Biznes na L4. "Rekordziści wystawiają nawet 3 tys. miesięcznie"
Wystarczy wypełnić banalny formularz i zapłacić, by dostać zwolnienie lekarskie, nie zawsze rozmawiając nawet z lekarzem. Rekordziści "produkują" kilka tysięcy takich zaświadczeń miesięcznie. Z tego powodu 161 lekarzy już straciło prawo do ich wystawiania. - To się odbywa błyskawicznie, bez kontroli stanu pacjenta - przyznaje Jakub Kosikowski, rzecznik Naczelnej Izby Lekarskiej.
Ekspresowe chorobowe
Na początku marca pisaliśmy, że ZUS masowo kontroluje Polaków, którzy biorą zwolnienia lekarskie. Okazuje się, że tych, którzy oszukują, jest coraz więcej. Zamiast chorować, robią wiele innych rzeczy, np. remontują mieszkanie, jadą na wakacje albo pracują. Jeśli ZUS ich na tym przyłapie, muszą zwrócić zasiłek chorobowy.
Z danych ZUS za ubiegły rok wynika, że kwota wynikająca z decyzji o takich zwrotach była rekordowa i sięgnęła 34 mld zł (ponad dwa razy więcej, niż rok wcześniej, kiedy była na poziomie 16,4 mld zł). Aż ok. 35 proc. z 33 tys. skontrolowanych L4 stanowiły nadużycia.
Na celowniku ZUS-u są jednak nie tylko pacjenci. Kontrolowani są także lekarze, którzy wystawiają zwolnienia. Jak się okazuje, część z nich robi to masowo, dla pieniędzy.
- To taki sam biznes jak w przypadku receptomatów. Odbywa się to błyskawicznie, bez kontroli stanu pacjenta. Nie trzeba więc nigdzie dzwonić i rozmawiać z lekarzem. Wystarczy wypełnić on-line krótki formularz, wpisać dowolne dolegliwości, zapłacić blikiem, by po chwili mieć już wystawione zwolnienie - zaznacza w rozmowie z WP abcZdrowie Jakub Kosikowski, rzecznik Naczelnej Izby Lekarskiej.
Jedna z firm, która oferuje m.in. wystawienie e-zwolnienia, zachęca na swojej stronie internetowej informacją "Zamów nawet w minutę. Konsultacja nie wymaga konta pacjenta". W zależności od ceny zwolnienie może być wystawione w ciągu maksymalnie 3 godzin lub do pół godziny.
Pierwsza opcja kosztuje niecałe 100 zł, druga jest o 20 zł droższa. W innych firmach, których usługi bez problemu można znaleźć w internecie, ceny są bardzo podobne.
Na stronie internetowej można znaleźć krótki formularz, w którym wystarczy wpisać podstawowe dane, a także informację o dolegliwościach i obowiązkach związanych z wykonywaną pracą. Dokumentacja medyczna nie jest wymagana.
Sprawdziliśmy, jak to działa. Po wypełnieniu formularza i wpisaniu w nim objawów (ból gardła i gorączka), dostaliśmy powiadomienie e-mailem o konsultacji z lekarzem.
Po kliknięciu w przesłany link zostaliśmy przekierowani do czatu z lekarzem, który zapytał o dodatkowe objawy. Trudno to nazwać konsultacją, bo na naszą odpowiedź lekarz już nie zareagował, nie było też wideorozmowy. Wszystko zajęło zaledwie kilka minut.
Zwolnienie zostało wystawione po dwóch godzinach (wypełniając formularz, zaznaczyliśmy opcję standardową, bez dodatkowej opłaty za szybsze wystawienie zaświadczenia), dostaliśmy też receptę i krótkie zalecenia dotyczące stosowania leków.
3 tys. zwolnień miesięcznie
- "Zwolnieniomaty" działają w całej Polsce, lekarz może być fizycznie w konkretnym mieście, ale wystawiać hurtem zwolnienia lekarskie dla dowolnego pacjenta z kraju. Rekordziści wystawiają nawet 2,5-3 tys. zwolnień lekarskich w ciągu miesiąca, podczas gdy standardowo, w normalnej praktyce jest to od kilku do kilkudziesięciu miesięcznie. Widać więc wyraźnie skalę nadużyć - zaznacza rzecznik NIL.
Tłumaczy, że lekarz, który nadużywa prawa do wystawiania zwolnień lekarskich, może je stracić, ale tymczasowo. Maksymalna kara, jaką może zastosować Zakład Ubezpieczeń Społecznych, to rok.
- Takie prawo straciło już ponad 160 lekarzy. Samorząd lekarski prowadzi postępowania z zawiadomienia ZUS, który przekazuje nam informacje o konkretnych lekarzach. Jeśli się potwierdzi, że są podstawy do postawienia zarzutów, to kieruje się sprawę do sądu lekarskiego. Takie sprawy toczą się w izbach lekarskich w całej Polsce. Są już pierwsze wyroki - dodaje Kosikowski.
- Jeden z ostatnich wyroków dotyczył lekarki z województwa lubelskiego, który wystawiała nawet 2,7 tys. zwolnień w ciągu miesiąca. Dostała 2 lata zakazu telemedycyny oraz naganę i upomnienie plus zakaz wystawiania zwolnień od ZUS - precyzuje rzecznik.
Dodaje, że najwyższa kara, jaką może orzec sąd lekarski, to dożywotnie pozbawienie prawa do wykonywania zawodu. Jednak jak zaznacza rzecznik NIL - na razie nie ma informacji, aby taką karę odnotowano w kontekście wystawiania zwolnień lekarskich.
- Jeśli chcemy jednak faktycznie ukrócić ten proceder, same kontrole nie wystarczą, potrzebne jest zaostrzenie prawa. Wedle naszej wiedzy ZUS oraz Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej pracuje nad zmianami w przepisach - dodaje Kosikowski.
Lekarze pod lupą ZUS
- Kontrolę prawidłowości orzekania o czasowej niezdolności do pracy oraz wystawiania zaświadczeń lekarskich, realizują lekarze orzecznicy działający w oddziałach ZUS. Decyzję o sposobie przeprowadzenia kontroli lekarz orzecznik podejmuje indywidualnie w każdej sprawie - wskazuje w rozmowie z WP abcZdrowie Grzegorz Dyjak z biura prasowego ZUS.
Wyjaśnia, że lekarz orzecznik ma prawo przeprowadzić badanie lekarskie ubezpieczonego, skierować go na badanie specjalistyczne czy zażądać od lekarza wystawiającego zaświadczenie lekarskie udostępnienia dokumentacji medycznej, która była podstawą do wydania zaświadczenia lekarskiego. Może też zwrócić się o dodatkowe wyjaśnienia lub zlecić wykonanie badań pomocniczych.
Grzegorz Dyjak wskazuje, że do obowiązków lekarza upoważnionego do wystawiania zaświadczeń lekarskich należy m.in.:
- przeprowadzenie postępowania diagnostyczno-leczniczego przed wystawieniem zaświadczenia lekarskiego,
- przeprowadzenie badania przed wystawieniem zaświadczenia lekarskiego,
- uwzględnienie przy orzekaniu o czasowej niezdolności do pracy wszystkich okoliczności istotnych dla oceny stanu zdrowia i upośledzenia funkcji organizmu, które powodują czasową niezdolność do pracy ubezpieczonego,
- udokumentowanie orzekania o czasowej niezdolności do pracy w dokumentacji medycznej.
- W przypadku, gdy w postępowaniach związanych z kontrolą zaświadczenia lekarskiego zostaną stwierdzone nieprawidłowości, ZUS ma prawo cofnąć lekarzowi upoważnienie do wystawiania zaświadczeń lekarskich na okres nieprzekraczający 12 miesięcy - wskazuje Dyjak.
Dodaje, że dotyczy to szczególnie sytuacji, gdy zaświadczenie lekarskie zostało wystawione bez przeprowadzenia bezpośredniego badania lub bez udokumentowania rozpoznania, które było podstawą do wystawienia zwolnienia.
W 2024 roku ZUS wydał 161 decyzji, które cofały upoważnienia do wystawiania zaświadczeń lekarskich.
Zapytaliśmy Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, jakie zmiany chce wprowadzić, by zwiększyć efektywność kontroli lekarzy, ale też zapobiegać nadużyciom związanym z nieprawidłowym orzekaniem o niezdolności do pracy. Czekamy na odpowiedź.
Katarzyna Prus, dziennikarka Wirtualnej Polski
Źródła
- ZUS
- WP abcZdrowie
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.