Trwa ładowanie...

Introwertycy w czasie epidemii koronawirusa. "Ta sytuacja dla mnie mogłaby trwać znacznie dłużej"

Avatar placeholder
07.06.2020 15:35
Izolacja i lockdown dały introwertykom święty spokój
Izolacja i lockdown dały introwertykom święty spokój

Izolacja, samotność i brak kontaktów towarzyskich. To stan, na który może narzekać wielu. Jednak jest grupa osób, dla których obecny styl życia jest wręcz idealny. Introwertycy, domatorzy i samotnicy mogli poczuć się zupełnie swobodnie, jednak teraz powoli muszą wracać do rzeczywistości i kontaktów z innymi.

1. Introwertyk w czasie epidemii

Z Pawłem rozmawiałam przez Messengera. Jak sam twierdzi, przez telefon nie dałby rady opowiadać o sobie, woli pisać. Jak większość z nas, Paweł od dwóch miesięcy pracuje z domu, utrzymuje dystans społeczny, kiedy wychodzi i nie widuje się ze znajomymi. Jednak jemu – w przeciwieństwie do większości – ten stan bardzo odpowiada.

Anna Prokopowicz, WP abcZdrowie: Czujesz się samotny?

Nie, zupełnie nie. To, jak obecnie wyglądają moje kontakty z innymi, jest dla mnie stanem wymarzonym. Nie spotykam się praktycznie z nikim, pracuję z domu, nie muszę utrzymywać kontaktów towarzyskich czy prowadzić "miłych" rozmów przy kawie w pracy. Mogę spokojnie siedzieć przed ekranem komputera i skupić na tym, co jest dla mnie akurat ważne. Nie licząc choroby, ta sytuacja dla mnie mogłaby trwać znacznie dłużej.

Zobacz film: "Dr Rafał Mostowy o testach serologicznych na koronawirusa"

To oznacza, że w ogóle nie wychodzisz z domu?

Wychodzę do sklepu, załatwić jakieś sprawy, ale wyjścia z domu teraz są dużo łatwiejsze. Dzięki maseczce nie muszę się zastanawiać, do kogo się uśmiechnąć. Ręki też lepiej nie podawać. Liczba takich kontaktów spadła do zera i bardzo mi to odpowiada. Mogę zamknąć się w bańce swojej przestrzeni osobistej i nic nie zmusza mnie do jej przekraczania.

Odpowiada mi to, co dzieje się na ulicach. Wszędzie jest mniej ludzi. Idąc do sklepu, jest mniejsze ryzyko, że ktoś na mnie wpadnie, będzie pchał się wózkiem w kolejce. Zasada odległości 2 m od siebie mogłaby zostać na zawsze.

Pracujesz zdalnie, więc również w pracy twoje kontakty są ograniczone. Który sposób pracy pasuje ci bardziej: z domu czy w biurze?

Praca zdalna dużo bardziej mi odpowiada. Poza oczywistym, czyli oszczędnością czasu na dojazdy, unikam wielu sytuacji, które do tej pory mnie przytłaczały. Siedzę w pokoju sam, a nie z 30 innymi osobami. Wokół mam ciszę, a nie szum rozmów i klikania. Nikt nie przychodzi, nie rozprasza. Dla mnie to idealne warunki do pracy.

Telekonferencje są zdecydowanie łatwiejsze niż spotkania na żywo. Przede wszystkim w mojej firmie nie muszę używać kamery. Nie wiem, jakbym się czuł, gdyby na spotkaniach musiałaby być włączona. Sam głos wystarczy i to daje mi dużą swobodę. Łatwiej jest mi tak zabrać głos w dyskusji, niż w trakcie zwykłego spotkania. Nie skupiam się na tym, czy ktoś mnie słucha, czy ktoś robi coś innego, bo tego po prostu nie widzę. Spotkania w pracy na żywo, zawsze dostarczają mi więcej stresu, odbieram znacznie więcej bodźców i czuję się oceniany. Po dniu wypełnionym spotkaniami do tej pory musiałem "odchorować swoje", pobyć sam, wyciszyć się, teraz nie muszę tego robić.

Nie tęsknię za współpracownikami. Jestem samotnikiem, więc w pracy nie nawiązuje bliższych znajomości. Spotykamy się w biurze na 8 godzin i to wszystko. Może niektórzy by się obrazili, ale większości znajomych z pracy mógłbym nie oglądać już wcale.

2. Praca zdalna to zbawienie dla introwertyków

Wygląda na to, że w czasie epidemii żyje ci się lepiej. Jak te wszystkie zmiany wpłynęły na ciebie?

Jestem spokojniejszy, to na pewno. Do tej pory wiele sytuacji, w których musiałem nawiązywać kontakt z innymi, było dla mnie stresujących. Teraz nie muszę ich przeżywać. Nie czuję się samotny ani smutny. Wiem, że introwertyk introwertykowi nierówny, ale dla mnie komfort bycia samemu jest obecnie nieoceniony.

Cieszy mnie to, że mój introwertyzm stał się normą. Nikt nie patrzy na mnie, czy inne podobne mi osoby, jak na dziwaków. Mogę siedzieć kolejny miesiąc w domu i nikt nie pyta, czy wszystko ze mną ok, czy mam depresję, bo nie rozmawiam godzinami i nie chcę spotkać się przy piwie. Mogę być sobą w swoim domu.

Nie jesteś jednak w domu całkiem sam. Masz żonę i dwójkę dzieci w wieku przedszkolnym. To nawet dla kogoś, kto lubi kontakty z innymi, może być za dużo. Jak izolacja wpłynęła na twoją rodzinę?

Do tej pory ładowałem baterie, będąc sam, potrzebowałem tego czasu, żeby poukładać swoje myśli. Teraz nie mam takiej możliwości, bo praktycznie przez całą dobę jest ze mną żona lub dzieci. Brakuje mi takiego czasu. I biorąc pod uwagę ten aspekt, izolacja jest trudna. Czasem zastanawiam się, jak byłoby być singlem w czasie pandemii, zamkniętym samemu w kawalerce. To wydaje się dość przyjemną perspektywą.

Czuję frustrację i próbuję trochę tego czasu tylko dla siebie zdobyć. Pojawiają się zgrzyty, jest więcej sytuacji, w których się spinamy, częściej się kłócimy. Sam nie wiem, czy to dlatego, że jesteśmy ciągle razem, czy udziela nam się stres związany z epidemią. Wiem jednak, że przebywanie 24 h na dobę z kimś nie jest sytuacją normalną i zdrową dla związku. Wcale nie zdziwię się, jeśli po zakończeniu koronawirusa posypią się rozwody.

Myślisz, że wam też to grozi?

Mam nadzieję, że nie. Kłócimy się, bo czasem jest za dużo napięcia i żadne z nas nie ma miejsca ani czasu, żeby się go pozbyć. Nauczyliśmy się, jakoś funkcjonować. Kiedy dzieci są za głośno i za dużo się wokół mnie dzieje, daje znać Marcie, że potrzebuje "restartu". Zamykam się wtedy w pokoju i odcinam od reszty domowników.

Wiem, że brzmię jak ostatni egoista, ale oboje z żoną jesteśmy samotnikami. Nigdy nie brylowaliśmy w towarzystwie i zawsze dobrze było nam tylko ze sobą. Po prostu nigdy nie spędzaliśmy aż tak dużo czasu razem. Dokładając do tego dzieci, które potrzebują bardziej ruchu i szaleństw niż spokoju i ciszy, może się zrobić za tłoczno, nawet w kochającej się rodzinie.

Nie masz czasem ochoty spotkać się z kimś, zobaczyć kogoś innego niż żonę i dzieci?

Nie tęsknię za resztą rodziny, rodzicami czy znajomymi. Wiem, że u nich wszystko ok, że są zdrowi i to mi w zupełności wystarcza.

Izolacja jest dla większości nowym doświadczeniem, budzi w nas całą gamę emocji. Nie dla wszystkich jest ona tak samo trudna. Bez względu na to, czy uwielbiamy być sami, czy brakuje nam towarzystwa innych, warto znaleźć swój własny sposób, który pozwoli przetrwać, dbając nie tylko o zdrowie fizyczne, ale i psychiczne.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Sprawdź:

Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze