NewsyPolacy toną w nałogach. "Dostępność, dopuszczalność, akceptacja społeczna"

Polacy toną w nałogach. "Dostępność, dopuszczalność, akceptacja społeczna"

Trend NoLo, czyli zastępowanie wysokoprocentowych trunków tymi o niższej, bądź zerowej zawartości alkoholu rośnie w siłę. Szczególnie chętnie promuje go pokolenie Z. Ale czy to oznacza, że faktycznie pijemy mniej? - Dostępność, dopuszczalność, akceptacja społeczna – alkohol towarzyszy nam na każdym kroku - alarmuje prof. Andrzej M. Fal.

Czy spożycie alkoholu w Polsce spada wśród młodszych pokoleń?
Czy spożycie alkoholu w Polsce spada wśród młodszych pokoleń?
Źródło zdjęć: © Getty Images/East News

Statystyki a rzeczywistość

Choć alkohol nadal jest najbardziej rozpowszechnioną substancją psychoaktywną wśród polskiej młodzieży, to jego spożycie przez nastolatków znacznie spadło w ciągu trzech ostatnich dekad. A przynajmniej takie wnioski płyną z prowadzonego od 30 lat badania ESPAD.

Wynika z niego, że w 1995 roku 93 proc. dzieci w wieku 15-16 lat miało za sobą inicjację alkoholową, a połowa piła w ciągu ostatnich 30 dni. W 2024 roku inicjację alkoholową zadeklarowało 73 proc. 15-16-latków, a 39 proc. piło w ciągu ostatnich 30 dni.

Natomiast z badań firmy fritz-kola wynika, że w grupie do 24. roku życia 40 proc. respondentów zadeklarowało, że ogranicza spożycie wysokoprocentowych trunków.

- To jest jedna z nielicznych statystyk dotyczących alkoholu, z której należy się cieszyć. Dane pokazują, że młodzi piją mniej i stawiają na napoje zero takie jak piwa czy wina bezalkoholowe. Natomiast dla mnie picie alkoholi zero jest wstępem do spożywania procentowego alkoholu. Naśladujące alkohol napoje zero to świetna rzecz dla dorosłych, którzy już inicjację alkoholową mają za sobą, ale nie polecałbym ich dzieciom, bo to może być kryptoinicjacja - mówi w rozmowie z WP abcZdrowie prof. Andrzej M. Fal, kierownik Kliniki Alergologii, Chorób Płuc i Chorób Wewnętrznych CSK MSWiA w Warszawie, prezes Zarządu Polskiego Towarzystwa Zdrowia Publicznego.

- Jest spora część młodzieży abstynenckiej, natomiast jest też duża część nastolatków, którzy piją bardzo dużo i poniekąd nadrabiają za tych, którzy od alkoholu stronią. Dlatego, jeżeli młodym zadamy pytanie, czy upili się już w ciągu swojego życia, to tutaj statystyki nie będą takie kolorowe - podkreśla ekspert.

Alkohol pod okiem rodziców

Rzeczywiście, jak wskazuje badanie ESPAD, wciąż wysoki odsetek badanych przyznaje się do przekraczania progu nietrzeźwości. W czasie ostatnich 30 dni przed badaniem chociaż raz upiło się 13 proc. 15-16-latków i to w takim stopniu, że doświadczało zaburzeń równowagi, mowy lub nie pamiętało, co się z nimi działo.

- Niestety ci, którzy po alkohol sięgają, często się nie ograniczają i nie potrafią postawić sobie granic. Przestańmy udawać, że coś, co jest alkoholem, nim nie jest. Piwo to też alkohol. Utarty pogląd społeczeństwa, że piwo czy cydr to nie alkohol skutkuje tym, że 16-latkom pozwala się je pić. To jest ten sam C2H5OH, czyli alkohol etylowy, który znajdziemy w wódce czy winie – podnosi prof. Fal.

Co ciekawe – jak pokazują wyniki badania ESPAD – młodzież uważa, że alkohol nie jest tak łatwo dostępny. W 1995 roku 73 proc. badanych 15-16-latków uważało, że piwo jest bardzo łatwe do zdobycia. Natomiast w 2024 roku odsetek ten wyniósł 44 proc. Z kolei na łatwą dostępność wódki 30 lat temu wskazywało 42,2 proc., a w ostatnim badaniu odsetek ten wyniósł niemal 36 proc.

- Należałoby przyjrzeć się metodyce zadawania pytania w tym badaniu, bo te statystyki przeczą innym analizom, które na ten temat się pojawiały. Piwo i inne alkohole są bardzo łatwo dostępne. Znajdziemy je w każdym sklepie, na każdej stacji benzynowej. Dostępność, dopuszczalność, akceptacja społeczna – alkohol towarzyszy nam na każdym kroku - przyznaje prezes Zarządu Polskiego Towarzystwa Zdrowia Publicznego.

I niestety czasami to rodzice na picie alkoholu przyzwalają. Z badania ESPAD wynika, że co piąty rodzic pozwala na picie, ale tylko w swojej obecności. Sześć proc. nie widzi w zgodzie na picie alkoholu żadnego problemu.

- Większość inicjacji alkoholowych dzieci odbywa się w domu pod okiem rodziców. A to szampan u cioci na imieninach, a to piwko na grillu. To niestety jest powszechne przyzwolenie. Zarówno społeczeństwa, jak i rodziców – wyjaśnia prof. Fal.

Mało szkodliwy? Szkodzą już małe dawki

Eksperci wielokrotnie podnosili, że każdy alkohol - w tym także alkohole niskoprocentowe - szkodzą. Co więcej, osoby pijące w przeszłości mają o 22 proc. większe ryzyko śmierci w porównaniu z abstynentami. Takie wnioski płyną z badania naukowców z University of Victoria w Kanadzie, którzy obliczyli, że ryzyko to rośnie u osób, które spożywały od 25 do 44 gramów alkoholu dziennie, czyli około trzech drinków. Jeden drink to ok. 330 ml piwa, 120 ml wina lub 30 ml wódki.

- Jeśli będziemy pić piwo konsekwentnie codziennie, możemy mieć pewność, że zachorujemy. Najpoważniejsze zagrożenia to nowotwory żołądka, jelit, przełyku - wyjaśniał w rozmowie z WP abcZdrowie lekarz rodzinny, Michał Domaszewski.

Dodatkowo, jak wskazują badania, dwa drinki dziennie zwiększają ryzyko nadciśnienia o 53 proc., a ci, którzy sięgają po więcej niż dwa napoje alkoholowe dziennie, zwiększają to ryzyko o dodatkowe 69 proc. Nadciśnienie natomiast jest głównym czynnikiem zawału serca czy udaru mózgu.

- Jeśli po kilku małych lampkach wina nic nam nie dolega, to wcale nie znaczy, że alkohol nam nie zaszkodził. Wręcz przeciwnie - mógł już spowodować nieodwracalne uszkodzenia komórek nerwowych, które w miarę regularności picia będą się tylko pogłębiać. Indywidualna odporność na alkohol to co innego niż jego szkodliwość - alarmował w rozmowie z WP abcZdrowie prof. Michał Chudzik, kardiolog.

Statystyczny Polak wypija rocznie 9,7 litra czystego alkoholu, co odpowiada 2,4 butelki wina lub 4,5 litra piwa tygodniowo. I choć dane wskazują, że trend NoLo rośnie w siłę, to eksperci nie mają wątpliwości - Polacy wciąż piją za dużo alkoholu.

- W moim przekonaniu wcale nie pijemy mniej, wręcz przeciwnie. Zmianą może być przestawienie się Polaków z mocnych alkoholi na alkohole takie jak wino czy wreszcie piwo. Uznawane za alkohol rekreacyjny, pite właściwie bez ograniczeń piwo nie budzi obaw o zagrożenia zdrowotne - wyjaśniała w rozmowie z WP abcZdrowie prof. dr hab. n. med. Joanna Didkowska, kierownik Zakładu Epidemiologii i Prewencji Pierwotnej Nowotworów, Krajowego Rejestru Nowotworów z Narodowego Instytutu Onkologii im. M. Skłodowskiej-Curie.

- Wystarczy spojrzeć na serwowane odbiorcy reklamy – roześmiani, młodzi ludzie w grupie rówieśników, dzierżący butelki z piwem jako obietnica dobrej i nieszkodliwej zabawy - tłumaczyła.

Rosnąca popularność dopalaczy

Nawet jeśli nastolatkowie piją mniej, na co wskazuje raport, to niestety odurzają się inaczej. Lawinowo przybywa zatruć dopalaczami i innymi substancjami psychoaktywnymi. Z raportu Głównego Inspektoratu Sanitarnego wynika, że w 2024 roku zgłoszono 2719 zatruć dopalaczami i innymi substancjami (środkami odurzającymi, psychotropowymi, lekami). To o 40 proc. więcej niż w 2023 roku. W 2024 roku odnotowano 92 przypadki zatruć u młodych ludzi do 18. roku życia.

- Widzimy obecnie dwie bardzo wyraźne tendencje: obniżenie wieku osób, które sięgają po substancje psychoaktywne plus rosnąca liczba pacjentów po zatruciach dopalaczami - alarmował w rozmowie z WP abcZdrowie dr. n. med.. Eryk Matuszkiewicz, toksykolog ze Szpitala Miejskiego im. F. Raszei w Poznaniu.

- Jeszcze do niedawna przypadki zatruć u 18-20-latków były rzadkością w porównaniu z pacjentami w okolicach trzydziestki. Teraz jest ich znacznie więcej, mamy nawet przez kilka dni serię takich zatruć, w których dominują roczniki 2000 czy 2005 - dodał lekarz.

Źródła

  1. WP abcZdrowie

Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.

Wybrane dla Ciebie