Dotykają 10 mln Polaków. Reumatolog: Te sygnały powinny zapalić lampkę ostrzegawczą
Pod potocznym pojęciem "reumatyzm" kryje się ponad 200 różnych schorzeń. W Polsce dotyczą one ok. 10 mln osób. Dla większości chorych wspólnym mianownikiem jest przewlekły ból. Jak z nim walczyć? Z okazji Międzynarodowego Dnia Reumatyzmu zapytaliśmy o to Bartosza Fiałka, reumatologa i popularyzatora wiedzy medycznej.
Anna Klimczyk, WP abcZdrowie: W Polsce choroby reumatyczne dotykają ok. 10 mln osób. Na choroby zapalne układu ruchu zapadają także osoby w młodym wieku. Zacznijmy od podstaw. Czym jest reumatyzm?
Bartosz Fiałek, reumatolog i popularyzator wiedzy medycznej: To wbrew pozorom nie jest proste pytanie, bo "reumatyzm" to określenie potoczne i nieprecyzyjne. W medycynie nie stawiamy rozpoznania "reumatyzm", tylko nazywamy konkretną chorobę. Tym słowem zwykle wrzuca się do jednego worka ponad 200 schorzeń – od chorób zapalnych o podłożu autoimmunologicznym, przez choroby metaboliczne (np. dna moczanowa), po niezapalne problemy narządu ruchu, jak choroba zwyrodnieniowa stawów. Dlatego warto mówić o konkretach.
"Reumatyzm" to potoczne określenie bardzo szerokiej grupy chorób, którymi zajmuje się reumatologia. W praktyce mieszczą się tu trzy główne kategorie. Pierwsza – choroby zapalne o podłożu autoimmunologicznym (np. reumatoidalne zapalenie stawów, toczeń, układowe zapalenia naczyń). Druga – to choroby niezapalne narządu ruchu (np. choroba zwyrodnieniowa stawów, fibromialgia). I trzecia to choroby metaboliczne i krystaliczne (np. dna moczanowa, chondrokalcynoza). To najprostszy i najbliższy współczesnej reumatologii sposób uporządkowania tego pojęcia.
Z którym z tych schorzeń najczęściej zmagają się Polacy? I czy to prawda, że reumatyzm "ma twarz kobiety"?
Tak. Wiele chorób reumatycznych częściej dotyczy kobiet – szczególnie choroby autoimmunologiczne. I nie mówimy wyłącznie o seniorach: chorują osoby w wieku produkcyjnym, a nawet dzieci i młodzież. Jedną z najczęstszych zapalnych chorób jest reumatoidalne zapalenie stawów (RZS) – szacuje się, że dotyczy ok. 1 proc. populacji.
Typowe objawy to ból i sztywność stawów, zwłaszcza poranna (trwająca dłużej niż 30–60 minut), obrzęk, tkliwość i ocieplenie. Charakterystyczna bywa symetryczność dolegliwości (po obu stronach ciała), często w małych stawach dłoni i stóp. Mogą współistnieć objawy ogólne: męczliwość, spadek masy ciała, gorszy apetyt, stany podgorączkowe. Częste są także spondyloartropatie (choroby zapalne stawów, w tym zesztywniające zapalenie stawów kręgosłupa) oraz – poza "zapalną półką" – choroba zwyrodnieniowa stawów.
Bardzo często przebieg schorzeń reumatycznych bywa trudny do uchwycenia, ponieważ objawy mogą być skąpe. Nierzadko pierwsze symptomy bywają mylone z urazami czy przeciążeniem związanym z aktywnością fizyczną.
Zgadza się. Dlatego kluczowa jest uważna obserwacja organizmu i właściwa diagnostyka. Nieswoiste sygnały, które powinny zapalić lampkę ostrzegawczą, to m.in.: przewlekłe zmęczenie, stany podgorączkowe lub gorączka bez jasnej przyczyny, niewyjaśniona utrata masy ciała, nocne poty. Te objawy same w sobie niczego nie przesądzają, ale w połączeniu z dolegliwościami stawowo-mięśniowymi wymagają konsultacji.
A jakie są narządowo-swoiste objawy?
Są charakterystyczne. Np. toczeń rumieniowaty układowy daje rumień w kształcie "motyla" na twarzy (zwykle z oszczędzeniem fałdów nosowo-wargowych), niebolesne owrzodzenia jamy ustnej, nasilone wypadanie włosów, płyn w opłucnej lub osierdziu. Przy twardzinie układowej mamy objaw Raynauda wywoływany zimnem lub stresem (palce kolejno sinieją/fioletowieją, bledną i czerwienieją). Pojawiają się też trudności w połykaniu, stwardnienie i pogrubienie skóry.
Zespół Sjögrena daje suchość oczu, suchość w jamie ustnej (kserostomia), a także suchość pochwy. Przy zapaleniu mięśni mamy wyraźne osłabienie siły mięśniowej (np. trudność we wstawaniu z krzesła czy wejściu po schodach) i ból mięśni. To tylko wycinek – wachlarz objawów w reumatologii jest bardzo szeroki.
A co nas musi szczególnie zaniepokoić i skłonić do wizyty u specjalisty?
Czerwone flagi to ból nocny, gorączka, nagły deficyt neurologiczny, uraz, niezamierzona utrata masy ciała – one wymagają pilnej diagnostyki.
Do tych objawów możemy zaliczyć też ból kręgosłupa i stawów. Te symptomy często są traktowane jako efekt nadmiernego wysiłku i przez to bagatelizowane. Badanie Ariadna dla Benefit System wskazuje, że aż 86 proc. Polaków zmaga się z bólem kręgosłupa, z czego połowa ma z tym problem co najmniej raz w tygodniu. Natomiast badanie, które ukazało się na łamach "The Lancet Rheumatology", wskazuje, że z bólem krzyża w 2020 r. zmagało się 619 mln ludzi na świecie. Jak więc pokonać ból?
Ból pleców i stawów jest bardzo powszechny, ale podejście do niego powinno być przyczynowe. Co to oznacza w praktyce? Po pierwsze: farmakologia z głową. Leki przeciwbólowe i przeciwzapalne stosujemy w najmniejszej skutecznej dawce i jak najkrócej. W chorobach zapalnych kluczowe są leki modyfikujące przebieg choroby (tzw. DMARDs) włączane przez reumatologa. One leczą przyczynę, a nie tylko objawy.
Po drugie: ruch to lek. Regularna, dostosowana aktywność fizyczna i fizjoterapia zmniejszają ból, poprawiają sprawność i hamują progresję wielu dolegliwości. Ważna jest także dieta i styl życia - dieta śródziemnomorska sprzyja kontroli stanu zapalnego i zdrowiu sercowo-naczyniowemu. Dbajmy również o sen, masę ciała, zrezygnujmy z palenia i ograniczmy alkohol. Pamiętajmy o ergonomii i nawykach dnia codziennego: przerwy od siedzenia, ćwiczenia "rozruchowe", właściwe dźwiganie.
Podsumowując: łączymy interwencje niefarmakologiczne z właściwie dobranymi lekami. To połączenie daje pacjentom największą szansę na kontrolę bólu i normalne funkcjonowanie.
Rozmawiała Anna Klimczyk, dziennikarka Wirtualnej Polski
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.