Przeszczep nerki
Kasia była bliska śmierci. Jedyną szansą mogła być nowa nerka. Kobieta zajmowała odległe miejsce w kolejce do przeszczepu, lecz pewnej nocy zadzwonił telefon... Młody mężczyzna umierał, lecz dzięki temu mogła żyć.
1. Początek choroby
Kasia miała 16 lat, gdy zaczęła źle się czuć. Mając 20 lat była bliska śmierci. Wtedy padła diagnoza: niewydolność nerek, konieczność przeszczepu, znikome szanse na znalezienie dawcy z powodu bardzo rzadkiej grupy krwi. Jednak pewnej nocy zadzwonił telefon zwiastujący początek nowego życia. O życiu, kobiecości i macierzyństwie po przeszczepie opowiada Katarzyna Kiczyńska.
Katarzyna Głuszak, WP abcZdrowie: Czy pamiętasz, jak zaczęły się twoje problemy ze zdrowiem?
Katarzyna Kiczyńska: Choroba miała początek, gdy miałam 16 lat. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, jak mocno wpłynie na moje życie. Zaczęłam się źle czuć. Słabłam, mocno bolała mnie głowa. Szybko okazało się, że to ciśnienie szybuje do góry. Mama mocno się przejęła i zaczęły się wycieczki po lekarzach. Nikt nie znał przyczyny, a ja nauczyłam się z tymi dolegliwościami żyć.
Jednak na tym problemy się nie skończyły?
Kiedy miałam 20 lat, mój stan mocno się pogorszył. Zaczęłam puchnąć, miałam duszności. Problemem było przejście nawet kilku metrów, bo traciłam oddech. Nawet położyć się nie mogłam, bo się dusiłam. Trafiłam któregoś wieczoru do szpitala. Podłączyli mnie pod monitor, kontrolowali ciśnienie. Następnego dnia położyli na zwykłą salę, podłączyli kroplówkę, a ja czułam, że mój czas się kończy. Po południu przyszła mama. Powiedziałam jej: ”mamo, czuję, że umieram”. Wystraszyła się, zrobiła raban na cały oddział. Dopiero wtedy pobrano krew na badania. Wyniki były po godzinie, wtedy też na oddziale czekało pogotowie, by zawieźć mnie do kliniki nefrologii.
W ten sposób dowiedziałaś się, na co chorujesz?
Tak. Na oddziale w klinice od razu się mną zajęli. Dostałam leki i zasnęłam. Nie miałam świadomości przez około tydzień. Po tym czasie dowiedziałam się, co mi jest. Niewydolność nerek. Czekały mnie dializy. Potrzebny był przeszczep nerki. A ja naiwnie myślałam, że zastrzyki załatwią problem.
2. Czekanie na przeszczep
Co poczułaś, gdy dowiedziałaś się, na co chorujesz?
Diagnoza była dla mnie jak wyrok. Straciłam chęć do życia. Nie wyobrażałam sobie przyszłości. Nie wiedziałam, czy mam jakąś przyszłość. Moja rzadka grupa krwi dawała mi odległe miejsce na liście do przeszczepu.
Jak żyłaś w oczekiwaniu na przeszczep?
W ciągu 2 lat dializ miałam 2 razy zapalenie otrzewnej. Było to bardzo bolesne i trudne doświadczenie. Każdego dnia prosiłam, by stał się cud, by nerki ruszyły. Żyłam nadzieją, że jeszcze może nie wszystko stracone, że te nerki się obudzą, wrócą do sił. Piłam zioła. Byłam nawet u bioenergoterapeuty. I tak mijały dni, miesiące.
Aż znalazł się dawca.
Pewnego razu zadzwonił telefon. W nocy. Odebrałam i usłyszałam, że jest dla mnie nerka. Zaspana odłożyłam słuchawkę. Telefon zadzwonił jeszcze raz. Był to lekarz z kliniki nefrologii. Prosił, bym jak najszybciej stawiła się w szpitalu w Łodzi. Tego dnia zaczęło się moje nowe życie.
Jak się czułaś po przeszczepie?
Operację i czas po niej zniosłam bardzo dobrze. Po dziewięciu dniach byłam w domu. Dużo wtedy myślałam o dawcy. Był to młody mężczyzna. Zastanawiałam się kim był, jak żył. Jak radzą sobie jego bliscy. Przyszły myśli, by kiedyś ich odnaleźć, podziękować.
Istnieją teorie, że człowiek po przeszczepie upodabnia się do dawcy. Zauważyłaś u siebie jakieś zmiany?
Zastanawiałam się, czy jakaś część tego człowieka jest teraz we mnie. Przestałam pić kawę. Polubiłam mleko. Z przymrużeniem oka łączyłam to z tym człowiekiem. Do dzisiaj każdego dnia mu dziękuję. W każde święto zmarłych zapalam w jego intencji świeczkę.
3. Macierzyństwo po przeszczepie
Niektórzy myślą, że przeszczep to cudowne uzdrowienie, zniwelowanie wszelkich objawów chorobowych. Jak jest w rzeczywistości?
Kiedy wróciłam do domu, powoli wracałam do siebie. Przeszczep wiąże się z przyjmowaniem leków, które mają na celu zbić odporność do zera. Trzeba w ten sposób oszukać układ immunologiczny, by organizm nie odrzucił ciała obcego. Początki były trudne. Pojawiły się różne skutki uboczne, które wzbudzały we mnie silne emocje, żal, poczucie beznadziei, utratę kobiecości. Po kilku miesiącach wszystko zostało ustabilizowane. Uczyłam się na nowo cieszyć każdym dniem.
I wszystko zaczęło się układać?
Po roku poznałam swojego obecnego męża. On dał mi siłę, by w pełni żyć normalnie. Dużo podróżowaliśmy, czułam się kochana, ważna i pomimo takich przejść wyjątkowa jako kobieta. Podjęłam naukę, pracę. Czasami zdarzały się gorsze dni, infekcje, a wtedy on zawsze był przy mnie. Dzięki niemu czułam, że mimo choroby mogę przenosić góry. Starałam się żyć jak zdrowy człowiek. Po to dostałam taki dar, tę nową nerkę.
Po wielkich trudach wielkie szczęście: miłość, małżeństwo. Kiedy pojawiła się myśl o macierzyństwie?
5 lat po przeszczepie przyszedł czas, kiedy zapragnęliśmy dziecka. Od razu poruszyłam temat z moim lekarzem.
Ciąża po przeszczepie nerki jest ciążą wysokiego ryzyka. Leki mogą powodować wady wrodzone, istnieje ryzyko wcześniactwa, niskiej wagi urodzeniowej u dziecka, a nawet jego śmierci. Każda ciąża wiąże się także z wysokim ryzykiem dla matki, mogą wystąpić powikłania związane z nadciśnieniem tętniczym, gestozą, odrzuceniem przeszczepu. Nie bałaś się?
Mój lekarz mocno mnie podbudował. Powiedział, że zmienimy leki i on nie widzi przeciwwskazań. Wyniki były dobre. Powiedział, że mam w nim pełne wsparcie. I tak pod jego kontrolą, po 2 latach starań zaszłam w upragnioną ciążę. Cały ten czas czułam się świetnie, miałam dobre wyniki, chodziłam do szkoły, pracowałam. W 36. tygodniu ciąży urodziłam córkę.
Jak się czujesz w roli mamy?
Macierzyństwo było w pierwszych miesiącach trudne. Nie ze względu na mój przeszczep, ale przez kolki, brak snu, zmęczenie. Teraz córka ma 5 lat. Jest wesołym, bardzo mądrym i rezolutnym dzieckiem. A moja nerka ma dziś 13 lat.
Jak się obecnie czujesz?
Moje wyniki z upływem lat nieznacznie się pogorszyły. Pojawiają się częściej infekcje, pobyty w szpitalach, słabsze dni, ale ja nadal staram się żyć normalnie. Brać z życia garściami.
Z perspektywy twoich doświadczeń, co uważasz za najważniejsze?
Być najlepszą mamą dla swojej córki i najlepszą żoną dla swojego męża. Staram się też nie zapominać o sobie, swoich potrzebach i o tym, że nadal jestem kobietą.
4. Oddaj cząstkę siebie i ocal czyjeś życie
Po śmierci nie potrzebujemy już narządów wewnętrznych. Przekazane innym osobom mogą ocalić ich życie. Zgodnie z polskim prawem, jeśli dana osoba nie wyraziła sprzeciwu w formie wpisu w Centralnym Rejestrze Sprzeciwów, może zostać po śmierci dawcą narządów.
Aby najbliżsi nie mieli w tej kwestii wątpliwości i również wyrazili wolę pobrania organów i przekazania ich potrzebującym chorym, warto omówić z nimi tę kwestię i nosić przy sobie odpowiednie oświadczenie.
Szczegóły procedur transplantacyjnych i odpowiednie druki oraz szczegółowe informacje można znaleźć na stronach Dawca.pl oraz Poltransplant.org.pl, gdzie prowadzony jest również Centralny Rejestr Niespokrewnionych Potencjalnych Dawców Szpiku i Krwi Pępowinowej.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.