Trwa ładowanie...

Śmiertelnie groźny "lek" na raka i COVID-19. "Zatrucie było tak silne, że 30-latki nie udało się uratować"

 Katarzyna Prus
27.07.2022 17:17
Leczenie na własną rękę może się zakończyć tragicznie
Leczenie na własną rękę może się zakończyć tragicznie (Getty Images)

DMSO, czyli dimetylosulfotlenek, który stosuje się w laboratoriach jako rozpuszczalnik, stał się ulubieńcem pseudoekspertów medycyny alternatywnej, którzy zachęcają do jego zażywania. Picie i wlewy dożylne mają rzekomo pomagać m.in. na raka i COVID-19. W rzeczywistości są bardzo niebezpieczne dla zdrowia, a nawet życia. - Trzydziestoletnia kobieta po wlewach z DMSO zmarła. Zatrucie było tak silne, że nie udało się jej uratować. Ludzie nie zdają sobie sprawy, na jakie skutki się narażają - ostrzega Eryk Matuszkiewicz, toksykolog ze Szpitala Miejskiego im. F. Raszei w Poznaniu.

spis treści

1. 30-latka zmarła po wlewach dożylnych

Dimetylosulfotlenek jest używany przede wszystkim w laboratoriach jako rozpuszczalnik do związków chemicznych. - To jego główne zastosowanie. Warto przy tym zaznaczyć, że w laboratoriach jest on przechowywany w miejscach przeznaczonych dla środków trujących, co już wskazuje, jakie może mieć działanie na ludzki organizm - dodaje Dawid Polak, biotechnolog i popularyzator nauki.

Wlewy dożylne z DMSO są śmiertelnie niebezpieczne
Wlewy dożylne z DMSO są śmiertelnie niebezpieczne (Getty Images)
Zobacz film: ""Wasze Zdrowie" - odc. 1"

- Tymczasem na stronach i profilach propagujących medycynę alternatywną jest ostatnio prawdziwy wysyp informacji zachęcających do stosowania DMSO m.in. do picia i w postaci wlewów dożylnych. Rzekomo ma to leczyć m.in. raka i COVID-19, podczas gdy nie potwierdziły tego żadne rzetelne badania naukowe, a skutki mogą być tragiczne - zaznacza biotechnolog.

- O tym, jakim zagrożeniem jest przyjmowanie tego środka, świadczy przypadek trzydziestoletniej kobiety, która zmarła po wstrząsie i utracie przytomności. Skorzystała z dożylnych wlewów DMSO w jednej z poznańskich prywatnych klinik. Zatrucie było tak silne, że nie udało się jej uratować - ostrzega Eryk Matuszkiewicz, toksykolog ze Szpitala Miejskiego im. F. Raszei w Poznaniu.

- Niestety mimo tej tragedii, reklamy i oferty takiego pseudoleczenia nadal funkcjonują. Ludzie nie zdają sobie sprawy, jak ciężkie mogą być skutki takich wlewów dożylnych, czy picia tego środka - zwraca uwagę lekarz.

Zaznacza, że może to doprowadzić do trwałych uszkodzeń narządów wewnętrznych, a także zaburzeń układu krążenia czy układu pokarmowego. U osób szczególnie podatnych na reakcje alergiczne, może dojść do silnego wstrząsu, łącznie z utratą przytomności i zgonem.

2. Śmiertelnie groźne "leki"

- Niestety pseudoeksperci i pseudolekarze zajmujący się tzw. medycyną alternatywną nadal polecają go jako cudowny środek o działaniu przeciwnowotworowym, wspomagającym odporność czy zwalczającym wolne rodniki. Stosowanie go do celów “medycznych” może być bardzo niebezpieczne dla zdrowia i życia - ostrzega dr Matuszkiewicz.

Jak zwraca uwagę lekarz, pacjenci naiwnie korzystają z niepotwierdzonych i szkodliwych metod, bo polecają je osoby, które posługują się tytułami naukowymi.

- Nie biorą pod uwagę faktu, że odcina się od nich środowisko medyczne. Na szczęście ostatnio nie mieliśmy żadnych pacjentów po zatruciu DMSO, ale cały czas trafiają do nas osoby, które korzystały z innych alternatywnych metod - przyznaje toksykolog.

Do poznańskiego szpitala trafiła ostatnio m.in. młoda dziewczyna, która odchudzała się na własną rękę środkami kupionymi w internecie. - Skończyło się na poważnym uszkodzeniu wątroby. Byli też pacjenci, którzy uwierzyli w ziołolecznictwo i zatruli się roślinami zawierającymi toksyczne substancje, a także chorzy, którzy przedawkowali witaminę B17, spożywając nadmierne ilości pestek moreli, które mają mieć rzekomo działanie przeciwnowotworowe - wskazuje dr Matuszkiewicz.

3. Nawet niewielkie stężenie może być szkodliwe

Dawid Polak przypomina, że DMSO jest stosowany w szczególnych wskazaniach w weterynarii (m.in. w konkretnych stężeniach do leczenia przetok i ropni), a także w bardzo wąskim zakresie w transplantologii, jako środek chroniący organy do przeszczepu.

- Pod koniec lat 70. ubiegłego wieku FDA zarejestrowała też DMSO jako lek na śródmiąższowe zapalenie pęcherza moczowego. Skończyło się jednak na tym, że Amerykańska Agencja ds. Nowotworów szybko wydała komunikat zabraniający stosowania DMSO w leczeniu raka - zaznacza biotechnolog.

- Niestety wiele osób stosuje go na własną rękę, wierząc w uzdrawiającą moc. Nie zdają sobie sprawy, że już niewielkie stężenia mogą wykazywać działanie neurotoksyczne, nieco większe - upośledzać funkcjonowanie układu oddechowego. Możemy mieć też do czynienia z podrażnieniem skóry czy dolegliwościami żołądkowo-jelitowymi - podkreśla.

Apeluje, żeby nie przyjmować nieznanych substancji, pochodzących dodatkowo z nieznanych źródeł. - Takie rzeczy powinny być zawsze konsultowane ze specjalistą. Warto pamiętać, że "cudowne" specyfiki dostępne w internecie pochodzą często z nieznanego źródła, a co za tym idzie, mogą być zanieczyszczone lub w opakowaniu może być co innego, niż zapewnia producent - dodaje Polak.

Katarzyna Prus, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze