrazy kondolencji Rodzinie Julki. Jestem z Wami całym sercem. A Wy kochani popatrzcie dziś w stronę błękitnego Nieba i puśćcie Julce oczko. Ona na pewno to widzi" – napisała w poście opublikowanym na Instagramie.

2. Cierpiała na pineoblastomę

Niedługo przed osiemnastoma urodzinami Julii zaczęły doskwierać bóle głowy i nudności, a gdy do nich dołączyły zaburzenia widzenia, rodzice zabrali nastolatkę do neurologa. Rezonans wykazał guza mózgu, a badania histopatologiczne potwierdziły, że to pineoblastoma, szyszyniak zarodkowy. To rzadki, ale szybko rosnący złośliwy guz.

W klasyfikacji Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) szyszyniak zarodkowy charakteryzowany jest jako nowotwór IV stopnia. Stanowi ok. 40 proc. wszystkich guzów szyszynki. Choć może być diagnozowany w każdym wieku, to statystycznie najczęściej pojawia się w drugiej dekadzie życia, czyli u tzw. młodych dorosłych.

Poza operacją i chemioterapią właściwie jedyną nadzieją dla Julii było nowoczesne leczenie w jednym z ośrodków w Stanach Zjednoczonych. Koszt był ogromny – około osiem milionów złotych, ale dzięki zbiórce tę kwotę udało się zebrać w krótkim czasie. W pomoc zaangażował się nawet premier Mateusz Morawiecki, udostępniając nastolatce rządowy samolot.

Leczenie trwało wiele miesięcy, ale Julia nie traciła nadziei
Leczenie trwało wiele miesięcy, ale Julia nie traciła nadziei (Instagram)

W Saint Louis Julia przeszła trzy przeszczepy komórek macierzystych, a całe leczenie było dla niej trudnym doświadczeniem. Jednocześnie z nadzieją patrzyła w przyszłość. Dziękowała za zaangażowanie w pomoc i przyznawała, że czuje się dobrze.

"Pragnę z całego serca podziękować Wam wszystkim i każdemu z osobna. Bez Was i waszego wsparcia nie miałabym szansy na podjęcie leczenia w Children’s Hospital St.Louis. Dzięki Wam zyskałam drugie życie. Serce pęka mi z dumy na myśli o wszystkich wspaniałych inicjatywach podjętych na rzecz mojego powrotu do zdrowia" – pisała latem 2021 roku w mediach społecznościowych.

Karolina Rozmus, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze