Trwa ładowanie...

"Nie ma złotej witaminy czy złotego warzywa, które obniża poziom ciśnienia..." - o nadciśnieniu z prof. Maciejem Lesiakiem

 Magdalena Bury
29.11.2018 10:24
Prof. Maciej Lesiak jest kardiologiem
Prof. Maciej Lesiak jest kardiologiem (ieleven.pl)

Nadciśnienie zbiera coraz większe żniwo. Cierpi na nie ponad połowa Polaków. Od podstępnej choroby możemy jednak uciec. Wystarczy wprowadzić kilka zasad do swojej diety. Co powinno trafiać na nasze talerze, by jak najdłużej chronić organizm przed zbyt wysokim ciśnieniem? O tym w rozmowie z prof. Maciejem Lesiakiem, kierownikiem Katedry i I Kliniki Kardiologii Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu.

Magdalena Bury, Wirtualna Polska: Mówi się, że nadciśnienie to groźna choroba, ponieważ może nie dawać żadnych charakterystycznych objawów...

Prof. Maciej Lesiak, kardiolog, kierownik Katedry i I Kliniki Kardiologii Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu: Pierwszymi objawami nadciśnienia tętniczego mogą być tępe bóle z tyłu głowy. Najczęściej odczuwane są nad ranem, ponieważ ciśnienie bywa wtedy wyższe niż w ciągu późniejszej aktywności.

Nadciśnienie to choroba, która nie zabija bardzo szybko. Problem polega na tym, że możemy mieć nadciśnienie przez 10 lat i w ogóle nie odczuwać żadnych dolegliwości. Ono może być kompletnie bezobjawowe, natomiast każdy narząd będzie już wtedy uszkodzony – mózg, oczy, serce, nerki, itd.

Zobacz film: "40 lat angioplastyki – najczęściej wykonywanego zabiegu w kardiologii"

To podstępna choroba, dlatego warto po 40. roku życia to ciśnienie mierzyć. Nieleczone nadciśnienie zwiększa ryzyko wystąpienia chorób cywilizacyjnych – głównie zawału i udaru mózgu. Uszkodzenia narządów skracają życie.

Prof. Maciej Lesiak był dyrektorem X Jesiennych Spotkań Kardiologicznych
Prof. Maciej Lesiak był dyrektorem X Jesiennych Spotkań Kardiologicznych (ieleven.pl)

Badania wykazały, że ciśnienie jest podwyższone. Co robić?

Najpierw trzeba się zastanowić, czy ciśnienie mierzymy we właściwym momencie. Pamiętajmy, by nie robić tego, gdy wydaje nam się, że "coś się dzieje". Często pacjent przychodzi i mówi, że jeśli rozpiera go ból głowy albo czuje silniejsze bicie serca, wtedy mierzy sobie ciśnienie i ma wysokie.

I pacjenci zakładają, że to skok ciśnienia wywołał te dolegliwości. A bardzo często jest odwrotnie. Coś dzieje się niezwiązanego z ciśnieniem, my się zdenerwujemy i lecimy po aparat, a on pokazuje nadciśnienie.

Prawidłową reakcją organizmu na stres, niepokój jest właśnie wzrost ciśnienia. Tak ma być. Jeśli mamy powtarzające się pomiary wynoszące 140/90 i dokonujemy je w spoczynku, na luzie – to znaczy, że mamy nadciśnienie i trzeba je leczyć.

Ile jeść przy nadciśnieniu?

To zależy od naszego metabolizmu. Powinniśmy jeść tyle, by utrzymywać wagę mniej więcej zbliżoną do tzw. wagi należnej. Wiemy, że nadwaga lub otyłość zawsze zwiększają ryzyko nadciśnienia tętniczego.

To obecnie plaga naszej cywilizacji, zwłaszcza u osób powyżej 50 lat. Mniej więcej połowa Polaków ma już nadciśnienie. Czasami zrzucenie kilku kilogramów pozwoli przywrócić prawidłowe ciśnienie u większości z tych pacjentów.

Dużo mówi się o tym, że sól szkodzi. Czy to prawda?

Sól zawsze była obwiniana za zatrzymywanie wody w organizmie, a zatem za zwiększanie wypełnienia naczyń krwionośnych i wywoływanie różnych tzw. reakcji presyjnych w organizmie.

Przez wiele lat badania wykazywały, że ilość sodu ma znaczenie. Natomiast całkiem niedawno czytałem opracowanie, które to kwestionuje. Trzeba pamiętać, że wrażliwość na nadmiar sodu jest warunkowana genetycznie, zatem nie wszystkim szkodzi on w równy sposób.

Niemniej jednak, nadal pacjentom z nadciśnieniem nie zalecamy spożywania nadmiernej ilości soli. Co to znaczy w praktyce? Radzimy, po prostu nie dosalać.

Jakie produkty powinny trafiać na nasze talerze?

Jedzmy w sposób urozmaicony. Nie ma złotej witaminy czy złotego warzywa, które obniża poziom ciśnienia. Zapomnijmy o jemiole czy o innego rodzaju ziołach, ponieważ są nieskuteczne.

Jeśli mamy prawidłowy ciężar ciała, aktywnie żyjemy i nie palimy papierosów, a mamy podwyższone ciśnienie to prawdopodobnie mamy nadciśnienie samoistne.

I zazwyczaj nic innego oprócz przyjmowania leków dobranych przez lekarza tutaj nie pozostaje. Wtedy regularne łykanie tabletek jest bardzo ważne.

A czego raczej unikać?

Produktów, które będą sprawiać, że będziemy tyć – słodyczy, tłustych potraw. Jedzmy lekko i często. Nie objadajmy się naraz. Wybierajmy produkty gruboziarniste, nieprzetworzone – razowy chleb, nieoczyszczony ryż, warzywa na parze.

To zapewnia nam prawidłową pracę przewodu pokarmowego i nieprzybieranie na wadze, ponieważ wszystkie tego typu produkty mają niski indeks glikemiczny.

A co z alkoholem?

Alkohol w umiarkowanych ilościach, czyli np. dwa drinki dziennie, pomijając ryzyko uzależnienia, nie powoduje negatywnych skutków u osób, które nie mają przeciwwskazań.

I uwaga – jeżeli ktoś ma nadciśnienie i bierze leki i wypije ten jeden czy dwa kieliszki, niech nie odstawia leków. Bierzmy je normalnie, niczemu to nie przeszkadza. Sporadyczne, okazjonalne picie alkoholu nie powinno nas skłaniać do odstawienia leków.

Kawę też możemy pić?

Zawarta w kawie kofeina rozszerza naczynia krwionośne, ale nie podnosi ciśnienia. Aktywuje natomiast nasz ośrodkowy układ nerwowy, działa pobudzająco na mózg i aktywność.

U osoby, która ma prawidłowe ciśnienie, kawa nie wywoła choroby. Istnieją badania wskazujące na to, że picie dużej ilości kawy (powyżej dwóch filiżanek dziennie) wydłuża życie. U osoby z nadciśnieniem, które je dobrze kontroluje, kawa również niczego złego nie wywoła.

Wywiad został przeprowadzony podczas X Jesiennych Spotkań Kardiologicznych w Poznaniu.

Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze