Trwa ładowanie...

Wysyp zimowych zatruć. "Chorują jeden po drugim"

 Katarzyna Prus
03.01.2024 19:59
Wysyp zimowych zatruć. "Przewód pokarmowy nie daje sobie rady"
Wysyp zimowych zatruć. "Przewód pokarmowy nie daje sobie rady" (Getty Images)

Zima to raj dla norowirusów, które atakują nawet całe rodziny. Lekarze obserwują prawdziwy wysyp zatruć pokarmowych i ostrzegają, że zarażać mogą nawet ozdrowieńcy. - Gwałtowny przebieg może prowadzić do błyskawicznego odwodnienia i zagrażać życiu - zaznacza lekarz rodzinny Jacek Krajewski.

spis treści

1. Norowirusy w natarciu

"Zimowa choroba żołądka" (nazywana też "zimowymi wymiotami"), jak sama nazwa wskazuje, lubi atakować zimą. Choć to potoczne określenie infekcji wywołanej przez norowirusy, problem jest jak najbardziej realny i - co więcej - może być śmiertelnie groźny.

Z ostatnich statystyk Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego PZH-PIB wynika, że do końca grudnia 2023 roku było 7475 zakażeń jelitowych wywołanych przez norowirusy (w 2022 roku zanotowano ich 5929).

Nic dziwnego, bo norowirusy przenoszą się błyskawicznie i - co charakterystyczne - nie wywołują pojedynczych infekcji, ale atakują od razu całe ogniska np. rodziny czy większe grupy dzieci w przedszkolach czy szkołach.

Zobacz film: "Łykają suplementy i pożyczają sobie leki. Lekarze o słabościach pacjentów"
Zimowa choroba żołądka może mieć ciężki przebieg
Zimowa choroba żołądka może mieć ciężki przebieg (Getty Images)

- Jeszcze przed świętami widać było dużo więcej takich pacjentów. Przebieg choroby jest bardzo indywidualny - od bezobjawowego po ciężki, który wymaga hospitalizacji z powodu odwodnienia. Już sama infekcja, z powodu biegunki i wymiotów, powoduje odwodnienie, a zdarza się dodatkowo, że odruch wymiotny jest tak silny, że chory nie jest w stanie przyjmować płynów z elektrolitami. To potęguje problem - wyjaśnia w rozmowie z WP abcZdrowie Joanna Pietroń, lekarz rodzinny z Centrum Medycznego Damiana.

Chorzy mają bardzo silne bóle brzucha oraz wymioty i biegunki utrzymujące się przez kilka dni, ale są też tacy, u których objawy pojawiają się rano i w ciągu doby zupełnie ustępują.

- Można powiedzieć, że norowirusy wywołują "efekt domina", bo ludzie dosłownie chorują jeden po drugim. Bardzo często infekcja zaczyna się od dziecka, a potem chorują pozostali domownicy. Często źródłem są zakażenia w przedszkolu, wirus z łatwością się tam przenosi, bo dzieci w tym wieku nie mają świadomości, że należy przestrzegać zasad higieny. Tymczasem żeby się zarazić, wystarczy zwykłe podanie ręki czy dotknięcie przedmiotu, którego wcześniej dotykał chory - tłumaczy lekarka.

Po świętach lekarze obserwują także wysyp zwykłych "jelitówek".

- W ostatnim tygodniu grudnia faktycznie mieliśmy więcej pacjentów, którzy zgłaszali się z dolegliwościami żołądkowo-jelitowymi. Patrząc jednak na ich przebieg, większość była spowodowana błędami dietetycznymi, często popełnianymi podczas świąt, przede wszystkim jedzeniem wielu ciężkostrawnych rzeczy na raz, z czym przewód pokarmowy po prostu nie daje sobie rady - tłumaczy w rozmowie z WP abcZdrowie lekarz rodzinny Jacek Krajewski.

- Takie dolegliwości może także powodować nieodpowiednie przechowywanie jedzenia, co wpływa na rozwój bakterii, które wywołują zatrucie - dodaje lekarz.

2. Jak odróżnić zwykłe zatrucie od wirusowej infekcji?

Problem w tym, że nie zawsze takie dolegliwości można odróżnić od infekcji wirusowej. Na co więc zwrócić uwagę, by uniknąć poważnych konsekwencji?

- Generalnie w przypadku zatruć mówimy o bólu brzucha, biegunce, wymiotach czy gorączce. Z reguły objawy utrzymują się 2-3 dni, ale zdarza się, że nawet do tygodnia. Jednak w przypadku infekcji wirusowej przebieg jest zdecydowanie bardziej gwałtowny. I właśnie na to powinniśmy zwrócić uwagę, bo może prowadzić do błyskawicznego odwodnienia i zagrażać życiu, szczególnie u małych dzieci czy seniorów - ostrzega dr Krajewski.

Objawy "zimowej choroby żołądka" pojawiają się bardzo szybko, nawet po niecałej dobie od zakażenia, ze względu na krótki okres inkubacji wirusa. Należą do nich nudności, silne wymioty i biegunki, jak również objawy przypominające grypę, takie jak bóle głowy i mięśni.

- Jeśli od początku występują gwałtowne wymioty czy biegunka, nie powinniśmy zwlekać z konsultacją u lekarza, bo może skończyć się w szpitalu - zaznacza lekarz.

Dr Pietroń podkreśla też, że infekcję wirusową od niestrawności czy zwykłego zatrucia pokarmowego odróżnia na pewno ogniskowy charakter choroby, ale z objawami, które nie występują od razu u wszystkich, tylko pojawiają się w pewnych odstępach czasu, a także gwałtowne objawy z gorączką.

- Pamiętajmy, że zakażać mogą także ozdrowieńcy. W przypadku norowirusów takie ryzyko może utrzymywać się nawet przez dwa tygodnie. Dlatego izolację i szczególną higienę powinniśmy zachowywać nie tylko w czasie, kiedy mamy objawy. Nie ma też znaczenia to, czy przechodziliśmy chorobę lekko, czy silnie - ostrzega lekarka.

3. Zima sprzyja zatruciom

Choć norowirusami można się zarazić nie tylko w zimie, to właśnie teraz takich zakażeń jest najwięcej. Dlaczego?

- W niskiej temperaturze wirusy mają doskonałe warunki do rozmnażania. Jest zimniej, więc częściej spotykamy się w pomieszczeniach i szybciej zarażamy. Święta dodatkowo temu sprzyjały. Norowirusy są bardzo zakaźne, wystarczy nawet niewielka ilość, chociażby kilkanaście cząstek wirusa, by wywołać infekcję - wyjaśnia dr Pietroń.

Ponadto norowirusy należą do wirusów bezotoczkowych, dzięki czemu są bardzo odporne, nie tylko na temperaturę, ale też środki do dezynfekcji. Dlatego potrzebujemy specjalnych preparatów, które są przeznaczone do ich niszczenia.

Przy niskich temperaturach znacznie wolniej wysychają powierzchnie, na których norowirusy są w stanie utrzymać się nawet do tygodnia.

Dr Krajewski zwraca uwagę, że zima sprzyja też innym problemom żołądkowym i nie chodzi tu tylko o świąteczne przejedzenie.

- W zimie nie mamy dostępu do świeżych sezonowych produktów, więc często bazujemy na przetworzonym jedzeniu, mrożonych, gotowych daniach, których nasz przewód pokarmowy może w nadmiarze po prostu nie tolerować. Często winny jest brak odpowiedniej obróbki takiej żywności. W zimie nasz metabolizm zwalnia, więc jeśli zjemy coś "na szybko", bezpośrednio z lodówki bez ugotowania czy upieczenia, możemy się nabawić problemów z żołądkiem i jelitami - zaznacza lekarz.

Katarzyna Prus, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze