Pacjenci proszą o zaświadczenie dla pracodawcy. Papier na to, że muszą chodzić do toalety
Przychodzi ważny klient, a ona nie zdążyła pójść do toalety. Krzyżuje nogi i rozpoczyna dwugodzinną prezentację. To nie pierwszy raz, gdy oszukuje własny pęcherz. A przetrzymywanie moczu jest bardzo groźne dla zdrowia.
1. Niebezpieczne przetrzymywanie moczu
Każdy z nas zna uczucie nieprzyjemnego parcia na pęcherz. Zdarza się, że nie mamy czasu na skorzystanie z toalety. Jesteśmy zajęci obowiązkami służbowymi, śpieszymy się, nie możemy znaleźć odpowiedniego miejsca, czy po prostu nie chcemy korzystać z publicznych toalet. Niestety, nie jest to dobre dla naszego organizmu.
- Podczas przetrzymywania moczu rozwijają się infekcje. Najczęściej są to zapalenia. Może to powodować atonię, rozstrzeń czy uchyłki pęcherza moczowego. Jest to wypuklenie błony mięśniowej, bardzo niebezpieczne – mówi Tomasz Deja, urolog.
2. Tytani pracy
Są osoby, które kontrolują swoje ciało, aby maksymalnie wykorzystać czas pracy, nie rozpraszać się i nie odrywać od obowiązków. Traktują potrzebę fizjologiczną jak zbędną czynność.
- Staram się nie pić, gdy mam sajgon w pracy. Ok. 8 siadam do komputera. Mam przerwę na obiad. Wychodzę o 16:00. Dopiero jak wracam do domu, to robię siku i piję wodę. Tak się przyzwyczaiłam. Kiedyś dużo podróżowałam i też starałam się unikać płynów, bo nie było możliwości zatrzymania się. Nie we wszystkich autobusach są toalety – mówi Dorota.
Niestety, takie podejście może odbijać się na naszym zdrowiu:
- W dalszym etapie może dojść do cofania się moczu do moczowodów, czyli powstania wodonercza i poszerzenia układu kielichowo-miedniczkowego. W dalszym następstwach może dojść do skrajnej niewydolności nerek - mówi Deja.
3. Dyskomfort
Gorzej w przypadkach, kiedy nie możemy korzystać z toalety wtedy, kiedy dyktuje nam natura. Zdarza się, że pracownik nie ma odpowiedniej liczby przerw od pracy. Dotyczy to m.in. kasjerów czy kierowców.
- Jeżdżę autobusem. Z toalety korzystam tylko na stacjach końcowych. Przejechanie całego miasta zajmuje mi ok. 1,5 h. Znam już na tyle swój pęcherz, że w zupełności mi to wystarcza. Gorzej w zimie. Na przystankach jak już to są toi-toi'e. Kiedyś chciało mi się siku, ale nie skorzystałem. Był styczeń i okropny mróz – mówi Zbigniew, który od kilku lat pracuje jako kierowca autobusu.
- Pracuję na kasie w dużym supermarkecie. Nie miałam z tym problemów. Natomiast moja koleżanka zakładała pieluchę. Miała takie w domu, bo opiekowała się leżącym seniorem. Mówiła, że ma kłopoty z pęcherzem. Zakładała ”na wszelki wypadek” w czasie przedświątecznym, kiedy na kasie jest młyn. Wiem, że inne osoby też tak robiły – mówi Iwona.
4. Zaświadczenie od lekarza
Tomasz Deja podkreśla, że jest to powszechny problem. Pacjenci zgłaszają się do niego z dolegliwościami pęcherza moczowego i proszą o zaświadczenie lekarskie, że muszą chodzić do toalety.
- To uwłaczające, że w XXI wieku musimy tak robić. Nawet, jeśli wychodzę często do łazienki, to zajmuje mi to jedynie kilka minut. Jak pracować z tak strasznym dyskomfortem? Ile człowiek może wytrzymać? Przecież to aż boli! – denerwuje się Iwona.
Jak się okazuje takie przypadki są powszechne. Zdarza się, że pracodawcy rygorystycznie odliczają czas pracy. Cóż, wychodzi na to, że ”siusiu” to luksus.
- Mam takie pytanie, otóż mój pracodawca co prawda nie zabrania mi wyjścia do toalety, ale każde takie wyjście każe odnotowywać w karcie pracy jako czas prywatny, który muszę odpracować. Czy ma do tego prawo? - dopytuje Anna na forum.
Tu jest pewna luka w prawie - przepisy nie odnoszą się do kwestii związanych z wychodzeniem do toalety. Dlatego możemy uznać, że pracodawca nie może zabronić pracownikom korzystania z niej. To działanie może być traktowane jako naruszenie dobra osobistego pracownika oraz jego godności.
- Mam przechlapane i czuję się dotknięta tym faktem. Wydaje mi się to trochę chore, szczególnie wpisywanie wyjścia na siku w karcie pracy. Dodam tylko, że pracuję 8 h przy komputerze, a jest zapis o 5 minutach przerwy na 1 h pracy. Pracodawca stwierdził, że mogę w tym czasie sprzątać... Nie jestem leniuchem, ale czasem po prostu mam potrzebę fizjologiczną – dodaje zbulwersowana Anna.
5. To normalna potrzeba fizjologiczna
Oddawanie moczu to jedna z kluczowych funkcji naszego organizmu. Dzięki temu pozbywamy się wody i toksycznych substancji z naszego organizmu. To sposób, w jaki organizm wydala nadmiar odpadów wraz z wodą. Nerki przefiltrowują odpady z krwi i produkują mocz, który pęcherz moczowy przetrzymuje, aż nie poczujemy konieczności pozbycia się go. Czy możemy przygotować swój organizm, aby trzymał mocz tak długo, jak tego potrzebujemy?
- Nie da się tak przygotować pęcherza. Człowiek musi pić i wydalać ciecz. Zakładamy, że optymalnie będzie to co dwie, trzy godziny. Na pewno minimum raz na cztery godziny powinniśmy oddawać mocz. To oczywiście jest dyktowane objętością pęcherza moczowego, który ma około 400-600 ml. Zależy to też od diurezy i wypitych płynów. Nasza fizjologia po prostu tego wymaga, a przetrzymywanie moczu jest bardzo groźne – podsumowuje urolog.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Zobacz też: 23 stopnie - Syberia, 25 - tropiki. Największe wakacyjne zło w firmach.
Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.