Glejak dał tylko jeden objaw. Klaudia mierzy się z nim po raz drugi
32-letnia Klaudia już po raz drugi mierzy się z nowotworem. Wszystko zaczęło się niewinnie - od bólu głowy. - Pojechałam do szpitala, bo mąż powiedział mi, że nie mogę jeść garści tabletek na śniadanie. Wtedy jeszcze nie myślałam, że ten dzień zmieni całe moje życie - opowiada.
W tym artykule:
Jedynym objawem glejaka był ból głowy
Walka o zdrowie i życie 32-letniej Klaudii Głuc z Ochotnicy Dolnej (woj. małopolskie) zaczęła się w kwietniu 2024 roku.
- Wtedy jeszcze nic nie zwiastowało tak tragicznej diagnozy. Przez tydzień codziennie rano budziłam się z ogromnym bólem głowy. Wtedy ratowałam się lekami przeciwbólowymi. Pomagały, ale tylko na chwilę. Tłumaczyłam sobie, że jestem zmęczona codziennością - pracą, opieką nad dziećmi. Nie myślałam, że w mojej głowie czyha tak poważny wróg. Pojechałam do szpitala, bo mąż powiedział mi, że nie mogę jeść garści tabletek na śniadanie. Wtedy jeszcze nie myślałam, że ten dzień zmieni całe moje życie - wspomina w rozmowie z WP abcZdrowie 32-latka.
Kobieta trafiła na SOR, gdzie wykonano jej tomograf komputerowy. - Od lekarza usłyszałam, że w mojej głowie jest guz i muszę przejść pilną operację. Nogi się pode mną ugięły. Wtedy wszystko potoczyło się bardzo szybko. Po operacji długo dochodziłam do siebie. Przez miesiąc czekałam na wyniki badań histopatologicznych. Czułam, że sprawa jest poważna, ale nie myślałam, że aż tak. Gdy zobaczyłam wynik, wiedziałam, że czeka mnie bardzo trudna walka - tłumaczy.
Okazało się, że Klaudia choruje na glejaka wielopostaciowego IV stopnia – jeden z najbardziej agresywnych i nieprzewidywalnych nowotworów mózgu.
- Najpierw zostałam skierowana na chemioterapię i radioterapię. Jednak okazało się, że radioterapia w moim przypadku nie była możliwa. Zaczęłam konsultować się z innymi specjalistami i tak zakwalifikowałam się do protonoterapii w Centrum Cyklotronowym w Bronowicach w Krakowie. To były bardzo trudne miesiące. Byłam wyczerpana leczeniem, jednak moja wola walki o zdrowie była bardzo silna. Szczególnie że wyniki badań dawały mi nadzieję. Regularne rezonansy nie wykazywały niepokojących zmian. Wierzyłam, że wrócę do mojego dawnego życia - pracy, męża dzieci. Niestety los szykował dla mnie kolejny cios - opowiada.
Klaudia po raz drugi zmaga się z nowotworem
W czerwca 2025 roku, podczas rutynowego rezonansu Klaudia dowiedziała się, że pojawiły się nowe, niepokojące zmiany w mózgu.
- Na początku lekarze mówili, że to nie musi być wznowa. Podejrzewali, że to jedynie ślady po wcześniejszej operacji. Przez chwilę tliła się nadzieja, że to fałszywy alarm. Jednak konsultacja u specjalisty z Bydgoszczy potwierdziła najgorsze obawy. Okazało się, że guz odrósł. Kolejny raz musiałam zmierzyć się z glejakiem - wspomina.
9 lipca Klaudia przeszła operację usunięcia wznowy guza. - Teraz czeka mnie dalsze leczenie. Chcę spróbować wszystkich możliwych terapii, także tych za granicą. Lekarze mówią, że w moim przypadku konieczne może być zastosowanie alternatywnych, innowacyjnych metod leczenia. To ma dać mi szansę na pokonanie choroby. A ja bardzo chcę żyć. Dla mojego męża i dzieci. Mój synek Krzyś ma 12 lat, a moja córeczka Kornelia - cztery. Oni nie mogą zostać bez mamy - mówi.
Kobieta tłumaczy, że chciałaby poddać się terapii Optune (TTFields). - To przenośny system, który za pomocą specjalnych elektrod umieszczonych na skórze głowy generuje pola elektryczne średniej częstotliwości, które hamują zdolność komórek nowotworowych do dzielenia się, co spowalnia rozwój choroby. Wierzę w skuteczność tego leczenia, bo efektywność tej terapii potwierdzono w licznych badaniach, które wykazały poprawę rokowania u pacjentów z glejakiem wielopostaciowym. Jest tylko jeden problem - pieniądze - wyjaśnia 32-latka.
Miesięczny koszt terapii to 120 tys. zł. Klaudia tłumaczy, że aby rozpocząć leczenie, trzeba zapłacić z góry za dwa miesiące. - Nie mamy takich pieniędzy, dlatego założyłam zbiórkę na portalu pomagam.pl. Potrzebne są pieniądze nie tylko na leczenie, ale także na konsultacje ze specjalistami, dojazdy i leki. Naprawdę każda złotówka ma znaczenie, dlatego bardzo proszę o pomoc - podsumowuje.
Objawy nowotworu mózgu
Onkolog dr n. med. Hubert Urbańczyk w rozmowie z WP abcZdrowie podnosił, że coraz więcej młodych osób słyszy diagnozę - nowotwór mózgu.
- Z moich obserwacji wynika, że na liczbę tych diagnoz wpływa lepsza diagnostyka i świadomość społeczeństwa. A nieleczone nowotwory mózgu zabijają bardzo szybko – wyjaśnia onkolog.
Do objawów, które powinny zapalić w naszej głowie czerwoną lampkę, zaliczamy:
bóle głowy,
światłowstręt,
napady padaczkowe,
zaburzenia widzenia,
problemy z równowagą,
zmiany w zachowaniu,
nudności, wymioty,
zaburzenia pamięci.
- Szczególnie niebezpieczne są objawy, które wskazują na wzmożone ciśnienie wewnątrzczaszkowe. Taką triadą objawów, która jest szalenie niepokojąca, są bóle głowy, zawroty głowy i nudności czy wymioty - alarmował dr Urbańczyk.
Klaudii można pomóc TUTAJ.
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.