Trwa ładowanie...

Masowo łykają leki "na przeziębienie". Efekt odwrotny od zamierzonego

Polacy często łykają kilka leków na raz. "To jest pułapka"
Polacy często łykają kilka leków na raz. "To jest pułapka" (Getty Images)

W sezonie infekcyjnym Polacy masowo sięgają po wszelkie dostępne środki na przeziębienie i grypę. Do tego bardzo często łączą je z lekami przeciwgorączkowymi i przeciwkaszlowymi, nie zdając sobie sprawy z możliwych skutków ubocznych i interakcji. Eksperci wyjaśniają, dlaczego to takie groźne.

spis treści

1. Sezon infekcyjny w pełni

- Mamy początek dosyć intensywnego sezonu infekcyjnego. Jest trzy-czterokrotnie więcej zachorowań na COVID niż na przykład we wrześniu, szczególnie nasiliło się to pod koniec października. Badania, które są wykonywane poza placówkowami POZ też potwierdzają, że jest znacznie więcej zakażeń. Wskazuje na to chociażby stężenie wirusa w ściekach - mówi dr n. med. Michał Sutkowski, prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych.

Eksperci apelują do pacjentów, by sprawdzali skład stosowanych leków. W sezonie przeziębień łatwo o przedawkowanie
Eksperci apelują do pacjentów, by sprawdzali skład stosowanych leków. W sezonie przeziębień łatwo o przedawkowanie (Getty Images)
Zobacz film: "Koszmary senne mogą być objawem choroby"

- Jest też sporo chorób przeziębieniowych, samej grypy jeszcze nie jest za dużo. Choruje sporo dzieci, z moich obserwacji wynika, że jest dosyć dużo zapaleń płuc i to zarówno u dorosłych, jak i u i dzieci - dodaje ekspert.

Dr Sutkowski zwraca uwagę na nagminny problem - samodzielne leczenie infekcji i ignorowanie objawów. Wiele osób nieświadomie stosuje jednocześnie kilka preparatów o podobnym składzie, co zwiększa nie tylko ryzyko wystąpienia skutków ubocznych, ale też przedawkowania.

- To jest pułapka - wielu osobom wydaje się, że choroba przeziębieniowa będzie przebiegała łagodnie i miała charakter samoograniczający. Tak jest w większości przypadków, ale nie zawsze. Jeżeli infekcji nie wyleżymy, będziemy chodzić do pracy, może się skończyć nadkażeniami bakteryjnymi lub zaostrzeniem tej choroby - ostrzega lekarz i dodaje, że kluczem jest ustalenie przyczyny dolegliwości.

- Leczenie celowane jest dużo skuteczniejsze niż samodzielne leczenie. Są preparaty, które można kupić samodzielnie bez recepty, ale ich wartość jest nieduża, np. tabletki do ssania z cynkiem zmniejszają objawy infekcji o ok. jeden dzień, podobnie z działaniem jeżówki. Takie środki można stosować pod warunkiem, że jest to choroba łagodna - zaznacza.

2. "Paracetamol to cichy zabójca"

Paracetamol jest jednym z najczęściej stosowanych leków, pacjenci sięgają po niego przy bólach głowy, mięśni, czy gorączce. Eksperci podkreślają, że jest bezpieczny, o ile nie jest przyjmowany w nadmiernych ilościach.

- To jest preparat, który ma właściwości przeciwgorączkowe i przeciwbólowe, ale nie wykazuje żadnych innych właściwości: nie stymuluje odporności, nie działa przeciwzapalnie, nie działa wirusobójczo ani przeciwbakteryjnie. W dodatku paracetamol jest upchany w każdym możliwym produkcie sezonowym przeciwgrypowym, plus mamy go też w preparatach na ból głowy, bóle miesiączkowe, w związku z tym, jeżeli sięgamy po jakieś leki, saszetki - powinniśmy zawsze sprawdzać skład, żeby nie dojść do dawki toksycznej - ostrzega Marcin Piątek, farmaceuta, wiceprezes Okręgowej Rady Aptekarskiej w Bydgoszczy.

- Przyjmowany w nadmiernych ilościach może doprowadzić do niewydolności wątroby i nerek - podkreśla ekspert.

Okazuje się, że paracetamol jest najczęstszą przyczyną zatruć w grupie leków OTC (produkty lecznicze wydawany bez przepisu lekarza).

- Jest takie powiedzenie, że tylko dawka czyni truciznę. I to prawda, każdym lekiem można się zatruć, jeśli się go przedawkuje - podkreśla farmaceutka Paulina Front.

Dodatkowy problem stanowi brak objawów sygnalizujących przedawkowanie leku. - Paracetamol to cichy zabójca. Początkowo może nie być żadnych objawów zatrucia, a te skutki pojawią się dopiero po jakimś czasie, mniej więcej po 24 a nawet 48 godzinach od spożycia - dodaje.

Farmaceuci ostrzegają też przed łączeniem leków bez wcześniejszej konsultacji ze specjalistą. - Mamy dostępne bez recepty preparaty, które stanowią połączenie paracetamolu z kwasem acetylosalicylowym lub ibuprofenem, natomiast to nie powinien być standard stosowania. Takie leczenie jest rekomendowane wyłącznie w przypadku opornych gorączek, silnych bóli głowy, boli mięśni i powinno być stosowane pod kontrolą lekarza lub farmaceuty ze względu na ryzyko uszkodzenia nerek czy wątroby - przypomina Marcin Piątek.

3. Leki przeciwkaszlowe mogą być groźne

W leczeniu objawów przeziębienia, stanów grypopodobnych, a także przy silnym kaszlu pacjenci bardzo często sięgają również po leki z kodeiną, pseudoefedryną lub dekstrometorfanem. Rownież w tym przypadku lekarze ostrzegają przed ich przyjmowaniem bez wcześniejszej konsultacji.

- U niektórych pacjentów, przy utrzymującym się kaszlu poinfekcyjnym, trzeba zastosować leki przeciwkaszlowe, natomiast najważniejsze jest rozpoznanie przyczyny. Czasami to może być kaszel po infekcji, czasami w trakcie infekcji wirusowej, a czasem będzie to ciężkie zapalenie płuc. Stosowanie tego typu leków bez konsultacji z lekarzem jest jak randka w ciemno - ostrzega dr Sutkowski. Lekarz przypomina, że leki z pseudoefedryną mogą powodować m.in. przyspieszenie rytmu serca.

- Pacjenci często nadużywają tych leków, a one mogą wywoływać skutki uboczne m.in. w postaci tachykardii czy tachyarytmii. Jeżeli chory ma problemy kardiologiczne, nadciśnienie tętnicze, chorobę niedokrwienną serca, nadczynność tarczycy, to nie powinien stosować leków z pseudoefedryną - wyjaśnia i dodaje, że to groźne zwłaszcza w przypadku chorych, którzy dodatkowo zmagają się z wysoką gorączką.

- Wzrost temperatury ciała o 1 stopień powoduje przyspieszenie serca o 10- 15 uderzeń na minutę, a więc wszystko to powoduje zwiększenie rytmu serca. Jeżeli pacjent będzie stosował za duże ilości tych środków, może dojść do zaburzeń rytmu serca, tachyarytmii. Zdarzają się przypadki, że ludzie przedawkowują tego typu preparaty, nawet ze skutkiem śmiertelnym - ostrzega dr Sutkowski.

Marcin Piątek przypomina, że w wielu preparatach przeciwkaszlowych jest też obecna kodeina, która jest zakazana u dzieci, zwłaszcza poniżej 12. roku życia.

- Kodeina, szczególnie podana w zbyt dużych ilościach, może działać odurzająco i wykazuje działanie psychoaktywne. Po drugie kodeina może uzależniać, więc nie jest najlepszym rozwiązaniem, np. w przypadku przewlekające się kaszlu poinfekcyjnego, który może trwać nawet od dwóch do czterech tygodni. Nie wolno też łączyć kodeiny z napojami alkoholowymi, ze względu na wzmocnienie działania psychoaktywnego - wyjaśnia farmaceuta.

- Drugi składnik leków przeciwkaszlowych to dekstrometorfan. To też jest substancja, która w zbyt dużych ilościach będzie wykazywała działanie psychoaktywne. Powinni na nią uważać szczególnie kierowcy, żeby nie zasnąć za kółkiem, bo po dekstrometorfanie może pojawić się efekt senności. Deksometrofan stwarza też ryzyko groźnych interakcji u osób, które stosują leczenie przeciwdepresyjne, a takich osób mamy w Polsce całkiem sporo - dodaje ekspert.

Katarzyna Grzęda-Łozicka, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze