Trwa ładowanie...

Intensywna terapia ponad rok? "Trzy miesiące to jest długi pobyt"

 Katarzyna Prus
07.04.2023 20:05
Jak długo pacjent może przebywać na intensywnej terapii? Wskazania nie są oczywiste
Jak długo pacjent może przebywać na intensywnej terapii? Wskazania nie są oczywiste (Getty Images, East News)

Mąż marszałek Sejmu mógł spędzić ponad rok na intensywnej terapii w szpitalu w Legnicy. Czy to zgodne z zasadami? - Dłuższe hospitalizacje dotyczą z reguły pacjentów po ciężkich wypadkach, w których odnieśli wielonarządowe obrażenia. Ale nawet w takich przypadkach już trzy miesiące to jest długi pobyt - komentuje anestezjolog Renata Rudzińska.

spis treści

1. "Nie ma tendencji do wydłużania pobytu"

W czwartek informowaliśmy, że mąż Elżbiety Witek mógł spędzić ponad rok na OIOM-ie.

Jak ustalili dziennikarze Radia ZET i RadioZET.pl, na początku marca do Prokuratury Rejonowej w Legnicy wpłynęło zawiadomienie dotyczące śmierci pacjentki Jaworskiego Centrum Medycznego w Jaworze. Chodzi o podejrzenie popełnienia przestępstwa przekroczenia uprawnień i wykorzystania zależności służbowej i osobowej przez szpital w Legnicy.

Zobacz film: "Rehabilitacja kardiologiczna"

- Moja mama mogła żyć, nie dostała tej szansy mimo tego, że czekała osiem dni. Za każdy razem, kiedy szpital dzwonił, a dzwonił codziennie, lekarze informowali, że dzwonili do szpitala w Legnicy, ale tam nie było miejsca na OIOM-ie - mówiła w rozmowie z Radiem ZET córka zmarłej pacjentki.

Twierdzi, że miejsce na tym oddziale od ponad roku zajmuje mąż marszałek Sejmu Elżbiety Witek, co zdaniem kobiety jest sprzeczne z wytycznymi.

Elżbieta Witek odniosła się do sprawy w opublikowanym na Twitterze oświadczeniu.

- Mój mąż, Stanisław Witek, od dwóch lat jest w ciężkim stanie zdrowotnym wymagającym ciągłej interwencji szpitalnej. Leży w swoim rejonowym szpitalu w Legnicy. Lekarze od dwóch lat starają się o uratowanie jego życia. Nigdy nie zabiegałam o żadne specjalne traktowanie męża, ani o inne ekstraordynaryjne środki przysługujące mnie oraz mojej rodzinie z mocy ustawy w związku z pełnionym urzędem - napisała marszałek.

Pytamy ekspertów, jak w praktyce wygląda taka procedura.

- Nie ma limitów czasowych, które określałyby długość pobytu na oddziale intensywnej terapii, wszystko zależy od stanu pacjenta. Trzeba jednak pamiętać, że chory musi odnieść korzyści z takiego leczenia, czyli musi rokować, a przyczyna jego stanu musi być odwracalna - tłumaczy lek. Renata Rudzińska, anestezjolog z jednego z warszawskich szpitali.

- Z mojej praktyki wynika, że dłuższe pobyty na intensywnej terapii, trwające kilka miesięcy, dotyczyły z reguły pacjentów po ciężkich wypadkach, w których odnieśli wielonarządowe obrażenia. Ale nawet w takich przypadkach już trzy miesiące to jest długi pobyt - podkreśla lekarka.

Tłumaczy, że decyzja w takiej sytuacji należy tylko do lekarza, który ocenia stan pacjenta i wskazania do dalszej hospitalizacji.

- Trzeba sobie też zdać sprawę, że nie ma tendencji do wydłużania pobytu z powodu między innymi zagrożenia zakażeniami szpitalnymi. Im dłuższy pobyt, tym większe ryzyko - zaznacza anestezjolog.

2. "Ustanie wskazań"

- Przyjmuje się, że zgodnie ze standardem (określonym rozporządzeniem ministra zdrowia - red.) wypis pacjenta następuje w momencie ustania wskazań do intensywnej terapii - wskazuje w rozmowie z WP abcZdrowie prof. Mirosław Czuczwar, kierownik II Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii SPSK1 w Lublinie.

Dodaje, że w takiej sytuacji pacjent jest przenoszony na oddział macierzysty lub do zakładu opiekuńczo-lecznicznego (np. dedykowanego dla pacjentów przewlekle wentylowanych lub z uszkodzeniami mózgu).

Co należy rozumieć poprzez "ustanie wskazań"? - W sytuacji przenoszenia na oddział macierzysty stan pacjenta musi poprawić się na tyle, żeby nie występowała konieczność prowadzenia intensywnego monitorowania parametrów życiowych oraz wspomagania czynności życiowych, np. przy pomocy respiratora - wskazuje prof. Czuczwar.

- W sytuacji, kiedy nie ma możliwości przeniesienia pacjenta na oddział macierzysty, bo jego stan jest za ciężki lub wymaga respiratoroterapii, a nie ma wskazań do intensywnego leczenia, należy rozważyć przeniesienie do zakładu opiekuńczo-leczniczego - dodaje lekarz.

Chodzi np. o pacjentów z przewlekłą niewydolnością oddechową lub uszkodzeniem układu nerwowego.

Prof. Czuczwar zaznacza, że o wypisie decyduje lekarz prowadzący lub ordynator oddziału. - W sytuacji kierowania pacjenta do ZOL-u często wymagana jest zgoda sądu rodzinnego, bo pacjent nie jest w stanie wyrazić świadomej zgody - zaznacza lekarz.

3. Sprawę bada NFZ

Sprawę już wyjaśnia Narodowy Fundusz Zdrowia. Dolnośląski oddział NFZ wystąpił do szpitala w Legnicy o wyjaśnienia.

Według nieoficjalnych informacji Radia ZET, mąż marszałek Witek może przebywać na tym oddziale nawet dwa lata.

Choć nie ma dokładnie określonych limitów czasu pobytu pacjenta na intensywnej terapii, lekarze wskazują, że zazwyczaj jest to kilka tygodni.

- Polityków kolejki i limity często nie obowiązują, ale nie jest to normalna sytuacja, by pacjent leżał tak długo na oddziale intensywnej terapii. Standardowo jest to od kilku dni do kilku tygodni. W uzasadnionych jednostkowych przypadkach ten okres może być nieco przedłużony. Potem chory jest kierowany do oddziałów internistycznych, a w dalszej kolejności, np. do zakładu opieki leczniczej lub obejmowany opieką paliatywną - przyznał w rozmowie z WP abcZdrowie Tomasz Karauda z Kliniki Pulmonologii Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego im. N. Barlickiego nr 1 w Łodzi.

- Dostrzegam tragedię obu stron, nie mniej jednak nie spotkałem się nigdy z sytuacją, żeby pacjent leżał rok czy dwa na oddziale, który z definicji ma ratować życie, więc powinni być tam przyjmowani tylko chorzy w stanie bezpośredniego zagrożenia życia. Potem trzeba podjąć decyzję, gdzie takiego pacjenta skierować, by dostęp do tej opieki mieli kolejni pacjenci - dodaje lekarz.

4. Każdy przypadek traktowany indywidualnie

"Pacjenci przebywający w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Legnicy są leczeni zgodnie z obowiązującymi standardami medycznymi oraz ze wskazaniami, wynikającymi ze stanu zdrowia pacjenta, aktualnej wiedzy medycznej, dostępnymi metodami, a także zasadami etyki zawodowej oraz z należytą starannością" - napisała w oświadczeniu przesłanym PAP Anna Płotnicka-Mieloch, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Legnicy.

Zaznaczyła, że każdy przypadek jest traktowany indywidualnie.

"Wobec pacjentów w ciężkim stanie niemożliwe jest określenie normatywnego okresu hospitalizacji. Czas pobytu pacjenta w danym oddziale wynika każdorazowo z oceny stanu pacjenta, jego rokowań oraz dostępności koniecznej do stosowania terapii. Decyzje w zakresie metod i sposobu leczenia pacjenta zawsze podejmują lekarze specjaliści" - dodała dyrektor.

Katarzyna Prus, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze