Claudia - jej choroba, skutki chemioterapii, pomoc od psychologa, "Pochłonięta" inspiruje
Ma 21 lat i kilkanaście wlewów chemioterapii za sobą. Straciła rok studiów i swoje długie włosy, ale nie nadzieję na to, że wyzdrowieje. Claudia Kowalewska z Iławy rozpoczynała swoją karierę jako modelka. Teraz walczy z chłoniakiem Hodgkina. Stworzyła bloga "Pochłonięta", by w przystępny sposób uświadamiać innych, że diagnoza nowotworu to nie koniec świata. Jej marzenie? Po pokonaniu raka chce zostać lekarzem.
1. Claudia - jej choroba
– Zdanie „diagnozą jest chłoniak Hodgkina” usłyszałam w lipcu 2016 roku. Jak zareagowałam? Od razu pomyślałam, że rodzice się załamią. Wszystkich nas dosłownie wbiło w fotel. Po chwili dotarło - będę rzygać. No super, 21 lat i będą mnie truć, mogę się pożegnać z włosami i marzeniami o byciu matką, no bo przecież jak już coś ma być, to z rozmachem wszystko mnie dopadnie. Wtedy, gdy przekraczałam próg szpitala, poczułam, że chyba nieraz tam wrócę – mówi specjalnie dla WP abcZdrowie Claudia Kowalewska.
W tamtym czasie niewiele wiedziała o chłoniaku. Nic konkretnego, poza tym, że to nowotwór. Choroba przyszła, gdy Claudia była po drugim roku Medycyny na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym. Dziewczynie w trakcie przyjmowania chemioterapii udało się studiować jeszcze przez miesiąc. Chciała sprawdzić, czy da radę. Nie dała. Było bardzo ciężko. - Medycyna to nie przelewki. To zbyt odpowiedzialny zawód, żeby którykolwiek etap edukacji przejść po łebkach. Właśnie dlatego zdecydowałam się na urlop zdrowotny, ponieważ zaczęły mi się zajęcia w szpitalu. Z moją odpornością to byłoby zbyt niebezpieczne – dodaje Claudia.
Zobacz także
2. Claudia - skutki chemioterapii
Po wykryciu chłoniaka u Claudii od razu wdrożono chemioterapię. I chociaż przy tym nowotworze stosuje się także radioterapię, w przypadku dziewczyny o jej wprowadzeniu zadecydują dopiero wyniki tomografii komputerowej po zakończonych wlewach z chemią. Claudia co dwa tygodnie stawia się w szpitalu.
– Już przed pierwszą chemią bałam się, że zwymiotuję. Przy kolejnych wlewach było mi koszmarnie niedobrze. Ciągle zwracałam. U mnie poza tym, że sama chemia wywołuje mdłości, to jeszcze psychika mocno działa, stąd moje złe samopoczucie. Wypadły mi włosy, ale z tym liczyłam się od początku. Tylko przez chwilę miałam nadzieję, że mi nie wylecą – mówi Claudia.
Dziewczyna nie ukrywa, że bała się całego procesu leczenia. – Podczas chemii najczęściej myślę, a raczej wkurzam się, że jestem taka niedołężna, zależna od kogoś. Czasami ciężko jest mi się podnieść z łóżka, wejście po schodach to dla mnie najcięższa wspinaczka. Dopiero co wkroczyłam w dorosłość, a tu znowu muszę cofnąć się do poziomu bezbronnego dziecka, bo bez pomocy rodziców nie dałabym sobie rady – wymienia dziewczyna.
Chemioterapia to ból? – Chroniczny. Nieustający. Zmienia się tylko jego intensywność, ale cały czas mi towarzyszy. Raz są to mięśnie, raz jama ustna, a innym razem żołądek. Teraz to bardzo regularne i wiem, kiedy i jakiego bólu się spodziewać, ale zaradzić na to niestety się nie da. Leki nie zawsze działają, a ich nadmiar nie jest dobry dla organizmu – mówi.
Claudia przed chemią była posiadaczką pięknych, długich włosów. Ich strata była więc wielkim przeżyciem. – Moje włosy dosyć długo się trzymały, dlatego perukę zaczęłam nosić dopiero po trzech miesiącach leczenia. Większość osób po chemii powie, że najlepiej je ściąć zanim zaczną masowo wypadać – przy długich ich stratę bardziej się odczuwa.
Ja zawsze miałam bardzo długie włosy, były one moim głównym atutem, a tu nagle trzeba je ściąć. Na szczęście fryzjerka przyjechała i zrobiła to u mnie w domu, ale mimo wszystko wylałyśmy hektolitry łez – ja, mama i fryzjerka. Z czasem coraz mocniej mi wypadały i w listopadzie zdecydowałam się je zgolić i… to była najlepsza decyzja, jaką mogłam podjąć. Teraz już odrastają – wspomina Claudia.
3. Claudia - pomoc od psychologa
Claudia obecnie jest na końcowym etapie leczenia. – Zdarzają się momenty, że jestem zmęczona tym wszystkim: bólem, mdłościami, nudą. Wtedy płaczę. Chemioterapia to bardzo długie leczenie, dlatego czasami mam po prostu dość. Chcę leżeć i patrzeć się w sufit – dodaje.
Jednym z najcięższych momentów dla dziewczyny był pobyt w szpitalu w grudniu 2016 roku. – Zostałam tam skierowana, ponieważ obraz z tomografii wydał się podejrzany i istniało prawdopodobieństwo gruźlicy. To był zawiły okres. Miałam problemy ze zgraniem badań i pobytem w szpitalu. Bardzo źle się czułam, co chwilę leżałam pod tlenem, ciężko było mi wstawać z łóżka.
Dobijała mnie bezradność i brak informacji o moim stanie zdrowia. Lekarze sami nie wiedzieli co mi jest, dostawałam bardzo silne leki o szerokim spektrum. Ostatecznie okazało się, że to śródmiąższowe zapalenie płuc i udało mi się wyjść do domu dzień przed Wigilią. To było dla mnie bardzo trudne. Jestem rodzinna, uwielbiam święta Bożego Narodzenia i byłam załamana, kiedy dowiedziałam się, że może być tak, że spędzę je w szpitalu – mówi Claudia.
Dziewczyna od początku leczenia jest pod opieką psychologa. Ma ogromną blokadę - nie potrafi wymiotować przy innych pacjentach. - Rozmowy z psychologiem nakierowały mnie na to, żebym skupiła się na sobie. Nadal mam tę blokadę, ale jak już nie mogę wytrzymać to zapominam o tym, co dzieje się wokół i po prostu wymiotuję – to już duży krok dla mnie. Na początku musiałam wyjść ze szpitala i dopiero wtedy wyłączała mi się blokada – mówi.
4. Claudia -"Pochłonięt" inspiruje
Claudia jest autorką znanego wielu internautom bloga "Pochłonięta". Stworzyła go, by uświadamiać ludzi, nie tylko chorych. Jej zdaniem, większość z nas nie wie, jak wygląda leczenie nowotworów. Zbyt mało pacjentów decyduje się na opowiadanie o walce z rakiem.
– Z czym ludziom kojarzy się nowotwór? Z łysym, smutnym i płaczącym pacjentem leżącym na łóżku szpitalnym, który jest podłączony do kroplówki. Tak to jest pokazywane w filmach i przez to mamy takie wyobrażenie. Oczywiście są takie sytuacje, że to tak wygląda. Wizja filmowców nie wzięła się też znikąd.
Dziewczyna swoimi postami rozwiewa wiele wątpliwości dotyczących nowotworów. – Lekarz ma niecałe 10 minut na pacjenta i nie jest w stanie wszystkiego wytłumaczyć, dlatego staram się wyjaśnić takie podstawowe pojęcia i sytuacje, z którymi spotyka się osoba w trakcie leczenia - dodaje Claudia.
Swojego bloga dedykuje także bliskim osób chorych. Stara się wytłumaczyć, że pacjent mówiący „czuję się dobrze” nie oznacza tego samego „dobrze” co u osoby zdrowej. – Jest jeszcze wiele rzeczy, które chciałabym zrobić, żeby zmagającym się z nowotworami było lepiej. Chcę, żeby to co publikuję, dotarło w każdy zakątek Polski. Obserwatorzy piszą, że ich babcia czy dziadek proszą ich, żeby wydrukowali moje posty, żeby mogli sobie czytać (śmiech). To mnie niesamowicie cieszy – mówi Claudia.
Oprócz bloga, dziewczyna prowadzi swojego fanpage oraz profil na Instagramie. Na każdym zdjęciu widzimy jej staranny makijaż i idealną stylizację – niezależnie od tego, czy akurat ma na głowie perukę czy jest po prostu łysa. Swoim zachowaniem pokazuje, że nawet w trakcie chemioterapii można dobrze wyglądać.
Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.