Dla nich długa grypa to wyrok śmierci. "Ciężki, wręcz dramatyczny przebieg"
Po odkryciu long COVID naukowcy pod lupę wzięli long grypę. Wyniki badań potwierdzają, że grypa również może siać długoterminowe spustoszenie w organizmie. - Powoduje ciężki, wręcz dramatyczny przebieg, który może się źle skończyć - mówi prof. Joanna Zajkowska.
1. Długa grypa niemal jak długi COVID
Nasilenie zachorowalności na grypę jeszcze przed nami, a już mamy prawie trzykrotnie więcej przypadków niż rok wcześniej. Według najnowszego raportu Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego PZH do 15 grudnia 2023 r. odnotowano 10961 zachorowań. W analogicznym okresie zeszłego roku było to 3469 przypadków.
- Pięć lat temu nie przyszłoby mi do głowy badać możliwości wystąpienia długiej grypy - zaznaczył autor badania, opublikowanego klika dni temu w czasopiśmie "The Lancet Infectious Diseases", lek. Ziyad Al-Aly, epidemiolog kliniczny z Washington University.
Długi COVID zainspirował naukowców do sprawdzenia, jak wirusy wywołujące grypę i COVID-19, sieją spustoszenie w organizmach osób, które trafiły do szpitala.
📣 New from my team in @TheLancetInfDis
— Ziyad Al-Aly, MD (@zalaly) December 14, 2023
Long-term outcomes of people hospitalized for COVID-19 vs seasonal influenza
A 🧵https://t.co/GqKod7ktxf
Badacze wykazali, że w ciągu 18 miesięcy od zakażenia, zarówno pacjenci hospitalizowani z powodu COVID-19, jak i grypy sezonowej, byli narażeni na zwiększone ryzyko śmierci, ponownej hospitalizacji i innych zdrowotnych problemów. Największe ryzyko dla zdrowia występowało po pierwszych 30 dniach od początkowej infekcji, a zakażenie obydwoma wirusami wiązało się ze znacznym ryzykiem niepełnosprawności.
Naukowcy dowiedli, że obie infekcje prowadziły do długotrwałej utraty zdrowia. Podkreślili także, że long COVID, jak i long grypa są znacznie większymi problemami zdrowotnymi niż same infekcje. Pacjenci covidowi mieli ogólnie większe ryzyko zgonu i utraty zdrowia, ale w jednym analizowanym czynniku przodowała grypa.
2. "Może się źle skończyć"
Grypa okazała się bardziej groźna dla układu oddechowego. Długi COVID wykazywał zwiększone ryzyko rozwoju 68 proc. schorzeń we wszystkich narządach (czyli 64 z 94 zbadanych niekorzystnych skutków zdrowotnych), podczas gdy grypa wiązała się z podwyższonym ryzykiem 6 proc. schorzeń (tj. 6 z 94 chorób), głównie związanych z układem oddechowym.
Prof. Joanna Zajkowska z Kliniki Chorób Zakaźnych i Neuroinfekcji Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku i podlaska konsultant w dziedzinie epidemiologii w rozmowie z WP abcZdrowie przyznaje, że obserwuje powikłania grypy w szpitalu, choć są to sporadyczne przypadki.
- Najczęściej to osoby z wysokim BMI, czyli pacjenci zmagający się z otyłością i nadwagą. Podobnie jest z seniorami, ale i kobietami w ciąży, które narażone są z racji anatomicznych zmian wynikających ze swojego stanu i związanych z nimi ograniczeń nieruchomości przepony, ale także zmian w działaniu układu immunologicznego. Ci pacjenci są najbardziej narażeni i to u nich grypa powoduje ciężki, wręcz dramatyczny przebieg, który może się źle skończyć - podkreśla.
Podlaska konsultant epidemiologiczna zaznacza, że tej grupie zaleca się zarówno szczepienia przeciwko grypie, jak i leczenie przeciwwirusowe. Lecz to nie wszystkie niebezpieczeństwa związane z zachorowaniem na tę popularną infekcję.
- Grypa ciągnie za sobą bakterie. Bakterie rezydentne w oskrzelach, które poprzez stan zapalny wywołany grypą, predysponują do rozwoju zakażeń bakteryjnych. Zawsze uczulamy pacjentów do odpoczynku i leżenia pod pierzyną w przebiegu grypy, by nie doprowadzać do zainhalowania płuc. Wirus grypy nieodwracalnie niszczy pęcherzyki płucne, a dostaje się do nich, jeśli go zainhalujemy, co zdarza się rzadko, bo częściej grypa powoduje wtórne powikłania bakteryjne - wyjaśnia prof. Joanna Zajkowska.
3. Szeroka lista powikłań
Eksperci podkreślają, że grypa najmocniej uderza w osoby z niedoborem odporności i seniorów, a więc i konsekwencje przechorowania będą dla tej grupy chorych najbardziej dotkliwe.
- Długofalowe powikłania po COVID-19 obserwuję u pacjentów znacznie częściej, ale grypa także może powodować długoterminowe skutki jako tzw. długa grypa. Dużym problemem są także przypadki gwałtownego przebiegu grypy. Wówczas, szczególnie u starszych pacjentów, zapalenie płuc spowodowane infekcją może prowadzić do zaostrzenia niewydolności serca czy ostrej niewydolności nerek. Potem leczymy powikłania niekoniecznie związane z płucami, tylko jako efekt ciężkiego przebiegu grypy - tłumaczy w rozmowie z WP abcZdrowie dr Tomasz Karauda z Kliniki Pulmonologii USK im. N. Barlickiego nr 1 w Łodzi, specjalista chorób wewnętrznych, lekarz oddziału chorób płuc.
- Rzadko, ale grypa może doprowadzić do zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych, zapalenia mózgu, encefalopatii, zespołu Guillaina-Barrégo, zapalenia mięśni, czasami zapalenia mięśnia sercowego. To wszystko zdarza się po infekcji, której przyczyną był wirus grypy. Można to traktować, jako powikłania grypy czy tzw. długą grypę, czyli długofalowy efekt infekcji, ale podłożem tych problemów niekoniecznie są płuca - dodaje.
4. Śmiertelne zagrożenie
Grypa zaostrza inne dolegliwości, z jakimi walczy pacjent. Dr Karauda zaznacza, że infekcja, która spustoszyła organizm chorego i doprowadziła do zapalenia mięśnia sercowego, może upośledzać jego tolerancję wysiłku oraz powodować duszność wysiłkową przez całe miesiące po pokonaniu infekcji. Nie inaczej jest w przypadku chorób, z którymi pacjent walczy latami.
- W największym niebezpieczeństwie są osoby, które mają rozwinięte schorzenia towarzyszące, zwłaszcza w zaawansowanym stadium, jak pacjent z niewydolnością serca. Jest pod opieką kardiologa, ale nagle "łapie" grypę, która ścina go z nóg i autentycznie infekcja sprawia, że jego stan zdrowia znacząco się pogarsza. Grypa u takiego pacjenta może powodować zaburzenia pracy serca, pojawia się arytmia, np. migotanie przedsionków. Zdarza się, że pacjent te problemy miał już unormowane, ale infekcja sprawia, że powracają, czasami ze zdwojoną siłą - mówi lekarz.
- Dochodzi do zaostrzenia niewydolności organu - zaczyna się robić duszno, nogi puchną, pojawiają się obrzęki kończyn dolnych, nie można spać, bo trzeba oddychać na siedząco. Problemy z oddychaniem często stawiają pacjentów na nogi w środku nocy, bo nagle nie mogą złapać tchu. Pacjent dzwoni po pomoc, bo nie radzi sobie z brakiem powietrza, nie wie, co się dzieje, czuje niepokój - dodaje.
Problemy z oddychaniem w przebiegu i po przechorowaniu grypy mogą szczególnie dotykać osoby cierpiące na choroby układu oddechowego, o czym przypomina specjalista.
- Jeśli ktoś cierpi na astmę, grypa może zaostrzyć jej przebieg, a efekty mogą utrzymywać się jeszcze długo po przebytej infekcji. Pojawia się ucisk w klatce piersiowej, świszczący oddech. Chorzy budzą się w nocy, bo kaszel nie daje im spokoju. Podobnie jest w przypadku choroby palacza, czyli POChP. Tym pacjentom, jak tylko "złapią" grypę, od razu robi się duszno, nie mogą oddychać, saturacja spada, a w konsekwencji potrzebują więcej leków wziewnych i szukają pomocy w poradniach oraz szpitalach, bo nie radzą sobie z objawami, które ich zaatakowały - wyjaśnia dr Tomasz Karauda.
Patrycja Pupiec, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Rekomendowane przez naszych ekspertów
Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.