Trwa ładowanie...

Zbiorowy atak paniki i zatrzymanie akcji serca w Seulu. "Ludzie krzyczeli i padali jak domino"

 Karolina Rozmus
31.10.2022 14:01
W Seulu zginęło ok. 150 osób, 150 jest rannych
W Seulu zginęło ok. 150 osób, 150 jest rannych (Getty Images)

Podczas imprezy halloweenowej w Korei Południowej, w której wzięło udział 100 tys. osób, doszło do tragedii. W jednej chwili wybuchła panika, a jej skutki są niewyobrażalne. Z doniesień zagranicznych mediów wynika, że zmarły 154 osoby, a ponad 150 zostało rannych. Jak się okazuje, choć uczestnikami imprezy byli głównie młodzi ludzie, to w wielu przypadkach doszło do nagłego zatrzymania akcji serca.

spis treści

1. Panika – niebezpieczna pamiątka po przodkach

Wąskie uliczki Itaewon, dzielnicy koreańskiego Seulu, to oświetlone neonami miejsce, które w weekendy tętni życiem. W sobotnią noc dziesiątki tysięcy osób zgromadziły się tutaj z powodu Halloween.

Co poszło nie tak, w tym dziesięciomilionowym mieście, w którym wszyscy są przyzwyczajeni do tłumów? Według nieoficjalnych informacji do wybuchu paniki doszło w szerokiej na zaledwie cztery metry alejce, oddzielającej główną ulicę od wyjścia ze stacji metra. To właśnie w niej mieli stłoczyć się uczestnicy imprezy.

Zobacz film: "Lekarze o polskiej lekomani. Pacjenci wierzą, że pigułka pomoże na wszystko"

Pierwsze telefony alarmowe rozbrzmiały o 22.24. Ludzie zgłaszali duszności, a narastająca panika i chęć ucieczki z zatłoczonego miejsca sprawiła, że zaczęli nawzajem się tratować. 23-letnia Suah Cho, świadek cytowany przez CNN, mówi, że ludzie się przepychali, krzyczeli i podejmowali dramatyczne kroki.

Żałobnicy oddają hołd zmarłym podczas imprezy halloweenowej w Seulu
Żałobnicy oddają hołd zmarłym podczas imprezy halloweenowej w Seulu (Getty Images)

Jak tłumaczy psycholog Maria Rotkiel, zbiorowy atak paniki nie ma nic wspólnego z atakami paniki, które towarzyszą osobom z zaburzeniami lękowymi. Ten tutaj to atawizm, ewolucyjnie stara pamiątka po przodkach, reakcja naturalna i dość częsta. Jej genezą jest prowokowany przez tłum "wirus strachu", który rozprzestrzenia się lotem błyskawicy.

- Jeżeli w tłumie ktoś zachowuje się w sposób, który może być dla nas sygnałem, że grozi nam jakieś niebezpieczeństwo, to nietrudno temu ulec i zacząć odczuwać lęk. Już sam sygnał, że coś się może złego dziać, jest dla nas impulsem do odczuwania narastającego strachu, a zarazem imperatywem do ucieczki – mówi ekspertka w rozmowie z WP abcZdrowie.

"Ludzie napierali w dół na stromej uliczce z klubami, w efekcie inni ludzie krzyczeli i padali jak domino. Myślałem, że też zostanę zadeptany na śmierć, bo ludzie napierali, nie zdając sobie sprawy, że na początku tłumu upadają inni" - napisał anonimowy świadek na Twitterze cytowany przez agencję Yonhap.

Hwang Min-hyeok, który brał udział w imprezie, przyznał w wywiadzie dla kanału informacyjnego YTN, że szokujący był widok rzędów ciał w pobliżu hotelu. Jego zdaniem "służby ratunkowe nie były w stanie pomóc wszystkim i nie nadążały z reanimacją ofiar".

- Tłum może w pewnym momencie stać się źródłem niebezpieczeństwa, wyzwalając chaos, dezorganizację, agresję i autoagresję ze strony ludzi. Huk interpretowany jako wybuch, dym mylnie interpretowany, brany za pożar – te reakcje, które mają nam instynktownie pomóc, stają się głównym źródłem zagrożenia. Zachowanie tłumu często bywa dużo bardziej niebezpieczne niż sytuacja, która ten niepokój pierwotnie wywołała – intepretuje to Maria Rotkiel.

2. Zbiorowy atak paniki i zatrzymanie akcji serca

Południowokoreańska agencja prasowa Yonhap podaje, że uczestnicy zgłaszali problemy z oddychaniem, u 50 doszło do nagłego zatrzymania krążenia. Władze podają, że ofiary to osoby młode w wieku nieprzekraczającym 20. roku życia.

Jak to możliwe, by wśród tak młodej grupy populacyjnej doszło do zbiorowego ataku serca? Uczestnicy imprezy byli zrelaksowani, wręcz spragnieni imprezy po przeciągającym się lockdownie. Nie spodziewali się zagrożenia, stąd też nagły szok doprowadził do zatrzymania krążenia, a objawy przypominały zawał.

- Pod sformułowaniem "zatrzymanie krążenia" często ludzie rozumieją zawał serca – w populacji faktycznie najczęstszą przyczyną NZK [nagłego zatrzymania krążenia, przyp. red.] jest zawał serca. Ale te terminy nie znaczą tego samego – mówi w rozmowie z WP abcZdrowie prof. dr hab. n. med. Piotr Jankowski, kardiolog ze Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie.

- NZK częściej występuje u osób starszych, jednak gdy wystąpi u osoby młodej, dotąd zdrowej, takie zdarzenie w naturalny sposób w większym stopniu ogniskuje uwagę społeczeństw. W każdym przypadku takiego zdarzenia o szansie pacjenta na przeżycie decyduje czas, jaki upływa do rozpoczęcia reanimacji masażu serca – tłumaczy i dodaje: - Jeśli zdarza się to bez świadków, ofiara NZK jest bez szans, jeśli świadkowie zlekceważą zdarzenie, nie podejmą natychmiastowej reanimacji, nie wezwą pogotowia – szanse na przeżycie także są znikome.

Tak było w Seulu. Na ratunek szansę miało niewielu.

"To były sceny jak z filmu. Albo jak z wojny. Ratownicy wykonywali resuscytację to tu, to tam. Ludzie biegali, nic nie było kontrolowane, to był czysty chaos" - opowiada 21-letni Jung-Hoon cytowany przez kanał YTN.

- Zarażamy się lękiem od innych i ulegamy coraz mocniej przekonaniu, że zagraża nam niebezpieczeństwo, a to przekłada się na dramatyczne w skutkach decyzje. Próbujemy za wszelką cenę opuścić tłum – wyjaśnia psycholog Maria Rotkiel.

Podkreśla też, że w takich sytuacjach lęk o własne życie jest znacznie silniejszy niż troska o życie innych.

- Później takie osoby doświadczają ogromnej traumy – nie tylko z powodu doświadczenia tego ataku paniki, ale także z powodu świadomości, że nie zadbali o bezpieczeństwo innych czy wręcz doprowadzili do czyjejś śmierci - dodaje ekspertka.

3. Jak się uchronić przed atakiem paniki?

Maria Rotkiel tłumaczy, że są pewne objawy ze strony naszego ciała, które mogą wskazywać na atak paniki. Drżenie rąk, zawroty głowy, płytki, szybki oddech czy dezorientacja.

- W psychologii moment rozpoczęcia odczuwania lęku porównujemy do gotującej się w czajniku wody. Jest taki moment przed stanem wrzenia, który przy pewnych ćwiczeniach, polegających na obserwacji własnych emocji czy autorefleksji, jesteśmy w stanie wychwycić – mówi psycholog i dodaje: - Bo gdy proces wrzenia się rozpocznie, to powrót do stanu równowagi jest bardzo trudny – mówi.

Prezydent Korei Południowej ogłosił żałobę narodową
Prezydent Korei Południowej ogłosił żałobę narodową (Getty Images)

Jednak to działanie jest niemal niemożliwe w sytuacjach podobnych do tej z Seulu.

- Warto wiedzieć, że zachowanie racjonalnego osądu w podobnych sytuacjach jest niemal niemożliwe bez odpowiedniego przeszkolenia. Zazwyczaj umieją nad tym zapanować takie osoby jak ratownicy, strażacy czy lekarze. To grupy, które mają wysoki poziom autoregulacji, czyli panowania nad swoimi emocjami - podkreśla.

Techniki relaksacyjne, świadomość swoich reakcji czy ćwiczenia oddechowe mogą więc być przydatne u osób podatnych na stany lękowe, ale nie w sytuacji zbiorowej paniki.

Jak zwraca uwagę Sylwia Rozbicka, psycholog z Mind Health Centrum Zdrowia Psychicznego temu zapobiec można tylko przez odpowiednią organizację przed rozpoczęciem się jakiejkolwiek masowej imprezy.

- Należy przewidzieć, co się może wydarzyć i zapewnić bezpieczeństwo uczestników masowej imprezy za pomocą odpowiednich służb. Nagły wybuch silnego, rozprzestrzeniającego się strachu, który jest niezmiernie zaraźliwy, nie jest możliwy do powstrzymania przez jego uczestników – mówi w rozmowie z WP abcZdrowie.

Karolina Rozmus, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze