"Ma unikatowe właściwości". Lek na grypę bije rekordy sprzedaży
Mamy po 50 tys. zachorowań na grypę tygodniowo, a zdobycie preparatu z oseltamiwirem graniczy z cudem. - Tego leku nie da się zastąpić. Ma unikatowe właściwości i działa bezpośrednio na wirusa grypy. Jak się ktoś nie zastanowił wcześniej i nie zaszczepił, to ma problem - ostrzega prof. dr hab. n. med. Anna Piekarska
W tym artykule
W Polsce stosuje się cztery leki na grypę - wszystkie wykupione
Kluczem do szybkiego wyleczenia grypy są leki z oseltamiwirem, które należy podać choremu jak najszybciej - do dwóch dni od wystąpienia objawów, czyli wtedy, kiedy wirus jeszcze się namnaża. Niestety - jedyne skuteczne leki na grypę są obecnie praktycznie niedostępne.
- W Polsce zarejestrowane są obecnie cztery leki z oseltamivirem w różnych dawkach - tłumaczy Angelika Talar-Śpionek, farmaceutka z portalu GdziePoLek.
Podkreśla, że o ile zwykle dostępność tych leków była dobra - w graniach 50-80 proc., to teraz są to preparaty praktycznie nie do zdobycia. Gwałtowny spadek zaczął się po 12 stycznia i wciąż trwa.
Powrót maseczek coraz bliżej? Białystok podzielony
- Obecnie mniej niż 10 proc. aptek na terenie kraju (powiązanych z portalem GdziePoLek - przyp. red.) deklaruje ich dostępność. W ubiegłym tygodniu był to jeden z najczęściej wyszukiwanych leków na naszym portalu - miał ponad 120 tys. wyświetleń. Bardzo wzrosła również sprzedaż testów combo wykrywających grypę, COVID-19, RSV - dodaje ekspertka.
Jak obecnie wygląda dostępność konkretnych preparatów z oseltamiwirem?
Ebilfumin: 30 mg - 10 proc. aptek, 45 mg - 10 proc. aptek, 75 mg - 2 proc. aptek;
Tamiflu: 30 mg - 5 proc. aptek, 45 mg - 7 proc. aptek, 75 mg - 2 proc. aptek;
Tamivil: 75 mg - 9 proc. aptek;
Stegosana: 30 mg - 6 proc. aptek, 45 mg - 7 proc. aptek, 75 mg - 3 proc. aptek.
Farmaceutka zwraca uwagę także na spory wzrost zainteresowania Polaków lekami wspomagającymi leczenie objawów grypy.
- Najczęściej pacjenci sięgają po leki w postaci tabletek z paracetamolem i pseudoefedryną, saszetki z paracetamolem, fenylefryną i witaminą C, leki ziołowe na katar czy spraye udrażniające nos oraz ogólnie leki przeciwzapalne w tabletkach - wymienia w rozmowie z WP abcZdrowie.
Jadą 200 km, by zdobyć lek
A co, jeśli mamy grypę, a oseltamiwiru nie sposób znaleźć bliżej, niż w aptece oddalonej o 200 km od domu? Czy pozafarmakologiczne środki ostrożności wystarczą, czy można wziąć jakąś inną, dostępną tabletkę?
- Tego leku nie da się zastąpić. Ma unikatowe właściwości i działa bezpośrednio na wirusa grypy. Jak się ktoś nie zastanowił wcześniej i nie zaszczepił, to ma problem. My na szczęście na razie mamy w szpitalu preparaty z oseltamiwirem i oby ta sytuacja się w najbliższym czasie nie zmieniła - mówi prof. dr hab. n. med. Anna Piekarska, kierowniczka Katedry i Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Wojewódzkiego Specjalistycznego Szpitala im. dra Władysława Biegańskiego w Łodzi.
W niektórych krajach istnieje kilka alternatywnych preparatów, jednak są one bardzo drogie i zwykle dożylne. W Polsce nie ma takich zamienników.
- Skuteczność jednak i tak mają niższą niż w przypadku oseltamiwiru. Dopóki nie wytworzy się oporność na ten składnik, a w końcu tak się stanie, to będzie działał - mówi prof. Krzysztof Simon, ordynator oddziału zakaźnego w Szpitalu im. Gromkowskiego we Wrocławiu. - Jeśli jest się niezaszczepionym i ma się ryzyko ciężkiego przebiegu, a ktoś z domowników ma grypę, to przyjmujemy taki lek razem z nim - wyjaśnia.
W szpitalach tłumy. "Oddziały nie są z gumy"
Jak alarmuje prof. dr hab. n. med. Krzysztof Simon, sytuacja jest naprawdę poważna - a doprowadziły do niej nie tylko niedobory oseltamiwiru, ale przede wszystkim bardzo mała wyszczepialność wśród Polaków.
- Odnotowujemy na naszym oddziale bardzo duży wzrost przypadków grypy - i to takich naprawdę ciężko przebiegających, czego w poprzednich latach nie było. Zgonów też jest znacznie więcej. Często pojawia się tutaj komponenta neurologiczna, czego również wcześniej nie było - szereg osób ma objawy odurzenia, zaburzeń percepcji. Tacy pacjenci przechodzą przez kolejne oddziały i w końcu trafiają do nas - a tu nie są sami. Mamy jeszcze przecież i COVID, i RSV, przez co pojawiają się problemy z izolacją tych pacjentów od siebie. Oddziały nie są z gumy i nie da się w nieskończoność generować nowych miejsc - mówi prof. Simon.
Lekarz zwraca uwagę na problem "odsyłania pacjentów z innych szpitali".
- Mam na oddziale pacjenta z przeszczepem szpiku, który ma od 4 tygodni zakażenie wirusem grypy bez objawów. Szpital, który go do nas przysłał, odmawia jego przyjęcia z powrotem, bo nie ma go gdzie izolować. I on u nas leży i - mówiąc kolokwialnie - patrzy w sufit - dodaje lekarz.
"Ostrzegaliśmy"
Prof. Anna Piekarska podkreśla, że ta sytuacja nie wzięła się znikąd.
- Epidemia grypy w tym sezonie jest straszna, ale zapowiadaliśmy to, prosiliśmy, żeby się szczepić, a ludzie to zignorowali - komentuje.
- Podstawowa jest tutaj profilaktyka, informacja i tępienie ruchów antyszczepionkowych. Żaden z tych pacjentów nie był zaszczepiony. Ktoś to robi celowo, żeby ograniczyć dostęp do szczepionek i zwiększyć śmiertelność Polaków. Nie byłoby tego problemu, gdyby społeczeństwo było lepiej wykształcone, gdyby docierały do niego informacje dawane przez fachowców, a nie przez nie wiadomo kogo - dodaje prof. Krzysztof Simon.
Potwierdzają tę wersję również dane zgromadzone przez Ministerstwo Zdrowia,
- Od lipca do końca zeszłego tygodnia osoby zaszczepione skorzystały tylko z 1,4 proc. dostępnego oseltamiwiru - to dobitnie pokazuje, że szczepienia działają - mówi w rozmowie z WP abcZdrowie Jakub Gołąb, rzecznik prasowy Ministerstwa Zdrowia.
Ruszyły awaryjne dostawy
W związku z podbramkową sytuacją ministerstwo zdecydowało się na zorganizowanie interwenycjnych, dodatkowych dostaw.
- Wczoraj do hurtowni zostało dostarczonych 20 tys. opakowań, a do 14 lutego jeden z polskich producentów, mający dostęp do tej substancji czynnej oseltamivir, dostarczy do hurtowni 180 tys. sztuk. W wyniku rozmów z Europejską Agencją Leków do 19 lutego będzie dostarczonych kolejnych 80 tys. dawek, a w ciągu kolejnych dwóch tygodni lutego pojawi się jeszcze 140 tys. - dodaje.
Zapytany, czy na te dostawy nie jest za późno, uspokaja, że zarówno Ministerstwo Zdrowia, jak i Główny Inspektorat Farmaceutyczny, "monitorują sytuację na bieżąco".
- W momencie wystąpienia sygnałów o miejscowych brakach preparatu podjęliśmy działania zapewniające uzupełnienie dostaw oseltamiviru, co właśnie się dzieje. Ponadto dwie hurtownie wystąpiły o zgodę na import interwencyjny leków z oseltamivirem i ją otrzymały, mogły więc sprowadzić leki w obcojęzycznych opakowaniach z innych krajów - mówi nam rzecznik MZ.
Jak dodaje farmaceutka Angelika Talar-Śpionek, dodatkowo producent zapewnia, że jeszcze w tym tygodniu do aptek trafi lek Segosana. A pod koniec lutego spodziewać się należy dostaw Tamivilu - kolejnego leku z oseltamivirem w dawce 75 mg.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.