Choroby serca zabijają Polaków. Kardiolog: te błędy najczęściej popełniamy
Choroby sercowo-naczyniowe wciąż są głównym powodem zgonów w Polsce i Europie. O tym, czego nie lubi nasze serce, a co służy jego zdrowiu mówi w rozmowie z WP abcZdrowie prof. Jarosław J. Fedorowski.
1. Kardiolog: Niektórzy palą na podwórku szpitala
22 września jest Światowym Dniem Serca. Prof. Jarosław J. Fedorowski, specjalista chorób wewnętrznych, kardiologii oraz organizacji kompleksowej ochrony zdrowia, prezes Polskiej Federacji Szpitali wskazuje błędy, które popełniamy, skazując się na zwiększone ryzyko chorób serca.
- Dla zdrowia serca powinniśmy ograniczać palenie papierosów, które jest w dalszym ciągu poważnym problemem i jednym z głównych czynników ryzyka choroby niedokrwiennej serca. Palenie papierosów dotyczy populacji ogólnej, niektórzy palą wręcz na podwórku szpitala czy na zewnątrz budynków szpitalnych. To jest już absolutnie niemodne, ale nadal w Polsce 28 proc. osób pali - mówi specjalista w rozmowie z WP abcZdrowie.
Jak wskazuje, kolejna sprawa to podwyższone ciśnienie tętnicze. - Mamy nowe rekomendacje Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego, jeszcze trochę bardziej restrykcyjne. To oznacza, że kontrola ciśnienia powinna być jeszcze staranniejsza, szczególnie dotyczy to młodych ludzi. W tej chwili ciśnienie prawidłowe to 120 mmHg. Pomimo, że mamy bardzo dobre, świetnie tolerowane leki, problemem jest hipercholesterolemia, czyli podwyższone stężenie cholesterolu. Dotyczy to oczywiście też czynników genetycznych, na które mamy niewielki wpływ.
2. Otyłość, cukrzyca, brak ruchu zwiększają ryzyko
Mała aktywność fizyczna to kolejna przyczyna problemów z sercem. - Mamy w gronie Polaków ultramaratończyków i sportowców wyczynowych, ale tak ogólnie z kondycją fizyczną nie jest najlepiej. Warto uprawiać aktywność fizyczną, ale może nie wyczynową, tylko taką na co dzień, np. trzydziestominutowy wysiłek fizyczny. Do tego dochodzi czynnik, który jest czasami pomijany, czyli zanieczyszczenie powietrza - bardzo drobne pyły, które potrafią uszkadzać tętnice i między innymi powodować chorobę wieńcową - tłumaczy ekspert.
Profesor dodaje, że monitorowanie poziomu cukru i walka z otyłością to są sprawy dosyć jasne i wiadome, ale mamy w dalszym ciągu z tym problem. - Zresztą nie tylko my, Polacy, bo jesteśmy częścią świata cywilizowanego. Może na Zachód od nas mniej palą papierosów i mają mniej zanieczyszczone powietrze drobnymi pyłami, ale z kolei jest więcej otyłości i cukrzycy, szczególnie w takich krajach jak Wielka Brytania i USA - mówi prof. Fedorowski.
Cukrzyca i otyłość to dwa czynniki, które w dalszym ciągu zwiększają ryzyko chorób serca.
3. Pielęgniarki żyją krócej. Ten czynnik ma znaczenie
- Żyjemy dłużej, a więc w późniejszym wieku dochodzi do rozwoju chorób naczyniowych i na pewno profilaktyka, którą proponujemy jako kardiolodzy, jest w dalszym ciągu bardzo istotna. Potencjalnie może nas uchronić przed zawałem medycyna prewencyjna, czyli wczesne wykrywanie tych stanów, które mogą być skutecznie leczone, szczególnie już od młodego wieku - do 18. roku życia - dodaje specjalista w rozmowie z WP abcZdrowie.
- Rekomendujemy badanie profilu lipidowego, ostatnio mówi się też o sprawdzaniu lipoprotein a, czyli trochę szerszym badaniu profilu lipidowego i interwencji dietetycznej albo też farmakologicznej. Mówimy tutaj o monitorowaniu ciśnienia, ale w warunkach domowych, a nie gabinetowych, bo jednak jest to zjawisko “nadciśnienie białego fartucha” (sytuacja, w której wartości ciśnienia tętniczego w gabinecie lekarskim są wyższe od pomiarów wykonywanych samodzielnie w domu - przyp. red.) - wyjaśnia ekspert.
Naukowcy przypominają, że ważna jest też ilość i jakość snu, i nawet weekendowe odsypianie może chronić zdrowie serca. - Sen to oczywiście też istotny czynnik. Dowiedziono, że pracownicy, którzy pracują na nocne zmiany, mają większą zachorowalność, zarówno na choroby układu krążenia, jak i na choroby nowotworowe. To trapi także nasze środowisko medyków, szczególnie pielęgniarki niestety żyją krócej. Prawdopodobnie zaburzenie rytmu dobowego jest istotnym elementem, który na to wpływa - wskazuje.
Kardiolog zwraca też uwagę na duże szkody, które powoduje alternatywna terapia.
- Stosowanie niesprawdzonych medykamentów, które lekarstwami nie są, np. wlewów z witamin, do tego homeopatii. Polacy wydają prawie 10 mld zł na różnego rodzaju suplementy. To wielokrotnie więcej niż na prawdziwą medycynę prewencyjną "evidence based". Jest nawet kampania w mediach społecznościowych o rzekomej szkodliwości tych najlepszych leków, jakie mamy w tej chwili do prewencji sercowo-naczyniowej, czyli obniżających skutecznie stężenie cholesterolu. To jest udowodnione na milionach ludzi, że zmniejszają śmiertelność z powodu zawału. Dlatego musimy walczyć z "Ciemnogrodem" - przekonuje prof. Fedorowski.
4. Schorzenia serca zabijają Polaków
Problem jest znaczący, bo choroby sercowo-naczyniowe są w naszym kraju głównym powodem umieralności osób poniżej 65. roku życia. W Europie Zachodniej na pierwszym miejscu w tej grupie wiekowej są choroby nowotworowe.
- Schorzenia te nadal są główną przyczyną zgonów w Polsce i Europie, przy czym ryzyko rozwoju objawowej miażdżycy naczyń jest u nas dwukrotnie większe niż w krajach, w których ryzyko to jest niskie, takich jak Francja, Hiszpania czy Wielka Brytania - zaznaczył w rozmowie z PAP prof. Przemysław Mitkowski, kierownik pracowni Elektroterapii Serca w I Katedrze i Klinice Kardiologii Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu.
- Mamy zatem jeszcze wiele do zrobienia, zarówno w zakresie profilaktyki chorób sercowo-naczyniowych, jak i wdrażania dostępnych i skutecznych metod leczenia - ocenił były prezes Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego. Przypomniał, że główne czynniki ryzyka chorób sercowo-naczyniowych to palenie papierosów, wysokie stężenie lipidów i nadciśnienie tętnicze. Zwrócił uwagę, że częściej chorują mężczyźni i osoby starsze.
- Przewlekła choroba niedokrwienna serca jest głównym problemem zdrowotnym w Polsce. Z kolei z powodu migotania przedsionków, czyli zaburzenia rytmu serca, cierpi pół miliona Polaków i występuje ono u co piątego seniora po 65. roku życia. Pacjenci z miganiem przedsionków serca są bardziej narażeni na udar mózgu grożący niepełnosprawnością i zatorowością obwodową - wyjaśnił specjalista.
Joanna Rokicka, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Rekomendowane przez naszych ekspertów
Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.